W każdym zakamarku sali rozbrzmiało to theme! Przez publikę przeszedł ryk radości. Na arenę wyszedł John Cena! Aplauz był jeszcze głośniejszy i w pewnym stopniu zagłuszył jego piosenkę wejściową. Poprawił swoją zieloną czapkę i rozejrzał się po barwnych trybunach, chcąc wychwycić wzrokiem tylko swoich fanów. Kamera pokazała go bliżej. Leader of Cenation kiwnął do niej głową i zrobił kilka kroków przed siebie. Stanął na baczność, od razu salutując. Jego poważna mina pokazywała zdeterminowanie. Wiedział, że musi być ostrożny, ponieważ Otunga mógł coś wykombinować... Gdy skończył, ręką wskazał kwadratowy pierścień, do którego zaczął po chwili biec. Nie rozglądał się nigdzie, liczył się tylko ring. Wsunął się pod linami i wstał, ściągając swoją czapkę. Odbił się dwa razy od lin i wyrzucił ją na trybuny. Fani rzucili się na nią jak dzicy. Spojrzał z pogardą na rywala i na jego partnera. Wygram, choćby było ich ośmiu - pomyślał. Oddał nieśmiertelniki sędziemu, po czym ustawił się w swoim narożniku, rozgrzewając kończyny...

Czas rozpocząć kolejny pojedynek, na kolejnym Raw z moim udziałem. Moimi dzisiejszymi oponentami są CM Punk oraz Chris Jericho - wiem, że mogę ich z łatwością pokonać, ponieważ już z CM Punkiem walczyłem na WrestleManii, a Chrisa Jericho zdołałem w nietrudny sposób wygrać na ostatnim Monday Night Raw. Przy moim narożniku, jako mój tag-team partner stoi dość nie spodziewana postać, a mianowicie ten uwielbiany przez dzieciaczków i innych różnych idiotów - John Cena. Myślę, że zdołamy jednak wygrać, choć zawsze może coś "Jasiowi" strzelić do głowy, bo niestety pan Laurinaitis umieścił mnie z nim po jednej stronie barykady. Ja jednak nie przejmuję się tym i staram się skupić na przeciwniku w ringu, jakim jest CM Punk. Moje myśli, rozważania i refleksje przerywa metaliczne brzmienie gongu, gdzie to po chwili wpatrywania się prosto w oczy mojego dzisiejszego rywala ruszyłem niezwłocznie do ataku. Powolnym krokiem zmierzałem do niego, aż do czasu, gdy weszliśmy w siłowe zwarcie, z którego po chwili klinczowania wyszedłem zwycięsko, powodując chwilkę później boczny headlock.

Miałem wyraźną przewagę nad byłym WWE Championem w ringu i postanowiłem ją wykorzystać poprzez zadanie mu dwóch punchów w wystawioną głowę, aż wreszcie wysłałem go Irish Whip'em na liny. Odbity od nich CM Punk sam wpadł w moje ręce, w związku z czym już w następnym momencie widzieliśmy efektowny Back Body Drop. "The Best in the World" zaliczył pierwszy upadek w tej walce, który był spowodowany z mej winy, lecz to zupełnie nie przeszkodziło w dość szybkim powstaniu. Na jego twarzy było widać swego rodzaju wyraz zdziwienia, jednak z drugiej strony wiedział na co mnie stać w ringu i jakby się troszeczkę obawiał moich następnych kroków. Było to jak najbardziej słuszne, bo już chwilkę później przywitałem go drugi raz z matą poprzez potężny Big Boot! Oburzenie ze strony fanów, z racji tego było ogromne - gwizdy i buczenia były wzmożone, lecz ja i tak się do tego zdążyłem przyzwyczaić, bo przecież publika nie bije mi braw, bo z resztą nie ma nawet za co. No, może jedynie za moje efektowne, ryzykowne i niebezpieczne, aczkolwiek perfekcyjnie wykonywane akcje, lecz jeżeli wykonuje się je na czyiś ulubieńcach, to nikomu to nie może się podobać, prawda?

Zastanawia mnie tylko co czuje John Cena, bo przecież, zdaje się, że on nie robi nic, co mogłoby się nie spodobać fanom, a wręcz przeciwnie, lecz jednak spotyka się z falą heel heat'u na każdym Raw, co jest dla mnie troszeczkę nie zrozumiałe. Jednak myśląc racjonalnie, pewnie Ci jego anty-fani zgadzają się ze mną co do jednej rzeczy - że jest on typowym ulubieńcem dzieciaczków wcinających kolorowe płatki śniadaniowe, a przecież wrestling to rozrywka dla prawdziwego faceta, więc z jednej strony nie powinno być tutaj dla niego miejsca. Jednak te myśli z mej głowy szybko zostały rozwiane, gdy tylko zacząłem stompować trzykrotnie klatkę piersiową CM Punka, po czym zacząłem go przyduszać, dociskając jedną nogą jego szyję, a drugą podtrzymując się linek. To się ponownie bardzo nie spodobało widowni, nie zważałem wcale na nich do momentu, aż sędzia mnie od oponenta odciągnął, toteż żeby ich jeszcze bardziej podburzyć zacząłem arogancko tauntować, dając im do zrozumienia, że nie dam "Best in the World'owi" żadnych szans w tym pojedynku. Chwilę potem, powróciłem myślami i koncentracją do walki, dlatego też pomogłem bezpardonowo wstać przeciwnikowi, po czym wykonałem znienacka Snap Kick-Out DDT.

