"I come from Money" To właśnie ten utwór wypełnia calą halę. Po chwili widzimy Teda DIBiasego jr w szlafroku ^^ na którym widać wzór w kształcie $. Ted zadowolony zmierza w stronę ringu. Po drodze wręcza fanom którzy znajdują się w piewszych rżedach po 10 dolarów. W koncu jest bogaty dlatego też. Sciaga swój bogato zdobiony szlafrok i rzuca go w trybuny. Uśmiecha się tylko widząc jak fani się o niego szarpią. Wchodzi do ringu elegancko wślizgując się pod linami. Stoi w swoim narożniku gdzie przyklęka i robi sobie na czole znak krzyża po czym całuje palce i wznosi je ku górze. Następnie staje na środku ringu i pada na warz po tym gaście widzimy lecące z narożników konfetti, leci ono w stronę kibiców. Ted po chwili wstaje wraca do swojego narożnika i tam rozgrzewa się przed swoją debiutancką walką.

Na ring swoim Quadem wjeżdża Sędzia ...

Kto ładniej ... ?

W końcu usłyszałem długo wyczekiwany dźwięk, jakim był GONG! Zacząłem skakać nisko na ringu i kręcić nadgarstkami w kółko, aby lekko się rozgrzać. Na całej hali było słychać chanty dzieci: "Lets Go Cena"! Dawało mi to motywacji. Wiedziałem, że nie będzie łatwo. Mój przeciwnik jest bardzo dobry, a przede wszystkim doświadczony. Skupiłem na nim swój wzrok i zacząłem go obserwować, aby nie zrobił żadnego gwałtownego ruchu. Zgiąłem lekko na kolanach, wyluzowałem się i spojrzałem mu prosto w oczy. Zasymulowałem klincz i podszedłem trochę, jednak ostrożnie, gotów do ataku. On postąpił tak samo, więc pomyślałem, że chce tego samego co ja... Po chwili doszło do klinczu... Trzymaliśmy się mocno za ręce, najpierw on zyskał przewage, później ja się zaparłem i dałem z siebie wszystko.... Przepchałem go pod narożnik i uderzyłem go dwa razy w brzuch, aby się zgiął. Po dwóch ciosach złapałem go za głowę i obiłem trzy razy o swoje kolanko. Przeciwnik zakrył twarz i oparł się o liny. Nie chciałem przedłużać walki, chciałem ją jak najszybciej skończyć. Zrobiłęm mu jeszcze serię low kicków, a ostatnim go podciąłem. Upadł na matę i złapał się za tył głowy. Ja szybko złapałem go za nogi, przesunąłem i upadłem. On wylądował prosto twarzą w narożniku. Krzyknął z bólu i puścił się lin, przez co znowu leżał na macie. Rozejrzałem się po widowni. Coraz bardziej mi dopingowali, jednak szkoda, że dzieci... Znowu skupiłem wzrok na swoim rywalu i zacząłem stompować całe jego ciało. Wył z bólu, jednak nic na to nie poradze, walka to walka. Po bolesnych stompach, uklęknąłem przy nim i wykręciłem mu ręke. Pociągnąłem jeszcze mocniej, aby bardziej bolało. Trzymałem mocno, żeby nie wyślizgnął ręki.  Po minucie puściłem, odbiłem się od lin i ściąłem go mocnym clothesline'm. Znajdowaliśmy się na środku ringu, więc znowu przeszedłem do stompów. Po paru stompach usiadłem mu na klatce piersiowej i zacząłem mu punchować twarz. Uderzałem coraz to mocniej i szybciej. Nie mógł odparowywać ciosów, gdyż jeszcze musiał znosić ciężar na klatce. Szybko wstałem i pociągnąłem mojego rywala za ręke. Złapałem mocno i zrobiłem irish whip na narożnik. Uderzył mocno brzuchem i odwrócił się do mnie. Ja wziąłem mocny robieg i przygniotłem go swoim ciałem do narożnika. Ten skulił się i upadł na matę. Byliśmy w tej chwili pod linami, więc skorzystałem i zrobiłem rope choke. Stałem mu na szyji, dopóki sędzia mi nie przerwał. Następnie ponowiłem duszenie. Po duszeniu odeszłem do przeciwległego narożnika i zacząłem myśleć nad kolejnymi atakami. Mój przeciwnik już powoli wstawał więc podszedłem do niego i uderzyłem go dwa razy w okolice mostka, aby na chwilę nie mógł oddychać. Następnie złapałem go za głowę i znowu obiłem o kolanko. Odsunął się z zakrytą twarzą, a ja w tej chwili sprzedałem mu kolejnego clothesline'a. Zrobiłem taunt do publiczności, na co mi odpowiedzieli wielkim aplauzem. Znowu popatrzałem się na Ted'a i przygotowałem się do kolejnej akcji... Po minucie już powoli się podnosił więc odbiłem się od lin i Bulldog! Po tej akcji szybko wstałem, gotów na wszystko, a rywal zamknął oczy i otworzył usta. Nie miał już siły i nie wiedział, co się dzieje. Dałem mu jeszcze kilka stompów na czaszkę i przeszedłem do headlocka, po którym bolały go mięśnie. Chciałem jak najbardziej go osłabić, a headlock miał mi w tym pomóc... Następnie puściłem, wstałem i odsunąłem się od niego. Rozejrzałem ostatni raz po publiczności i kucnąłem przy narożniku. Poczekałem aż wstanie, po czym zrobiłem Fisherman Suplexa. Ta akcja go totalnie dobiła. Leżał nie ruszając się... Znowu wróciłem do narożnika, myśląc nad kolejnymi akcjami i trochę odpoczywając....

