~Segment w ringu:
Undisputed Era~
Offline
Po reklamach, kamera przenosi nas do ringu w którym są już członkowie Undisputed Era z Adamem Cole na czele, trzymającym mikrofon przy swojej twarzy.
Adam Cole: Wszyscy doskonale wiecie, co wydarzyło się w zeszłym tygodniu. Po pojedynku bez historii pokonałem śmiecia, który na ziemi Amerykańskiej pozwala sobie na zbyt wiele. Rusev dostał nauczkę i praktycznie bez żadnego problemu pokazałem mu jego miejsce w szeregu. *boo* To wydarzenie jednak nie jest wydarzeniem najważniejszym. Najważniejsze jest to, że już w niedziele wejdę do klatki Elimination Chamber i stanę przed szansą zdobycia tytułu Stanów Zjednoczonych.... *boo* Przepraszam... Chciałem powiedzieć, że wejdę do klatki i wyjdę z niej jako mistrz US. Nic mnie nie powstrzyma w zdobyciu tego wyróżnienia, a z pomocą Kyle, który również dostał się do walki, wiem, że ten cel jest więcej niż pewny.
W pewnym momencie Adamowi przerywa Kyle..
Kyle: Adam, wiesz, że Cię szanuję i traktuję jak brata, jednak oboje wchodzimy do tej walki i oboje mamy ten sam cel. Będziemy współpracować, jednak nikt z nas nie może przewidzieć przyszłości i tego, kto ten pojedynek wygra.
Na twarzy Adama pojawiło się zdenerwowanie, który od razu musiał się wtrącić..
Adam: Kyle, Ty chyba sobie robisz, ze mnie żarty, prawda? Od samego początku był taki plan, że to ja wygrywam i masz mi w tym pomóc. Planów się nie zmienia, a realizuje, więc musisz się do tego przyzwyczaić. Jestem przywódcą naszej drużyny, a ty moim pomocnikiem, więc jak na pomocnika przystało, w niedziele pomożesz mi zdobyć tytuł. Rozumiesz?
Kyle tylko przytaknął głową na słowa Adama Cole. Panowie podali sobie ręce i wówczas cała drużyna zeszła na zaplecze.
Offline