Wchodzę

Kurt Angle jako kolejny zawodnik wyłania się z Backstagu na Rampie. Wykonuje swój klasyczny taunt, ale tu nagle Randy Orton atakuje go od tyłu. Co się dzieje ?! Mistrz Olimpijski się podnosi, lecz nie potrzebnie iż otrzymuje RKO na Stagu ! Fani nie wiedzą co się dzieje ze żmiją, która bezmyślnie atakuje Kurta. Zapowiada się nam, że to nie koniec. Angle próbuje się podnieść, a Orton szykuje się zapewne do swojego zabójczego kopnięcia. NO Randy ! NO!. Punt Kick ! Angle spada z rampy na dół. Apex Predator spojrzał się na ofiarę po czym wziął mikrofon od technicznego i zaczął mówić
Randy Orton: Czuję głód. Moi dzisiejsi przeciwnicy, mi go nie zaspokojili, ale wasza dwójka go  zaspokoi <ironiczny śmiech>

Orton patrzy się na Rooda i Hunico i co dalej ...

Nie liczcie mi 24h, proszę.. Muszę coś dzisiaj załatwić więc posta dam jutro..

A więc Kurt wyeliminowany i to właśnie ja zajmuje jego miejsce, w tej prestiżowej walce o pas mistrzowski Stanów Zjednoczonych, zatem mam okazję po raz kolejny dzisiaj pokonać dwóch przeciwników, przy czym mogę zostać nowym mistrzem (1). Powolnym krokiem wchodzę do kwadratowego pierścienia, gdzie czekają na mnie moje kolejne ofiary, które są wystraszone tym co zrobiłem z Mistrzem Olimpijskim i obawiają się co może stać się z nimi (2). Wszyscy fani wierzą w to, że mimo zmęczenia po poprzednim pojedynku, mam sobie w tyle sił, aby pokonać kolejnych opponentów i tym samym stać się mistrzem, muszę im udowodnić, że jest możliwe, chociażby dlatego, żeby wszyscy uwierzyli, że nie możliwe, zawsze jest możliwe (3). Dzięki adrenalinie, który płynie w mych żyłach, nie czuję ani bólu, ani zmęczenia, więc praktycznie mam takie same szanse, jak pozostali, aby zrobić wielki krok wprzód w swojej karierze (4). Sędzia pokazał wszystkim trofeum o które walczymy, zaś gdy te cudo wylądowało przed moimi oczyma, już krążył w swoich marzeniach, już widziałem swoją twarz na okładce gazet, już widziałem tą chwałę, lecz moje myślenie, przerwał metaliczny dźwięk *G.O.N.G.U* (5). Fani wraz z rozpoczęciem walki, zaczęli dopingować swojego ulubieńca - Randyego Ortona okrzykami ''Randy ! Randy ! Randy ! '', to mi na pewno dało przewagę psychiczną nad moimi przeciwnikami, którzy w tej sytuacji dziwnie się czują, że ich rywal jest wyróżniony (6). Lecz to nie jest powód do zmartwień, gdyż zapomnieli, że stoją w jednym ringu ze Żmiją, i że zaraz mogą być ukąszeni, a następnie obliczeni, muszę zwyciężyć dla moich najwierniejszych fanów, żeby zawsze wierzyli we mnie (7). Czas zacząć ten pojedynek na poważnie, znając życie dwóch rzuci się na jednego, więc muszę być czujny, iż przez mały moment nie uwagi, mogą mocno oberwać co wiąże się z porażką (8). Po dłuższej chwili, gdy nikt nie atakuje, ja postanawiam wyprowadzić pierwszy cios na Hunico, który był tym zaskoczonym, ale ja rzucił się na niego z serią   kombinacji pięści i kopnięć, który go sprowadziły do narożnika, gdzie bezlitośnie go wbijałem go w dół cornera, lecz nagle Bobby Roode także zaatakował Meksykanina (9). Nie spodobało mi się to, że przyłącza się do mojego sukcesu, więc nagle wyprowadzam mu łokieć w głowę, po którym Bobby złapał się za twarz, ale to nie koniec bólu, iż wbiegłem na niego z barkiem wbijając go w przeciwległy narożnik (10). Dostrzegłem, że drugi rywal już powoli podnosi się w tamtym narożniku, zatem postanawiam wykorzystać tą sytuację, poprzez kreatywny atak, w którym posyłam Irish Wheapem Roberta do cornera w którym jest Hunico - Roode jest wbity w Gangste, więc to jest okazja dla mnie (11). Odsuwam się o kilka kroków do tyłu, po czym rozpędzony wbijam się w opponentów z Corner Clotheslinem, po którym długowłosy poleciał na matę, a łysy ledwo stał, lecz nie na długo, iż postanowiłem ułatwić sobie sytuacje w ringu i wyrzuciłem z pola walki Hunico, nad górną liną (12). Teraz w ringu jestem tylko ja i Booby, który jeszcze jest zamroczony i nie wie co się dzieje, gdy odwrócił się w moją stronę otrzymał potężne uderzenie z podbródkowego, po którym jeszcze się chwiał, a ja postanowiłem zakończyć jego stąpanie po ziemi, poprzez wysoki i niesamowity Dropkick w miejscu, ten wyskok z pewnością zasłużył na oklaski (13). Delikwent leży na środku ringu, w tym momencie wpadł mi pomysł na kolejną akcję i postanawiam uczynić moją kreatywną myśl, zatem odbijam się od lin, po czym częstuje rywala potężnym Knee Dropem w twarz, to z pewnością musiało boleć (14). Na nogach tylko Apex Predator, co jeszcze planuje, ta przebiegła żmija, z pewnością coś równie efektywnego, jak teraz, zobaczymy za chwile (15)

