Dead Island Riptide - gra, która jest znana ze swojego tropikalnego klimatu oraz brutalnej "zabawy" z zombie. Ale czy każdy miał styczność z tą grą na tyle dobrze, by nazwać ją dobrą? Przybliżę wam nieco tą produkcję...
Dafuq is Dead Island Riptide?
Dead Island Riptide to najnowsza produkcja polskiego studia Techland, która miała swoją premierę 21 kwietnia 2013 roku. Gra została wydana na takie platformy jak PC, Microsoft Xbox 360 oraz Sony PlayStation 3. W polskiej wersji gry mamy nieco angielszcyzny (głosy postaci), ale dużo więcej polszczyzny (napisy, menu). Najnowsza "Martwa Wyspa" jest grą przygodową osadzoną w widoku FPP (first-person perspective - perspektywa pierwszej osoby). W kategorii wiekowej, PEGI oceniło grę jako +18, a ESRB jako M (Mature). Gra jest sequelem gry Dead Island wydanej w 2011 roku.
Grafika i dźwięk - oprawa audiowizualna
Grafika, jak i dźwięk prezentuję się całkiem nieźle. Najpierw zacznijmy od oprawy wizualnej. Grafika jest na jak na dzisiejsze czasy porządnym poziomie i prezentuje się naprawdę ładnie. Postacie, jak i otoczenie wyglądają przyzwoicie, kontrast i typowo tropikalne kolory zostały zachowane i ulepszone. Przyznam, że jeśli chodzi o klimat tropikalny, Dead Island Riptide bije inne produkcje na głowę. Jeśli chodzi natomiast o dźwięk, także jest on przygotowany rozważnie i wybór soundtracku jest trafiony. W niektórych momentach muzyka zamraża krew w żyłach i potrafi naprawdę przestraszyć gracza. No w sumie, jak tu się nie przestraszyć, gdy kilkanaście martwych, rozwścieczonych, głodnych i pozbawionych jakichkolwiek ludzkich uczuć potworów rzuca się na nas, a w tle usłyszeć można jedynie muzę niczym z horrorów. Jest to plus dla nowej odsłony Dead Island.
Przejdźmy do sedna - gameplay
Jeśli chodzi o gameplay, sprawa przedstawia się następująco: powtórka z pierwowzoru. Praktycznie nic nowego się nie pojawiło. To samo tłuczenie umarlaków, co wcześniej. Mimo, iż twórcy pozostają w przekonaniu, że naprawili wiele błędów silnika fizycznego (Chrome Engine), to i tak można rozkoszkować się licznymi bugami i glitchami. Przykład? Uderzenie zombiaka prosto w łeb może skończyć się tym, że sierota zacznie skakać i dosłownie latać po całym ekranie. Pewnie z bólu... Jednak gra przedstawia się lepiej, gdy gramy Z KIMŚ. Wtedy można spędzić mile czas ze znajomymi. Można dosłownie wyśmiać tą grę razem z bliskimi, bo w końcu są do tego powody. Ale - gra jednakowoż mimo wszystko nie jest taka zła i nawet granie samemu może zapewnić długie godziny rozrywki, choć czasami aż chce się płakać gdy widzi się, jak zombie nagle przelatuje z miejsca na miejsce tylko dlatego, że... Hmmm... Straci rękę... Tak, można pomyśleć - istna porażka - ale ostatecznie można sobie zdrowo pograć.
Happy End - własne odczucia i refleksje oraz ocena
Ostatnio edytowany przez culten (2013-05-14 16:57:33)
Offline
ok xD Dalej daj i jakieś filmiki z tego gówna
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Chris Jericho KP
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Piszę po nocach...
Czasem bez skreśleń jak Mozart...
Widzę to w oczach tubylców z okolicznych moczar...
Mówią mi "Nie odkładaj pióra, bo rap akurat potrzebuje tych, co przetną grubą sieć jak tarantula, bo...
"Dać Ci mikrofon to jak zlecić coś komuś..."
Zawsze miałem świętych ziomów- byli jak "Święci z Bostonu"!
Czasem pomogłem coś komuś innym razem ktoś pomógł...
I tak wdzięczność do zgonu trochę jak w GhostDog'u...
Są znowu...! Kipi atrament, a rapy ukochane są dla nas koranem...
Skończę to jak Mahomet ranem, tematy same płyną wszechoceanem...
Skuma to Do 3% Amen! 3W Fokus...!
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Offline
Przeczytałem ale i tak nie zagram <możesz mi dać plusa>
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Chris Jericho KP
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Piszę po nocach...
Czasem bez skreśleń jak Mozart...
Widzę to w oczach tubylców z okolicznych moczar...
Mówią mi "Nie odkładaj pióra, bo rap akurat potrzebuje tych, co przetną grubą sieć jak tarantula, bo...
"Dać Ci mikrofon to jak zlecić coś komuś..."
Zawsze miałem świętych ziomów- byli jak "Święci z Bostonu"!
Czasem pomogłem coś komuś innym razem ktoś pomógł...
I tak wdzięczność do zgonu trochę jak w GhostDog'u...
Są znowu...! Kipi atrament, a rapy ukochane są dla nas koranem...
Skończę to jak Mahomet ranem, tematy same płyną wszechoceanem...
Skuma to Do 3% Amen! 3W Fokus...!
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Offline