Wszyscy mogą pisać dalej!

Widząc jak Edge zwija się z bólu po moich atakach spokojnie mogę odetchnąć, nadal odczuwam w rękach ataki Ambrose więc spokojnie wchodzę na narożnik gdzię obserwuje sytuację w ringu i odpoczywam co chwilę rzucając spojrzenie w stronę Edga żeby wiedzieć w jakim ten znajduje się położeniu. Po chwili jestem gotów dalej atakować, odwracam głowę w strone Edga który aktualnie leży na drabinie i myśląc że coś mu sie stało postanowiłem wybrać nowy cel. Po krótkim zastanowieniu wybrałem Ortona zajmujacego się obecnie Deanem Ambrose. Mogę wykorzystać element zaskoczenia ale muszę to zrobić szybko póki Randy nie wie że planuje zaatakować. Cicho zeskoczyłem z narożnika i popędziłem w stronę żmiji, kiedy ten zorientował się o co chodzi było już za późno, po moim uderzeniu leżał zastanawiając się kto go teraz atakuje a ja natomiast nie tracąc czasu zabrałem się do okopywania Ortona. Dean leżał teraz,odpoczywał i wątpie żeby chciał mnie zaatakować więc skupiłem się na mojej ofierze. Po kilku mocnych kopniakach postanowiłem przejść do mocniejszych ataków, podniosłem mojego rywala i wziąłem krzesełko którego ten używał kilka minut temu, zacząłem okładać go krzesłem z całej siły lecz po chwili rozłożyłem je nieopodal i podniosłem Ortona aby po chwili wykonać mu Modifided Oklahoma Stampede na rozłożone krzesełko. Impet z jakim Randy uderzył o nie sprawił że krzesełko rozleciało się na dwie części, mój przeciwnik zwijał się z bólu ale wiedział że to nie koniec. Nie tracąc czasu znów podniosłem żmije ale tylko po to żeby wynieść go na plecy i wykonać akcję zwaną Fisherman Carry Double Knee Gutbuster. O tak! Udało mi się wykonać kolejny atak ale teraz przypływ adrenaliny spwodował że jak dzikus zacząłem zasypywać kopniakami mojego rywala który próbował się bronić tylko z początku. Kiedy juz mi trochę przeszło skończyłem kopać rywala, podniosłem go i Irish Whipem puściłem na liny a gdy Randy wracał nadział się na mój Scoop Powerslam

Aby nie było ze Twardyz znów zostanie wyrolowany, więc niech zna dobre serce sędziego i może posta dodać do jutra godziny 15:00. Jutro będę na praktykach więc od samego rana będę na forum więc jak zobaczę ze byłeś online a nie napisałeś to tracisz swoją szansę.

Nie wiem czy to by było fair dla innych zawodników, w sumie i tak zmieniasz postać po MITB więc nawet jakbyś wygrał to i tak byś przegrał x). A więc dzieje się co następuje....

Fandango wbija się krzesłem w Setha, po czym wykonuje Backbreaker i nadal znęca się nad rywalem, lecz te same akcje nie są już tak efektywne jak za pierwszym razem dlatego Seth ma szansę skontrolować drugiego Backbreakera. Musisz wziąć pod uwagę to ze dostałeś kilkakrotnie krzesłem, Ex. Johnny jest już za tobą, gotowy do  wykonania. Fabularnie masz 30 sekund na szybką kontrę, jeśli Ci się nie uda marnie z Sethem będzie...

Hardyz nie napisał więc: Albercik obija Ortona dalej...

Dean powoli się podnosi, robi to tez Edge obaj patrzą na siebie i mamy kto ładniej! Maksymalnie 350 słów, prosiłbym o jakieś pomysły i zrobienie z tej walki naprawdę dobrego widowiska...

