Cholera, mojemu przeciwnikowi w końcu udało się wydostać z mej dźwigni, a przecież osłabiałem mu ciągle plecy ! (1) Nie wiem co się stało, czasu cofnąć nie mogę, ale przebieg walki, oczywiście. (2) Mój przeciwnik nie jest tak bardzo doświadczony, jak poprzedni i przyszły mistrz tej nędznej federacji, czyli ja. (3) We wszystkich walkach jestem niesamowicie skoncentrowany, z myślą że jeśli przegram, pasa nie będzie.. (4) Poderwałem się jak najszybciej mogłem na nogi, nie chcąc podłożyć się rywalowi, który wykorzystałby moją obecną sytuację. (5) El Generico przez całą walkę był zdezorientowany, jakby nie wiedział gdzie ma uciekać, w końcu na jego miejscu byłbym w takiej samej dyspozycji, ale teraz nie mogę myśleć w taki sposób. (6) Mój przeciwnik jest cały czas w defensywie, postaram się by tak już zostało.(7) Nie będę stawiał się w jego sytuacji, poprostu zdemoluję go do końca, nie wracając już myślami wstecz, całą moją uwagę skupię wokół tego bym to ja zszedł z ringu z podniesioną głową, jako zwycięzca.(8)

To co się przed chwilą zdarzyło, było tym w co nie wierzyłem. Tak bardzo szybki rozwój akcji, którego chyba nikt, nigdy by nie przewidział. Teraz jeszcze w porę muszę powstrzymać mojego przeciwnika, by wygrać. Podniosłem się szybciej, gdyż to nie ja, lecz mój przeciwnik miał obite plecy.. Leżał jeszcze przez chwilę na matach, zwijając się coraz bardziej z bólu, przyjmując multum mych kolejnych stomp'ów, które kierowane z szaleńczą siłą były w plecy.. Mój rywal w pewnym momencie, chciał powstrzymać moje kopnięcia, i usiadł na tyłek. Dla mnie było to obojętne, gdyż nadal okopywałem jego plecy niskimi kopnięciami.. Wyskakując w powietrze uderzyłem go dwa razy w plecy, po czym założyłem Chinlock.. Wyjście z tej dźwigni do łatwych należy, ale nie w takim momencie ponieważ plecy były ciągle w defensywie.. Poczułem ulgę, poczułem to, że mój oponent nie jest taki pewny siebie, boi się mnie, wie że to ja jestem lepszy, i że to ja zwyciężę tą walkę ! Był bezradny, po prostu oczekiwał aż puszczę jego plecy, szybko tego nie dokonałem, ale kiedy zobaczyłem, że nie zamierza się poddać od razu puściłem uścisk..

I tak właśnie doszliśmy do kolejnej części walki, do kolejnych ataków z mej strony, które na pewno wykonam, z morderczym zapałem. Tak więc, złapałem głowę delikwenta, pod pachę, i podrywając go na nogi, wykonałem potem szybkiego, ale za to bardzo potężnego Snap Suplex'a. Dokładałem coraz więcej na plecy okładanego przeze mnie El Generico. Oczekiwałem na leżenie na brzuchu od rywala, bym mógł ponownie wykonywać stomp'y.  Lecz, przeczytał moje poczynania, i z wielkim trudem, i bólem podniósł się. Byłem dosłownie wkurzony ! W tym momencie mógłbym zniszczyć każdego ! Ze złością wykonałem Drop Kick'a na odwróconego delikwenta..

Moja kolejna akcja ponownie została wykonana w perfekcji, lecz.. Jednak nie ! Miał już upaść na maty, ale ja go po prostu pchnąłem w narożnik, ale były tego zalety, ponieważ uderzyłem go w plecy, a on z impetem uderzył głową w gąbkę.. I jeszcze jedno.. Odwracał już się w moją stronę, ruszył się lekko, lecz zatrzymałem go, wykonując Tilt-A-Whirl Headscissors Takedown ! Po którym to, mój przeciwnik wypadł z czworokątnego pierścienia.

Narzuciłem na walkę bardzo szybkie tempo. Szybki rozwój akcji.. Szybkie moje ataki. Byłem skupiony tylko i wyłącznie na walce, co skutkowało na bezradności przeciwnika.. Kolejny dobry moment na osłabianie pleców rywala, to była ta sytuacja w której się teraz znajdował..