Moje wyczyny w ringu są wprost niebywałe. CM Punk były mistrz całej federacji, po raz drugi będzie się musiał pogodzić z myślą, że nie może się zrównać ze mną w ringu jeden na jednego. Jednak w kwadratowym pierścieniu kontynuując owe starcie, zachęcałem "Best in the world'a" do tego, aby powstał, używając do tego nawet wyzwisk. Po osiągniętym celu, chcąc go zmylić starałem się odwrócić jego uwagę, aż nagle wykonałem z zaskoczenia Falling Neckbreaker. Po tej akcji rozłożyłem ręce, co było równoznaczne z moim tauntem. Brakowało mi tego heel heat'u. Nie miałem ochoty dłużej czekać, więc podniosłem go niezwłocznie. Obszedłem zamroczonego CM Punka i wykonałem Release German Suplex, ukierunkowując impact prosto w "nasz" narożnik. Konkretnie ten corner przy którym stał John Cena. Chwilkę potem zacząłem obijać przeciwnika przy linach, wykorzystując wszelakie uderzenia głową oponenta o "poduszeczki" znajdujące się przy narożniku. Potem przybiłem "piątkę" Johnowi, tagując się w ten sposób z nim, ponieważ uznałem, że może mi się w tym momencie przydać. Zostałem jednak w ringu i dałem Cenie znak żeby razem ze mną wykonał Irish Whip. Poczekaliśmy moment i gdy powrócił obaj, wspólnie wykonaliśmy Double Hip Toss (obaj mamy tą akcję w swoich movesetach). Po tym wszystkim udałem się dość szybko do swojego narożnika, gdyż sędzia zapewne zdążył już naliczyć trochę mojego nielegalnego czasu w ringu ...

Jestem w swoim żywiole! Zmieniłem się z Davidem i podskoczyłem na macie szczęśliwy. CM Punk podnosił się po bolesnym ataku, a ja schyliłem się, gotów na kolejną akcję. Po chwili odbiłem się od lin i wyskoczyłem, powalając oponenta Shoulder Blockiem! Best in the World upadł z łoskotem na podłogę, a ja podniosłem ręce do góry, wykonując taunt do publiki. Szybko podniosłem rywala i pchnąłem na liny, odwracając się do niego tyłem. Kiedy był blisko złapałem go za rękę i dołożyłem kolejnego Hip Toss'a! Chciago Made wstał sztywny, z zamkniętymi oczami trzymając się za plecy. Odbiłem się od lin, częśtując przeciwnika Dropkickiem! Punk padł akurat na środku ringu... Podszedłem do niego i zapiąłem Crossface!
---
Brak czasu.

Hmm kontra możliwa więc Cena dostaje katapultę. Dalej CM Punk!

Czekajac na swego rywala az wstanie, zaczynam krzyczec, na co publicznosc zaczela reagowac cheer'em. Rywal powoli wstal, po czym ja podbieglem odrazu do niego i powalilem go Dropkick'iem! Rywal ponownie przywital sie z mata, jest troche zmeczony. Patrzac na rywala, siadam na niego, nastepnie zaczynam uderzac go cztery razy w glowe, po czym wstaje. Patrzac na rywala, widze ze jest zamroczony. Postanawiam go podniesc, nastepnie obracam go, odbijam sie od lin po czym wykonuje One-Handed Bulldog! Rywal uderzyl bardzo mocno glowa o mate, widac ze cierpi. Po kolejnym udanym ciosie, odrazu wchodze na naroznik. Unosze rece w gore, czekam na rywala. Gdy rywal wstal, wyskakuje z naroznika i wykonuje rywalowi Missile Dropkick!

Podnosze swego rywala, nastepnie wykonuje Irish Whip na liny, po czym wykonuje Flapjack! Rywal ponownie przywital sie z mata, jest coraz wiecej poobijany. Podchodze do najblizszego naroznika, wchodze na niego po czym czekam az rywal wstanie. Gdy rywal wstal, odwrocil sie w moja strone, wykonalem Diving Crossbody!! Po udanej akcji, wstaje, nastepnie podchodze do partnera, przybijam mu ''piatke'' po czym wchodze na apron i obserwuje jak walczy CM Punk ...