Wbijam do ringu...

Zasada_24_h_mode_on

Jest już dobrze, to ja zadałem pierwsze ataki - pomyślałem. Do głowy wpadały mi setki pomysłów, jak wykończyć rywala. Musiałem, któryś plan wcielić w czyny. Ruszyłem, zabierając się tym samym do roboty. Jeff padł po Powerslam'ie, więc zapewne jest ogłuszony. Musiałem zrobić, coś by bardziej  uniemożliwić mu skontrowanie przyszłej akcji. Złapałem go za nogi, po czym odpowiednio upadając na maty. Jeff uderzył z impetem głową w metalową kratę, po akcji zwanej catapultą. Zatrzymałem Amerykanina, powstrzymując upadek na maty. Złapałem go za rękę wykonując irish whip'a na narożnik. Odbiłem się od najbliższych lin, odbijając się od nich i nabierając prędkości. Sprint, zatrzymało przygniecienie całym ciałem przeciwnika. Jest już wystarczająco ogłuszony, by wykonać kolejną wspaniałą akcję, więc podsadziłem go na narożnik, po czym wszedłem na niego, prawidłowo łapiąc oponenta. Wybiłem się w tył, przenosząc rywala, czyli jednak wykonując tym samym Superplex, po którym Jeff z hukiem pada na maty. Plecy, zabolały mnie po tej akcji, ale nie mogłem teraz o tym myśleć, bo mój rywal jest w gorszych opresjach, i to on cierpi ze zadanych ciosów. Ruszyłem pewnym krokiem, znów w stronę narożnika. Wspiąłem się na niego, wykonując po tym taunt do publiczności która oczekiwała na dalszy rozwój akcji. Wybiłem się w powietrze, wbijając się potem, łokciem w brzuch deliwkenta, jednocześnie wykonując Back Elbow. Tak to była, cała masa uderzeń wykonywanych za pomocą narożnika, ale nie chciałem tego zakończyć, a mianowicie miałem jeszcze jeden plan, na ten moment. Po raz kolejny, ruszyłem w stronę corner'a, na który się wspiąłem. Oczekując na podniesienie się Jeff'a. Kiedy to uczynił, stał odwrócony do mnie plecami, szybko się odwrócił nie wiedząc co się dzieje, a ja w porę wyskoczyłem, wykonując Diving Crossbody. Publiczność wstała z miejsc, widząc The Great One który wiedział, co robi i był już na fali.

Powiedzmy, że było tak... Hardy się gotował do wykonania Swantom Bomb, do klatki podszedł Rey i go rozproszył. Rock to wykorzystał. Jebnął Rock Bottom i wyszedł z klatki.

*Po zaciętej i wyrównanej walce klatka się podnosi, a na rampie widzimy tauntującego przy akompaniamencie swojego theme songu The Rocka. W końcu Rocky odchodzi na Backstage. Kamera przenosi nas do stolika komentatorskiego, od którego wstaje Rey Mysterio i zaczyna iść w stronę kwadratowego pierścienia. Rey stoi nad wycieńczonym rywalem, spoglądając na niego z wielką pogardą. W końcu zadaje aroganckie kopnięcie prosto w czaszę i odsuwa się czekając, aż jego rywal z Wrestlemanii wstanie. Po kilkunastu dłuższych chwilach widzimy już stojącego na "miękkich nogach" Jeffa Hardy'ego. Mysterio zaczyna "pluć mu w twarz" kolejnymi obraźliwymi tekstami. W końcu Hardy nie wytrzymuje i zaczyna ruszać w stronę Rey'a, jednak ten doskonale ucieka przed jego atakami, a w końcu, znajdując się blisko lin, sam wykonuje Low Dropkick prosto w kolana oponenta, który to pada między drugą, a trzecią liną. Rey podnosi palec do góry, odbija się od lin i.. dobija Jeffa jeszcze za pomocą 6!1!9! Rey tauntuje jeszcze chwilę nad swoim obolałym rywalem z Wrestlemanii XXVIII, a po chwili prosi o mikrofon.*

Rey Mysterio: To był tylko delikatny pokaz mych umiejętności. Całość zostawiłem na niedzielę. To będzie fantastyczna noc, podczas której obronię pas WWE, a ciebie, idioto, pożegnam raz na zawsze z WWE! Jednak... ta walka nie będzie bez żadnej stypulacji! Pamiętasz nasz pojedynek z tamtego roku, kiedy to wtedy obroniłem pas U.S? Pamiętasz jaka była stypulacja tamtego pojedynku, czy narkotyki i wpiernicz, jaki ode mnie dziś dostałeś nie pozwala Ci o tym pamiętać? Taaak jest! Na Wrestlemanii pożegnasz się z WWE podczas Steel Cage Matchu! Żegnam <hahaha>!