Wchodzę ... (później edytuje)

Nareszcie doczekałem się swojego debiutu. Jednak z pierwszą walką wiąże się wiele czynników-jest to mi.in stres i rozkojarzenie na które w żadnym wypadku nie mogę sobie pozwolić. Aby wygrać z tak trudnym przeciwnikiem jak Samoa Joe muszę zachować maksymalne skupienie i całkowite opanowanie. W gruncie rzeczy dziwię się GM'owi iż na samym początku postawił przede mną takie wyzwanie, ale jest to dobry znak-znak, że mi ufa i pokłada we mnie nadzieje.
Właśnie w tym momencie sędzia daje znak do rozpoczęcia walki. Bez dłuższego namysłu podbiegam do swojego oponenta i usiłuję wejść z nim w klincz. Ten jednak bez najmniejszego problemu odpycha mnie z taką siłą, że gdybym nie złapał się lin powróciłbym do niego niczym bumerang. To był mój błąd, dałem mu poczuć jego przewagę siłową nade mną. Ale by wygrać należy jeszcze zachować zimną krew i racjonalne myślenie. Tego właśnie w tym momencie zabrakło Samoa Joe. Po odepchnięciu mnie od siebie poczuł się na tyle pewnie iż najzwyczajniej w świecie zaczął biec w moją stronę nie spodziewając się żadnego odwetu. Zrobiłem dokładnie tak jak uczono mnie na treningach. Wszedłem olbrzymowi prosto w nogi typowym piłkarskim wślizgiem. Ten kompletnie zaskoczony przywalił o matę tak iż prawdopodobnie zobaczył gwiazdki. Natychmiast doskoczyłem do niego i poczęstowałem go serią Stomp'ów. Znajdowaliśmy się w pobliżu lin dlatego podciągnąłem Samoa'e w ich stronę i zaserwowałem Rope Choke. Niedotlenienie zrobiło swoje i najwyraźniej mój przeciwnik nie zachował trzeźwości umysłu. Momentalnie odciągnąłem go z powrotem na środek ringu i udałem się pędem w stronę narożnika. Stanąłem na najwyższej linie. Popatrzyłem jeszcze przez chwilę na publikę, poczym skoczyłem i wykonałem Diving Splash. Po udanym locie odturlnąłem się od mojego oponenta, aby chwilę odsapnąć i pomyśleć o swoich kolejnych krokach. Było o wiele lepiej niż myślałem. Walka była toczona pod moje dyktando. Ale mi ciągle było mało. On ciągle leżał na macie i jęczał, a moje żyły rozsadzała adrenalina. Odruchowo doskoczyłem do niego, przyklęknąłem i obiłem mu twarz paroma seriami Punch'ów. Walka stawała się coraz bardziej momotonna i jednostronna. Jednak w pewnym momencie przyszedł mi do głowy pomysł na kolejny atak. Lecz aby doszedł do skutku, olbrzym musiałby wstać. Odszedłem      od niego do narożnika i dałem mu chwilę odboju. Na rezultaty nie musiałem długo czekać. Stopniowo podnosił swoje wielkie cielsko. Gdy znalazł się mniej więcej w pionie stał plecami do mnie, a że był to samiutki środek ringu dobiegłem do niego i wykonałem One Handed Bulldog. 

ilość słów-397

To wszystko jest niczym ze snu. Dzieje się tak szybko, a jednocześnie jest takie piękne. To ja mam inicjatywę i przewagę psychiczną która jest w trakcie walki tak ważna. Po moim ostatnim ataku dałem mojemu przeciwnikowi chwilę na zebranie sił. Gdy zaczął się podnosić stałem tuż na nim. Momentalnie odwróciłem go w swoją stronę silnym pchnięciem i Samoa zainkasował serie Punch'ów w brzuch. Stał skulony. Obszedłem go, wziąłem rozpęd i wykonałem Float-Over DDT. Wstałem błyskawicznie, odbiłem się od lin i olbrzym otrzymuje Rollind Thunder. Po kolejnym udanym ataku podrywam się, rzucam jeszcze jeden uśmiech w stronę publiki i loąduję na grubasie ze Standing Monsalut

Samoa to borsuk, więc odklepał.

Wygrywa Bam Bam Rob Van Dam.

Nieobecność masz tylko na 26. Więc i tak przegrywasz ;(