---------
Nawet nie wiedziałem, że walka rozpoczęta...

---------
Waliłem łbem w klawiature, dlatego słabo...

Znowu skupiłem się na moim rywalu, który próbował wstać. Podszedłem do niego ostrożnie i złapałem za ręke. Po chwili kucnąłem przy nim i ją wykręciłem. Następnie wstałem z nim powoli i zrobiłem irish whip na liny. Kiedy do mnie wrócił, wykonałem mocnego clothesline'a. Wyłożył się na macie, więc skorzystałem z okazji i usiadłem mu na brzuchu, punchując jego twarz. Byliśmy na środku ringu i ciężko mu było ściągnąć mnie z siebie. Po chwili wstałem, złapałem go za nogi i przysunąłem pod narożnik. Następnie wykonałem catapult, szybko upadając na matę. Ted mocmo uderzył twarzą o narożnik i zawiesił się na linach. Skorzystałem z tego i za pomocą kolejnego clothesline'a wyrzuciłem go z ringu. Zeskoczyłem za nim i złapałem go za głowę, ciągnąc do metalowych schodków. Ścisnąłem mocniej i uderzyłem z całej siły jego głową w schodki. Krzyknął głośno z bólu, a ja w tym czasie zrobiłem taunt, na który odpowiedzieli aplauzem. Wciągnąłem go spowrotem do ringu i puściłem pod linami. Podparłem się o nie i stanąłem mu na szyji. Nie mógł zaczęrpnąć powietrza... Złapał rękami moją nogę i próbował coś zrobić, jednak sam ściągnąłem nogę, przygotowując się do kolejnej akcji... Kiedy złapał się lin i spróbował stanąć na nogi, ja kopnąłem go w brzuch, zaszedłem i Gutwrench Suplex! Dzieciom się to najwyraźniej podobało, gdyż krzyczały najgłośniej. Po Suplexie zacząłem stompować całe jego ciało.... Nie chciałem przedłużać tej walki... Kiedy on się przewrócił plecami do góry, ja wskoczyłem na narożnik wykonałem Cenasser! Ten cios go totalnie dobił... Na koniec zrobiłem jeszcze raz taunt i podszedłem pod narożnik...

Kolejne ciosy ode mnie zainkasował... Nie poprzestawałem na tym... Podniosłem go ostrożnie i powaliłem clotheslinem. Po chwili zrobiłem to samo... Następnie zacząłem stompowac jego brzuch, aby na chwilę stracił powietrze. Gdy tak się stało, pomogłem mu wstać i pchnąłem na narożnik. Tam sprzedałem mu serię punchy prosto w twarz. Powoli się osuwał na matę, więc złapałem go za ręce i założyłem za liny. Następnie wziąłem rozbieg i przygniotłem go całym ciałem w narożnik. Tym razem liny nie pomogły i osunął się na podłogę... Rozejrzałem się po publiczności i otarłem pot z czoła... Znowu go podniosłem i uderzyłem dwa razy w okolice mostka. Następnie złapałem i Twisting Belly to Belly Suplex ! Po tym ciosie kolejny taunt do widowni. Chciałem to jak najszybciej to zakończyć, więc zrobiłem irish whip, a gdy do mnie wrócił Shoulder Block! Ponowiłem ten cios w charakterystyczny dla mnie sposób i zbliżałem się do kolejnego ataku. Pchnąłem na liny, ja odbiłem się od drugich i kolejny Bulldog! Runął z hukiem na matę, nie ruszając się...

Przypomniała mi się stypulacja... *Tak... mam teraz szanse...* - pomyślałem. Kiedy on leżał po kolejnym ciosie, złapałem go za ręce i pociągnąłem. Ledwo stał, więc znowu powaliłem go clotheslinem. Ciągle musiałem wycierać pot, jednak nie czułem zmęczenia.... Popatrzałem się na Ted'a i pokręciłem głową... Nagle szybko się zerwałem, podszedłem bliżej i Hip Toss ! Byliśmy na środku ringu... Złapałem go za nogę i zapiąłem STF !

Uderzam kilka razy mojego rywala moja wolną ręką, po czym staram się dostać do lin.