No dobra zailczam ci bo pierwszy post po wyjściu suba. Dalej!

Punchuję go w nogi, a on puszcza, po czym wykonuję mu African Destroyer 3x <---- Hardyz tak wyszedł z arm bara, to dlaczego ja mam z tego nie wyjść? Hardyz wykonał po dźwigni akcję, co jest wbrew nowym zasadom walki, to dlaczego ja 3f nie mogę od razu? Zaliczone powinno być

Ta walka i tak nie ma sensu i powinna być cofnięta do momentu zapięcia przeze mnie dźwigni. Tyle ode mnie, co zrobią sędziowie- mam wyjebane. Niech tu nawet się nie waży żaden Kreatywny odpisywać. Mod/admin. Kończymy i czuję się oszukany albo cofamy i jedziemy dalej.

Czytaj uważnie?! haha, spójrz na moją rangę, a później na swoją i zadaj sam sobie pytanie kto wie lepiej o co kaman. Przegrywać umiem i w życiu realnym i w wirtualnym, bo przegrałem już ni raz. Poszedł banhammer i tyle ;*

Twoje teksty wyszukane nie są, po prostu jesteś zbyt głupi, żeby podjąć normalną konwersację z człowiekiem na poziomie. Dziękuję.

Cody trzyma mnie w pozycji do odwróconego DDT, gotowy już do wyprowadzenia ciosu. Wiem, iż jeśli on dojdzie do celu ta walka skończy się i do streaku będę mógł dopisać kolejną z rzędu porażkę. Tak się jednak nie stanie. Mam wolne ręce, więc splatam swoje palce, niczym para zakochanych idących po ulicy, po czym zawieszam je na karku Rhodesa. Z taj pozycji podciągam się na splecionych rękach, powodując iż głowa opponenta zeszła lekko w dół. W tym momencie wybijam się z nóg stojących na ziemi i kopię Cody'ego w czoło. Ostatnią czynność powtarzam 3 razy, powodując uwolnienie się z clutchu oraz zamroczenie rywala.

Cody nie tyle się wywrócił, co oparł się w pozycji siedzącej o dolną linę, tym samym wystawiając się na atak. Będąc na nogach odbijam się od przeciwległych lin i sprintem biegnę w stronę opponenta. Będąc tuż przed nim częstuję go low dropkickiem w twarz, po którym oszpecony Rhodes ląduje na apronie, ratując się przed wypadem z ringu poprzez złapanie się liny. Dla zapaśnika walczącego "z pomyślunkiem" to tylko woda na młyn. Przekładam rękę nad górną liną i łapię za włosy przeciwnika, którym szybkim ruchem wstał na nogi. Z tej pozycji oplatam głowę Cody'ego ręką. Drugą trzymając go za gatki wynoszę nad liny i przerzucam do ringu, czystko zapaśniczą akcja zwaną Suplex. Ciało rywala wygięło się w łuk. Tak obrót spraw wywołał u mnie uśmiech od ucha do ucha, który wzbudził cheer wśród fanów. Z żalem w oczach patrzę na zwijającego się z bólu przeciwnika. Chcąc ukoić jego ból podnoszę go szarpnięciem za włosy i ustawiam Cody'ego w tej samej pozycji, w jakiej to on mnie ustawił chwilę wcześniej. Z tą różnicą, iż od razu wykonuję zaplanowany atak, jakim jest Inverted facelock backbreaker. Ból przeszywający ciało zapaśnika w masce szybko przeniósł się z dołu pleców na ich górę. Przecież to niezdrowo dla organizmu!- pomyślałem i od razu wziąłem się za stompowanie każdej kończyny ciała przeciwnika, dokładając stomp na tułów. Dochodząc już do głowy wziąłem zamach do kolejnego stompu, jednak zrezygnowałem z tej wersji. Od razu rozpędziłem się odbijając od lin. Będąc nad rywalem z impetem wykonałem Knee drop na jego czoło. Maska osłaniająca twarz zwiększyła impet akcji.

Nareszcie inicjatywa w walce przeszła na moją stronę. Teraz nie mogę tego spieprzyć.  Knee drop spowodował to, iż rywal delikatnie się poderwał, toteż go podniosłem. Dołożyłem kopnięcie w podbrzusze, powodujace zgięcie opponenta w pół, po którym przełożyłem swą rękę między jego nogami i złapałem jego dłoń. Drugą ręką trzymałem Rhodesa niczym do pól nelsona. Z owej pozycji nic nie stoi mi na przeszkodzie, by wykonać Half nelson driver, co czynię. Po akcji przechodzę do pinu 1...2... Nic z tego, Cody podniósł bark i ma chęci kontynuować pojedynek. Jak chce tak sie stanie, wstaję razem z nim na nogi i irish whimem posyłam go w stronę lin, od których się odbija. Wracając szpecioch nadziewa się na Dropkick z mojej strony. Po ataku szybko wstaję, jednak tylko na chwilę, gdyż od razu wyskakuję i wykonuję Standing moonsault.

Sorki za chu***y post, ale na szybko pisałem ,bo lecieć muszę ;o

okej, miszczu xD


Standing moonsault doszedł do celu! Jestem położony na rywalu klatką piersiową, wiec próbuję pinu. 1...2.. Ponownie rywal podniósł bark ku mojemu niezadowoleniu. Był jednak tak obolały, że o wstaniu mowy nie było. Po ekfilibrystycznej akcji z mojej strony, postanawiam pójść za ciosem. Dlatego też podnoszę się z rywala i podchodzę do lin, na które się wdrapuję. Będąc na ich szczycie bacznie obserwuję przeciwnika. W pewnym momencie spojrzałem na fanów i krzyknąłem w ich stronę FINISH IT!. Po tych słowach wyskoczyłem najwyżej jak potrafię, po czym robiac fikołem w powietrzu wykonuję Shooting star press, wykorzystując UM. High flyer. Nauczony wiecznym niepowodzeniem przy próbach przypięcia opponenta tym razem tak nie zrobię. Po akcji wstaję, chwytam nogi rywala, skręcam je na krzyż. Z tej pozycji przekręcam Rhodesa na brzuch i zapinam Texas Cloverleaf z dala od lin.