Apex Predator! Jak dla mnie post napisany lepiej, rozciągał zdania ale post był lepszy

Dalej Randy Orton!

Walka toczy się po mojej myśli. Moi przeciwnicy , są pionkami w grze, którą ja prowadzę. Robert Roode obolały leży w ringu, ale widzę, że poza kwadratowym pierścieniem podnosi się drugi z moich przeciwników - Hunico. Nie mogę mu pozwolić na to, aby to on przejął inicjatywę. Zatem wychodzę z ringu, nieświadomy Hunico nie domyśla co może się stać, gdy się odwróci. Zaś gdy to robi, otrzymuje znienacka Clothesline od Ortona. Po tym uderzeniu może być pewien, że nie warto odwracać się w walce ze żmiją. Meksykanin mozolnie się podnosi, ale ja mu w tym pomagam, gdyż wkładam jego głowę między me kolana, po czym wynoszę go do góry, a następnie zrzucam go z wielkim impetem na stół komentatorski z akcją Powerbomb. Hunico na pewno zapamięta tą akcję na bardzo długi czas. Teraz będzie wiedział, że nie warto walczyć ze mną. Po tym ciosie spojrzałem się na delikwenta, po czym mój wzrok skierował się na Bobbyego, który odzyskuje świadomość, gdzie się znajduje i nie potrzebnie kieruje się w moją stronę. Biegnie na mnie z Clotheslinem, lecz ja przebiegłem pod jego reką, po czym chwyciłem go w klasycznego nelsona, a następnie wykonałem mu Full Nelson Slam. Ałć ! To musiało boleć. Lecz to nie koniec, iż dorzucam do tego Leaping Knee Drop. Roode złapał się za twarz z bólu, a ja krążyłem wzrokiem po tabliczkach fanów z moim imieniem.

[center]Kolejne cios dla rywala. Coś czuję, że nie długo będzie koniec tej, jakże jednostronnej walki.  Jesteśmy poza ringiem i jest w miarę dużo miejsca, na wykonanie, jakiejś sensownej akcji. Wpadł mi do głowy pewny pomysł i postanawiam go zrealizować. Zatem zaczynam obijać wszystkie koniczyny przeciwnikami, poprzez swoje brutalne stompy Orton Stomps. Po których Roode z bólu wstał, a ja wrzuciłem go do ringu.Wszedłem także do kwadratowego pierścienia. Tam Robert już stoi, zatem szybko zaskakuje go od tyłu i wykonuje mu Olympic Slam (Um.Technics), po którym rywal wylądował na środku ringu. Postanawiam wykorzystać tą sytuację i zapinam mu swoją niesamowitą dźwignię o nazwie Viper Crab (Um. Give Up), przy czym siadam na jego tyłku, tuż przy końcu kręgosłupa, co powoduje większy ból i mniej możliwości na wydostanie się z opresji.

---------------------
Proszę dokładnie przeczytać, jak to zapinam. TU jest filmik do suba. To jest ten drugi sub na filmiku.