Po ogłoszeniu zwycięzcy i podniesieniu mojej ręki przez sędziego, podszedłem do stanowiska "technicznego" i wziąłem mikrofon. Upewniłem się, że jest włączony i z powrotem wślizgnąłem się na ring w celu wygłoszenia swojego speechu. Walka z Shelley'em i Richardsem nie była trudna, ale zmęczenie odczuwałem i dałem to po sobie poznać lekko dysząc. W końcu złapałem odrobinę tlenu w płuca i zacząłem mówić:

- Shelley? Richards? Oni mają mnie zatrzymać? Ten drugi nawet nie zdążył wejść do walki, haha. GM trochę zakpił sprawę, lecz chodzi mi o coś innego. <chwila odpoczynku> Mogę być wyzywany, obrzucany różnymi oszczerstwami, ale nienawidzę być lekceważony i zawsze brnę do tego czego chcę, a jest tym walizka z kontraktem. <pop męskiej publiczności> To co zrobiłem przed chwilą jest zaledwie wstępem do walki o walizkę Money In The Bank. <spoglądam w górę na walizkę> Edge, Rollins, Orton, Del Rio i ten przygłup - Fandango będą tylko wisienką na torcie w moim niedzielnym tryumfie. Jestem Dean Ambrose... i witam w piekle. <puszczam oczko do kamery, rzucam mikrofon i schodzę na BS przy swoim theme songu>.

Słabo, ale nie mam teraz zbytnio czasu na speeche.