Dalej

Dostałeś 24h, a ja przejąłem inicjatywe.

Mając pełno kontrolę na moim opponent'em, postanowiłem przestać wreszcie obijać stronę jego czaszki, a skoncentrować się na innych częściach ciała. Podszedłem do najbliższego narożnika i czekałem aż Goldust nareszcie się podniesie. Gdy już to uczynił, przybliżyłem się do neigo i poczęstowałem Gut Kick'iem, po którym rywal natychmiastowo się zchylił. Natomiast ja nie chciałem czekać, podbiegłem w stronę lin, odbiłem się od nich i wykonałem potężny Clothsline! "Złoty" dosłownie odleciał, a ja podszedłem do jednego z czterech narożników, wszedłem na niego i wykonałem Elbow Drop! Akcja wywoła wyraźny ból tłuowia u opponent'a, lecz ja dołożyłem jeszcze bardzo potężny Stomp we wcześniej wymienioną część ciała opponent'a! Później, podniosłem rywala, posłałem Irish Whip'em do narożnika, posadziłęm na nim rywal, wyszedłem na, apron  i wykonałem Super DDT, poza ring! Niesamowiata akcja, "zniszczyła" kompletnie głowę Goldust'a, w która ja dołożyłem Elbow Drop! OMG! Goldust krwawił! Co znaczyło, że jego czaszka była kompletnie "zniszcona", przez co podniosłem go i uderzyłem, jego wcześniej wymienioną częścią ciała o stalową strone narożnika, po czym wrzuciłem go spowrotm do kwadratowego pierścienia oraz sam tam wszedłem. Gdy skończyłem obijanie głowy postanowiłem skoncentrować się na tułowiu, dołożyłem Stomp'y oraz pięć Punch'y, oczywiście po uklęknięciu przy rywalu, po udanych akcjach, podniosłem oppoennt'a i poczęstowałem go Powerbomb'em! Wcześniej wymieniony ruch wywołał straszny ból dla złotego zawodnika. Oddaliłem sie do narożnika, a gdy rywal wstał,wziąłem rozbieg i wykonałem Running DDT!

Po wykonaniu wwspaniałej akcjii, energia dosłownie przepełniała moje ciało. Chęć wygranej byłą tak duża, ze aż nie mogłem przestać myśleć o słodkim smaku moejgo zwycięstwa. Po wcześniej wykonanej akcjii błyskawicznie podniosłem się i poczęstowałem rywala potężnym Punch'em w twarz, tak że ten oparł się o narożnik, a ja dołożyłem jeszcze kilka Shoulder Thrust'ów, po których Goldust usiadł opierając się o corner, natomiast ja oodaliłem się wziąłęm rozbieg i wykonałem Low Dropkick, prosto w brzuch opponent'a! Gold wbił sie w narożnik, natomiast ja ponownie oddaliłem sie, pobiegnąłęm w jego stronę i poczęstowałem go Face Wash'em! Po wcześniej wymienionym ruchu rywal wreszcie 'wyleciał" z narożnika, a ja podniosłem go, odbiłem od lin Irish Whip'em i "Złoty' otrzymał silny Big Boot! Gold przeleciałpod moją nogą, a ja dołołożyłem Splash!

_____________________________________________________________________________
Tak wiem cięki post.

Aj, aj jaj czuję jak ból przechodzi przez moje ciało, cały aż mięknę, a skóra robi się jak galareta. Wszystko to za sprawą jednej osoby - Roberta Rooda. Nie mogę tak tego zakończyć! Nie pozwolę! Nadziałem się na jego stopę niczym na igłę, która dość mocno obiła moja twarz. Kątem oka ujrzałem jak jego nogi zgnają się w pół , a sam oponent wylatuje w górę by wykończyć tę akcję. Nie jestem pewny co chce zrobić. Nie będę bawił się w medium, ale mam 50% szans na kontrę. Nie zdążę uciec, to oceniłem już na samym poczatku, zostaje mi jeszcze jedna możliwość. W niewiarygodnie szybkim tempie dociskam swoje kolana do brzucha. Czy... czy... Tak ! Udało się Roode naddział się na kolana i upadł, trzymając się za brzuch. Teraz moja chwila. Nadszedł ten złoty i jakże lśniący moment w tej walce. Zerwałem się na nogi. Oponent nie próżnował i już zaczynał się podnosić nadal masując prawą ręką swoją wątrobę. Z krzykiem na ustach ruszyłem w jego stronę. Wyskoczyłem łapiąc go za bark, szarpnąłem i oboje upadliśmy na mate, z jedną znaczącą różnicą - Jego twarz spotkała się z matą w bardzo nieprzyjemny sposób, który został nazwany specjalnie przeze mnie - *SM*Goldon Age. Szybko doczołgałem się do jego zwłok i zaciągając nogę liczyłem na zakończenie tego dość drastycznego starcia.

