Strony: 1
Wątek Zamknięty
*Tuż po walce Corey'a, Tyson'a i Kofi'ego kamera przenosi nas na Backstage, gdzie czeka już Todd Grisham a wraz z nim Wade Barrett*
TG: Witaj Wade.
WB: Witaj...
TG: Wrestlemania już za nami, jak wiadomo nie udało ci się wygrać Royal Rumble o nagrodę GM'a. Co więcej, wszyscy byli zaskoczeni twoim udziałem w tym pojedynku, gdyż początkowo miał wystąpić w nim Bray Wyatt. Skomentujesz to jakoś?
WB: Wyatt to nieudacznik, parodia prawdziwego wrestlera... Dziwie się jakim cudem w ogóle znalazł się w karcie na najważniejszej gali w roku. Los jednak chciał że ten idiota nabawił się kontuzji tuż przed walką i..no cóż, wykorzystałem szansę i wystąpiłem za niego...
TG: Rozumiem, ale jak odniesiesz się do samej walki?
WB: Do walki? Śmiesz nazwać TO walką? Od samego pojawienia się w ringu, to ja byłem stroną dominującą pozbyłem się Guerrera, byłem bliski wyrzucania Tensaia... A zostałem wyeliminowany przez dupka który ma jeszcze czelność nazywać się "Awesome"... Powiem ci coś Todd, nie obchodzi mnie ten pojedynek, ani kto w nim zwyciężył. Nie potrzebuje żadnych zakichanych nagród aby zmierzyć się o pas. Już niedługo przekonasz się o tym Todd, wszyscy się przekonają gdy ujrzą mnie jako nowego mistrza!
*Wade nieczekając na kolejne pytania oddalił się od Grisham'a i poszedł w swoją stronę*
*REKLAMY*
Offline
Wątek Zamknięty
Strony: 1