Momentalnie wyszedłem z ringu pod drugą liną, do mojego przeciwnika. Który leżał obok stolika komentatorskiego.. Podniosłem go, i zrobiłem irish whip'a na stół. Po którym to wpadłem w niego wykonując multum shoulder throust'ów.. Następnie wrzuciłem go w metalową rurkę. Przy której wyniosłem go w powietrze i wrzuciłem w nią.. W tym momencie należało wykonać jakiś atak, nie miałem żadnych pomysłow oprócz jednego.. Przyciągnąłem go do stołu, i wykonałem Snap Suplex'a, na stolik, który załamał się pod siłą uderzeniową, i pod ciężarem ciała El Generico.. Wrzuciłem go szybko do ringu, gdzie na środku ringu ponownie założyłem Camel Clutch !

_________________________________________________________________
W jutrzejszym dniu mogę nie zdąrzyć na czas z napisaniem posta od godziny szóstej rano mnie nie będzie, wieć proszę o danie mi 48h..

Mój opponent ponownie założył Camel Clutch. Czułem się upokorzony, ale chciałem szybko się z niej wydostać. Mój przeciwnik miał twarz blisko mojej głowy, więc zacząłem w nią uderzać , po czym Rey poluzował dźwignię. Po chwili , kołysząc się na boki , próbowałem przenieść się na plecy, co skutkowało by natychmiastowym puszczeniem suba.Mysterio był mniej silniejszy niż ja , więc miałem duże szanse. Po kilku krótkich chwilach , wreszcie udało mi się przenieść się na plecy, a Mysterio został przyciśnięty i puścił submission.

Cudownie.. Mój rywal znów ni popisał się niczym szczególnym.. Nic nie może zrobić, jest zmuszony do ciągłej defensywy. No cóż, sam sobie wybrał na sam początek najcudowniejszego wrestlera, w tej federacji. Zbliżamy się do końca walki, a prawie wszyscy wiedzą kto tu wyjdzie z podniesioną głową, ja ! El Generico jest po prostu bezradny, nie może nic zrobić, moje ataki są tak dobre, że można stwierdzić, że jest w tej walce sparaliżowany.. Jedyne co może robić, to obrona.. Na nic więcej mu nie pozwalam, i nie pozwolę, będę mistrzem.. Poprawię swój wizerunek, przed jedną z najważniejszych walk w mojej karierze, w której zmierzę się z Jeff'em Hardy'm.. Nie będę musiał już z nim walczyć o ten pas, ale jak na razie, muszę zająć się tą konfrontacją. Nie jest trudna, ponieważ nie straciłem dużo sił, i nie odczułem ani jednego ataku ze strony przeciwnika, lecz mój rywal, wręcz przeciwnie, nawet teraz zwijał się z bólu na środku ringu, a ja dumnie przyglądałem się.. Nie mogłem mu dać odpocząć, czas na to będzie miał po walce, po porażce.. Ugotuję mu jego pierwszą taką przegraną, zapamięta ją !

No dalej ! - wykrzyknąłem te słowa, zdzierając gardło. Byłem już przygotowany, do zakończenia tej walki.. Zobaczyłem tylko przeciwnika, podnoszącego się, i od razu stwierdziłem, że zanim dobiegnę do narożnika, na pewno zdąży wstać.. Ruszyłem, w stronę najbliższego od oponenta corner'a.. Byłem coraz bliżej, w końcu odbiłem się od niego, lecąc w stronę delikwenta, który w porę stał na nogach, lecz na szczęście został wykolejony przeze mnie.. Było już po akcji zwanej Second Rope Crossbody (13 atak) ! Efektowna, i bolesna akcja za nami.. Miałem już rzucać mego kontrpartnera na liny, i wykonywać swą kończącą akcję, ale wpadłem na pomysł, że nie będę tracił swych sił, przed mym ciężkim pojedynkiem, i zakończę to szybciej ! Po mym tauncie do dopingujących fanów, wyszedłem poza liny..

Spojrzałem jeszcze czy nikogo za mną nie ma, i okazało się być bezpiecznie.. Nie czekałem dłużej, wyskoczyłem jak najwyżej mogłem, odbijając się od najwyższych lin, i padając na rywala, wykonałem Springboard Splash (14 atak) ! Meksykanin został już ostatecznie zniszczony, lecz musiałem jeszcze powiedzieć ostatnie słowo.. Od razu złapałem rękoma jego nogę, dumnie unosząc jego kolano ku górze, i oczekując na ostatni ruch ze strony sędziego..