Takie tam.. emm wchodzę.

Żeście się postarali -.-''

Za karę macie kto ładniej max. 25 zdań

Oddaje inicjatywę... jestem dziś skonany i nie dam rady napisać nic konstruktywnego -,- a termin dziś mija...

Rey leży na macie, coraz to ciężej oddychając. Mój plan jest po woli realizowany, każda minuta przewagi jest bardzo cenna. Spoglądam spokojnie na publikę, a następnie kieruje się po wolnym krokiem w stronę przeciwnika. Nic nie staje mi na przeszkodzie, aby dorwać się do jego skóry. Pochylam się delikatnie i chwytam jego głowę jedno ręcznie, pomagając wstać rywalowi. Rey jest już na swoich pionowych nogach. Po krótkiej chwili wymierzam potężny prawy prosty w głowę, powodując przesunięcie się Rey'a w stronę lin. Nic jednak nie może trwać wiecznie. Chwytam jego rękę pełni nadziei że mi się uda. W tym uchwycie wysyłam go na najbliższe liny. Wracając Rey nadziewa się na moje twarde kolano, zginając się do poziomu swojego pasa. Publika od razu zareagowała potężnym rykiem, a na mojej twarzy pokazał się irytujący uśmieszek. Czas wracać do planu. Podchodzę odpowiednio blisko do głowy przeciwnika, następnie odpowiednio ją chwytam i wykorzystuje to że przeciwnik jest schylony, wykonując Twist Of Hate!! Rey ląduje na macie. Szybko zbieram się na nogi, krzycząc jednocześnie głośne: Loser!! Rey dostał przez to doping młodych fanów, przez co od razu próbuje on wstać na swojego nogi... Spojrzałem na niego z dużym żalem, a następnie udałem się prosto w jego stronę. Zacisnąłem pieść i uderzyłem prosto w jego żebra. Ponownie schylił się odpowiednio, więc wykonałem łokieć w kark, ale pilnując aby nie upadł, następnie objąłem jego kark jedną ręką i rozpędziłem się w stronę najbliższego narożnika, wykonując w ten sposób Corner Springboard Bulldog!! Uff muszę odpocząć! Biorę parę potężnych oddechów, a następnie tantuje do starszej części widowni!!

Znając życie Rey pewnie się zaraz przebudzi i będzie próbował mi zaszkodzić.. Takie życie niestety. Przeciwnik leży sobie na twardej macie, ciężko oddychając. W sumie się mu nie dziwnie, sporo oberwał. Z wielką ironią na twarzy spoglądam na pełną dzieciaków publikę, która od czasu do czasu wrzeszczy jakieś słowa w stronę swojego ulubieńca.. Czas to przerwać. Powolnym krokiem kieruje się w stronę oponenta. Rey próbuje samodzielnie wstać na pionowe nogi, lecz idzie mu to bardzo mozolnie... Zbliżam się wystarczająco aby pomóc mojemu koledze. Podnoszę go za pomocą jego głowy do pionu, jednak od razu dodaje prosty z drugiej ręki, który osuwa przeciwnika do tyłu.. Wykorzystuje tą sytuacje wykonując 2 low kicki w jego uda, przez co lekko schylił się w stronę maty. Nie marnując czasu, chwytam obu ręcznie schylony tyłów Rey'a... Z całej sił podnoszę i wykonuje Package Piledriver prosto na matę... Co Rey? Po raz kolejny na macie? Coś nie tak... Po akcji wstaje na nogi, jednocześnie rozkładając ręce od niechcenia... Publika zaczyna buczeć, co dodaje mi skrzydeł! Przecież te bachory nie widzą co to prawdziwy wrestling. Czas przejeść do walki. Rey dostaje swój upragniony doping, zatem szybko podnosi się na kończyny.. Jednak ja tylko na to czekałem.. Jestem opanowany i jeszcze nie szamotają mną emocje! Przeciwnik jest już na nagach w pozycji schylonej... Widocznie odpoczywa, jednak ja szybko znalazłem się obok... Wykorzystuje to wykonując poteżny podbródkowy w stylu Taker'a... Powoduje on wyprostowanie jego ciało do pełnego pionu.. Rozpędzony przechodzę za plecy przeciwnika. Widzę lekkie zamroczenie u Rey'a, więc sprawnie obejmuję jego głowę w odpowiedni sposób i wykonuje Complete Shot prosto na matę! Odpoczywam póki mi to dane..

Po woli mnie nudzi ten brak reakcji z strony Rey'a.. No ale cóż pewnie jest w innym świecie, gdzie sobie świnki latają itd... Czas rozruszać to towarzystwo, które nazywa się publiką.. A więc trzeba zrobić coś lepszego, coś efektywnego. Z wesolutką minką kieruje się w stronę leżącego spokojnie przeciwnika.. Nawet przypomina on niemowlaka. Czas jednak się schylić w celi wyniesienia jego ciała do poziomu pionu. Staranie i uważnie podnoszę go za głowę.. Idzie mi dość sprawnie, więc nie zajmuje to dużo czasu. Rey ledwo trzyma się na swoich drobnych nóżkach, kołysząc się w lewo i prawo. Nie byłbym sobą gdybym nie dołożył mu jeszcze bardziej. Zabrałem mały zamach i uderzyłem prawą ręką w środek głowy. Spowodowało to udolne cofnięcie się przeciwnika o parę kroków. Następnie z dużą siła wykonałem 3 low kicki w prawe udo oponenta! Rey stoi bardzo osłabiony! Ja jako miły kolega chcę mu ulżyć w tych cierpieniach. Zbliżam się odpowiednio, zaciągam jego głowę  lewą ręką i nagle zmieniam na prawą jednocześnie upadając na matę.. co to ? To Twist Of Fate [SM]... Odpoczywam, jednak się nie ciesze, bo wiem że teraz będzie kontra xD

Aby rozegrać tą walkę macie czas do północy, później dostajecie booking fight