Czyżbym dostał odrobinę spokoju i szansę na choć minimalny odpoczynek? Cóż, byłem takiej myśli, aż w końcu się zebrałem i wstając na nogi dostrzegłem Edge'a. Rated-R Superstara, który musiał oberwać równie mocno jak ja. Było to po nim z resztą widać. Jego czerwone ciało i siniaki na klatce piersiowej mówiły same za siebie. Mnie doskwierał tylko mocny ból głowy, ale jako iż jestem prawdziwym twardzielem, zignorowałem moją mini-kontuzję i skupiłem się na sytuacji w ringu, a w niej:
- Rollins walczący z Fandango
- Orton walczący z Del Rio.
Pozostał mi tylko Adam, który nie był w najlepszej sytuacji, aby wejść ze mną do czystej walki. Trudno - pomyślałem i ominąwszy zajętych rywali podbiegłem do Copelanda. Nie zastanawiając się długo, zaatakowałem go stompami. Za każdym razem, gdy mój but docierał do ciała Edge'a, ów rywal wydawał z siebie przeraźliwe dźwięki. To musiała być przykrywka. Przecież same stompy nie zatrzymałyby zawodnika pokroju Master Manipulatora. Do głowy przyszedł mi pomysł. Zerknąłem lekko dziwnym i zatrważającym spojrzeniem na publiczność, po czym chwyciłem oportunistę za rękę i przeciągnąwszy go do narożnika, wyciągnąłem z kieszeni dwie pary kajdanek. Przypiąłrm The Ultimate Opportunistę i wyszedłem z ringu, aby znaleźć "coś" dla siebie. Po krótkiej chwili szperania pod plandeką, wyciągnąłem metalowy kij do golfa. Publiczność oniemiała, a na mojej twarzy rozległ się mały uśmieszek. Prawie półtora metrowy przyrząd wrzuciłem do "kwadratowego pierścienia". Chwyciłem też stojącą obok ringu drabinę i co koń wyskoczy wślizgnąłem się z nią na scenę później ją zwyczajnie zostawiając. Najpierw skupiłem się na przedmiocie wymienionym wcześniej. Wziąłem go do rąk i szybko obleciałem wzrokiem od góry do dołu.
"Nie! On tego nie zrobi! NIE!!!" - w czasie, gdy wykrzykiwane były te słowa uderzyłem Copelanda raz, drugi, trzeci... Końca nie było zaś widać. Przerwałem po dwunastym razie, kiedy Edge wyraźnie miał dosyć - ja najwyraźniej nie. Kij odrzuciłem w stronę komentatorów i czym prędzej, chwyciłem drabinę opierając ją chwilę później o siedzącego w narożniku manipulatora. Odmierzyłem trzy kroki w tył... Wytarłem pot z czoła i nabierając maksymalnej prędkości wbiłem się w drabinę przygniatając Adama! Dropkick! Publiczność zerwała się z miejsc, Oportunista dostał drgawek. Czy on zdoła coś jeszcze ugrać?

349 słów

Ręce przypiąłem w taki sposób: http://img833.imageshack.us/img833/8868/beztytuuifx.png (tak, ten czerwony to Edge xD)

Albercik obija Ortona - łamie nim stół komentatorski i jest źle z Ortonem...
Seth kontroluje akcję Fandango - i macie opis sytuacji max 8 zdań, bo akcje Fandango i tak bardzo osłabiły Setha Rollinsa
Dean Ambrose vs Edge - tu miałem dylemat, lecz w poście Skilleda było więcej akcji, dlatego Edge zostaje przypięty w narożniku do lin (same ręce, tak jak na obrazku) inkasując uderzenie z drabiny i dobicie w kształcie Dropkicka...

Z dużą siłą uderzam o matę, przez moment nie wiem co się dzieje jednak po chwili wstaję i widzę przed sobą stojącego już na nogach Setha Rollinsa. Przeciwnik stoi około półtorej metra ode mnie, lekko zgarbiony, ciężko dyszy próbując złapać oddech.  Dean Ambrose zajmuje sie Edgem podczas gdy Orton i meksykanin opuścili ring, wiem że dobre wykorzystanie najbliższych minut lub nawet sekund może przesądzić o moim zwycięstwie. Krążę powoli dookoła Setha starając się zachować dystans od oponenta, i dostrzegam że jego pozorna gotowość do walki to tylko dobra mina do złej gry. Krążę dookoła Rollinsa skrupulatnie analizując sytuację w jakiej się znaleźliśmy i szukając najlepszego momentu by uderzyć. Po szybkiej obserwacji widzę jak oponent zaciska zęby by powstrzymać się od krzyku z bólu oraz jedną ręką trzyma swoich pleców. Wten nie czekając ani sekundy dłużej ruszam na Setha z clotheslinem, powalając go na obolałe plecy. 

Ręce przyczepione do lin w narożniku jednak, nogi to nie ręce i je jest trudniej złapać a co bardziej spiąć. Dean łapie jedną nogę Edga i chce przypiąć ją do lin, kajdanki z jednej strony były już przypięte a więc zostało przypiąć tylko do nogi. Jednak Edzyk to sprytny zawodnik i może nie pozwolić spiąć nóg więc czas to pieniądz a pieniądz równa się wesoły Vince : D

Fandango - Seth tu miałem problem już od wczoraj, jednak sam decyzji nie podjąłem i po konsultacji dochodzę do wniosku iż to Ex Johnny napisał lepiej i to on kontynuuje...

Alberto zapina Armbara a tą dźwignią można połamać rękę dlatego Orton ma tylko jedną szansę na wyjście inaczej jego ramie pójdzie się .........

Edge - kontroluje a raczej nie daje zapiąć nóg do lin
Fandango - niszczy Setha - nic więcej mu nie zostało
Orton - wychodzi z dźwigni...