Ok. Gram przez 2 lata na trochę innych zasadach : )

Nie wiem co począć, kontra została zaliczona, ale co dalej? Czy uda mi się uwolnić z jego szponów w całkowitych 100% i zdominować to starcie do samego końca? Wszystko może się wydarzyć, ale teraz muszę pójść za ciosem i pewny siebie poskromić tego wandala. Zerwałem się na nogi. Oponent, widocznie nie odczuł, aż tak bardzo mojej kontry, gdyż już prawie stał na nogach. Był praktycznie na wyciągniecie ręki. Wykorzystam to. Odciągnąłem dłoń do tyłu, zacisnąłem jaw pięść i wymierzyłem prosto w oponenta prze soczysty punch, który lekko nim zachwiał. Przechwytując tę chwilę nie uwagi złapałem jego dłoń i za pomocą szarpnięcia wysłałem go na liny Irish Whipem. Powrócił do mnie ze zdwojoną prędkością, ja tylko na to czekałem. Przychwyciłem jego pędzące ciało wyniosłem je w górę i mocno wraz z moja siłą przyłożyłem go do maty. Spinebuster, tak właśnie nazywa się ta akcja, która pozwoliła mi odzyskać władzę w kwadratowym pierścieniu. Nie dam mu, ani sekundy dłużej, już za długo odpoczywał. Złapałem go za włosy i ustawiłem do piony, szybki cios w podbrzusze załatwił sprawę i biedny Robercik, musiał zgiąć się w pół. Wręcz wepchnąłem jego głowę miedzy moje nogi, złapałem obie ręce w zgięciach łokciowych i wszystko było już przygotowane wystarczy tylko dołożyć wiśniówkę na torcie. Podskoczyłem do góry, puściłem jego łokcie i ukląkłem mając jego głowę miedzy kolanami! Ależ akcja! Sygnatura zaliczona! *SM*BlackOut! Kompletnie to go zamroczyło, zaś ta akcja otworzyła mi drogę do zwycięstwa. Zbliżamy się do Finishu.

Złote bramy na Olimp z każdą kolejną sekundą otwierają się, aż już po chwili, są otwarte na oścież. Czy ja Goldust przekroczę próg dotrę do sali bogów? Czy ten pojedynek zakończy się mą piękną  victorią? Oby. Podniosłem się chwilę po wykonaniu ów ciosu. Publiczność wstaje z miejsc i szaleje na mój widok. Całą twarz miałem pokrytą złotą tapetą, teraz już praktycznie jej nie ma cała spłynęła wraz z potem. To jest dowód tego ile ze mnie wyciska tak krótkie starcie. Czuję jak strój zaczyna mi się lepić do ciała, teraz marzą tylko i wyłącznie o zimnym prysznicu i to jak najszybciej. Wciągnąłem powietrze, gestykulując jednocześnie rękoma. Cała hala wariuje, wszystko wygląda tak pięknie, czuję się lubiany, dobry i usatysfakcjonowany. Oponent już prawie na nogach. Lekkim truchtem podbiegłem do niego i przechwyciłem jego rękę, która ułożyła się na moim barku. Złapałem jego głowę pod moją pachę. Już teraz jestem pewny, że nikt nie ogląda tego starcia na siedząco, nawet publiczność przed telewizorami. Na prężyłem wszystkie mięśnie wyniosłem go do góry, W pewnym momencie wszystko zmieniło kolej rzeczy, obróciłem go w powietrzu i przygwoździłem do maty za pomocą mojej koronnej akcji. *F*Final Cut zaaplikowane. Pin to już tylko formalności. Zwycięstwo mam jak w banku. Położyłem się na nim wyczekując trzeciego klepnięcia o matę.