Strony: 1
Wątek Zamknięty
Rozbrzmiało dawno niesłyszane theme song jednej z legend, za telebimu z uśmiechem wyszedł "STONE COLD" Steve Austin. Publiczność wstała z miejsc, zaczynając heat'owac w stronę Texas Rattlesnake'a. Po chwili jednak wrócił się na zaplecze, słysząc warkot silnika wyjechał swoim czterokołowcem, ruszając w stronę ringu. Robiąc kilka okrążeń w okół ringu...
Schodząc z motoru kieruje się w stronę ringu olewając swoich fanów. Wchodząc do ringu z rozbiegu wskakuję na narożnik tauntuje pokazując, im iż wreszcie powrócił na Raw. Schodząc ze swym standardowym uśmiechem, podszedł do Viper'a, po czym przykłada mikrofon do ust, następnie powiedział:
Ahhhh! Nareszcie Stone Cold Steve Austin powraca do World Wrestling Entertainment *heat*. Juz wiecie kogo dotyczlo tajemnicze promo, ale zapewne zastanawsz sie dlaczego wybralem wlasnie ciebie, Randy na swoja ofiare? To proste, nie lubie ciebie, tylko ty z tej federacji osiagnales tak wiele dzieki swojemu ojcowi Bob'owi Orton'owi! Ja tutaj pracowalem kilkanascie lat zeby cos osiagnac, a ty?! NIC! Kiedy zobaczylem cie w Royal Rumble Match'u jak wbiegasz do ringu, pomyslalem ze tym razem ojciec ci nie pomoze i dzieki mnie nie udalo ci sie wygrac bilet na Wrestlemanie! *heat* Ale, jest niestety jedno ale, Randy, dostales od Generalnego Managera druga szanse i wystapisz w Elimination Chamber Matchu o pas WWE! *cheer* Spokojnie! Nie powiedzialem wam najwazniejszego, ja tez w tej walce wystapie i za nic nie pozwole abys ta walke wygral! Gdy juz zalatwie ciebie, moim kolejnym celem bedzie pas mistrzowski WWE! Nikt i nic nie zdola zatrzymac mnie, przed zrealizowaniem moich planow! Nawet ty Ran...........
Offline
Zmęczony po swojej walce, podszedłem pod liny i poprosiłem o mikrofon. Starałem się być spokojny... Gdy już go dostałem, spojrzałem na Stone Colda i zrobiłem krok w jego stronę. On ciągle mówił, ale nie chciało mi się dalej go wysłuchiwać... Przerwałem mu w połowie zdania:
- Zamknij się w końcu i wysłuchaj najpierw mnie. Po pierwsze... Mój ojciec, Bob nie ma nic wspólnego z moimi "sukcesami". Nie ma żadnych wpływów na moje osiągnięcia i na moją karierę. Ty, taki doświadczony wrestler - dalej o tym nie wiesz? Czy nie masz innych argumentów? Jesteś śmieszny... - wziąłem kilka głębszych oddechów, po czym kontynuowałem - Tak na prawdę pieprzy mnie to, co o mnie myślisz! Zanim będziesz oceniał kogoś, spójrz najpierw na siebie! Od dłuższego czasu w WWE nic nie osiągnąłeś... No, oprócz pasa wagi ciężkiej, którego wygrałeś z Michaelem Cole'm! - aplauz - Po co wróciłeś, dziadku? Dalej czujesz jakiś niedosyt? Niestety, muszę Cię zmartwić... Tutaj już nie ma miejsca dla ciebie. Są młodzi i utalentowani wrestlerzy, w przeciwieństwie do Ciebie! Będziesz tylko się pogrążał... Mówisz, że nic Cię nie zatrzyma? Otóż zatrzyma Cię twój wiek, wolność i słabość. Jeżeli jesteś taki cwany... Zmierz się ze mną normalnie, a nie atakujesz mnie znienacka..
Po tych słowach odgarnąłem pot z czoła i oparłem się o liny zmęczony...
Offline
Zdenerwowany patrze sie na Viper'a, nastepnie mowie:
To ty sie zamknij! Nie bedziesz sie do mnie tym tonem odzywal! - chywtam Ortona za szyje - Chcesz walki ze mna?! To spotkamy sie na Elimination Chamber i tam skopie ci dupe szczeniaku! - Zdenerwowany uderzam Orton'a z liscia, nastepnie pluje prosto w jego twarz-....
Offline
Nie mogłem w to uwierzyć... Zrobiłem wielkie oczy i spojrzałem na Austina z groźną miną. Zgarbiłem się lekko, gotów do ataku. Z trybun dało się słyszeć chanty: "RKO, RKO!". Stone Cold patrzył się na mnie ze złośliwym uśmieszkiem. Ja, prawie wpadłem w furię... Jednak uspokoiłem się dla niepoznaki... Po czym wyskoczyłem i RKO! Na całej sali "wybuchł" cheer! Ja podniosłem się zdenerwowany i od razu udałem się do narożnika... Wszyscy wiedzieli, co się szykuje! Pokręciłem głową, nie spuszczając wzroku z Stev'a... Ruszyłem... Już wziąłem zamach i... Punt Kick!...
Offline
Kontem oka widze jak Randy Orton biegnie w moja strone. Bylem blisko lin, wiec odrazu zsunalem sie zza ring. Patrze sie na Orton'a, nastepnie trzymajac sie za glowe zdziwiony wychodze do BackStage'u zostawiajac Viper'a na ringu.
Offline
Uśmiechnąłem się do niego złośliwie, po czym podszedłem do lin i powiedziałem po cichu:
- Do zobaczenia, na Elimination Chamber...
Po tych słowach wspiąłem się na narożnik i przyjąłem pozę Anidosa... Na całej sali rozbrzmiało moje theme. Ja, przy aplauzie publiki opuściłem arenę...
Offline
Wątek Zamknięty
Strony: 1