Nie kupuje tego Attitude Era Mode. Gdy gra miała RtWM to był jeszcze jakiś element zaskoczenia, a tu co? Dlatego właśnie nie mam zamiaru kupić zwykłej, normalnej wersji, ponieważ po tygodniu wyląduje na półce, a ok 140, które mógłbym przeznaczyć na ciekawsze rzeczy pójdzie się jebać.

Tak naprawdę to bardzo możliwe, że WWE 14 będzie ostatnią grą spod szyldu THQ Wypowiem się jeszcze o tych finisherach w locie - jeden wielki szajs. Niby coś fajnego, świeżego, ale mocno niedopracowane. Nie ma kilku akcji, które powinny się pojawić (choćby WMD, czy Pedigree). Dodatkowo CM Punk łapiący kogoś w powietrzu? Rozumiem gdyby to był Rey Mysterio, ale potrafi złapać też o wiele cięższych zawodników.


Kolejny minus to rozwalanie ringu. Kolejna nowość, ale gdy zobaczyłem jak Big Show rozwala pierścień Sin Carą to spadłem z krzesła. Nie ma możliwości rozwalenia ringu Brockiem Lesnarem?

100% prawdy w tym co napisałeś

No to wjeżdża moja cool historia (zajmowałem się blogowaniem i muszę dużo pisać, czasem mnie bierze, ten temat mnie do tego zmusił, także thank you) Grę musiałem wziąć na raty, ze względu na moją przeprowadzkę do bloku więc towarzyszyło mi uczucie, że tych pieniędzy nie mogłem zmarnować. W piątek popołudniu po szkole odebrałem grę, bo nie było jej w moim centrum, zresztą to chyba nic dziwnego, bo to nie jest taka produkcja znana jak Max Payne 3. Przynajmniej w moich stronach. Po odebraniu wróciłem do domu, zjadłem coś i zabrałem się do gry.

Przez wieczór w piątek i tak do południa w niedzielę udało mi się przejść cały tryb Attitude Era Mode. Muszę się przyznać, że nigdy nie wczuwałem się w jakoś ten tryb, tak jak Road to Wrestlemania, bo to był dla mnie jakbym mógł to porównać do szkoły przykry obowiązek. Głównie z powodu rzeczy, które należy w tym trybie odblokować. Jakoś bardziej jarała mnie normalna gra, tak jak ta w WWE Universe bez ograniczeń, czyli po tym wszystkim co odblokuję. Chyba po Attitude Era Mode odblokowałem jakoś 90% lub 95%, reszta to WWE Universe, ale już coś mniej istotnego co nie wpłynęłoby na grę. No, ale sam ten tryb, który zastąpił nam RtWM był całkiem dobry, może dlatego, że to był właśnie ten powrót do przeszłości, co cieszył oko naprawdę.

Po przejściu Attitude Era Mode, które było całkiem w porządku, godzinami siedzę w WWE Universe. Niestety nie jest tak dobre, jak sobie wyobrażałem kupę czasu przed premierą kolejnej części, bo zmian nie zaszło za wiele. Nie jest fajne pod względem jakie możliwości nam oddaje ten tryb, ale to sobie rekompensuję grą w PBFy i między innymi właśnie tutaj. Niemniej te zmiany jakieś były w stosunku do poprzedniego WWE Universe. Także gram w ten tryb więcej niż online, bo można się pobawić i feudy sprawiają frajdę, ale szkoda, że zdarzają się bardzo oklepane, przynajmniej mi tak się dzieje, że feud powtarza się drugi raz w jednym sezonie albo sprawia to takie głupie wrażenie.

W Online mało co gram. Wolę jakoś WWE Universe, a tryb Online zostawił na mnie blizny świadczące o spamowaniu ciosami przez przeciwnika, co strasznie mi nie podchodziło i strach przed tym, że muszę przegrywać w niesprawiedliwy sposób odpycha mnie od tego trybu. Także o nim mało powiem, ale faktycznie walka z innymi sprawia frajdę, tylko również irytujące jest np. w Elimination Chamber nabijanie sobie finisherów celebracjami, ale to ciągnie się już długi czas, nawet wtedy kiedy ta część jeszcze nie istniała.

Liczba wrestlerów - no, jest spoko, ale szczerze powiem, że wrestlerów z Attitude Era w WWE Universe nie korzystam W OGÓLE. Nie są mi potrzebni, naprawdę. Mimo wszystko żałuję, że nie pojawili się tacy zawodnicy jak Tyson Kidd czy reszta zawodników mniej znanych lub tych, którzy ostatnio wiele nie wnosili do WWE. Naprawdę ciężko mi wybrać zawodnika, który będzie w trybie Universe Jobberem, pewnie dlatego, że wszyscy zawodnicy aktualni jakoś na to nie zasługują. Też musiałem kupić z tego powodu kilku zawodników, ale też forsą nie szastam. Po raz pierwszy udało mi się kupić 100zł na PS3 i za to wziąć sobie Dead Rising 2 i resztę kupić w WWE '13.

Bugi nie zdarzały mi się do tej pory, zresztą tak jak w WWE '12, przynajmniej nie takie co ludzie pokazują na Youtube, dlatego powinienem się cieszyć. Co jak co, ale bugiem chyba mogę nazwać wybuch publiczności, którzy drą ryja jak sam sku****yn, co strasznie denerwuje i nie mogę nic poza nimi usłyszeć, ffs.

Ogólnie rzecz biorąc, no lepiej od poprzednika, ale nadal nie super. Nadal jestem zdania, że gdyby mieli porządną konkurencję, to ruszyliby z buta, a tu mimo oczekiwań dostaliśmy nawet podobną ciapkę co do poprzedniej, dlatego w razie dużej interakcji czy wpływu na grę (bo chyba o to chodzi w grach wrestlingowych, jakoś nie cieszy mnie samo oklepywanie mord) pozostają mi pbfy itp.

Ostatnio edytowany przez Thamian (2013-01-06 17:28:41)

Ja też