Smackdown trwało w najlepsze, a publiczność dopiero miała być świadkiem prawdziwego show. Wieczór z gwiazdami wrestlingu zapowiadał się ekscytująco. Tymczasem nastała przerwa w pojedynkach, a kamera przeniosła nas na korytarz gdzie fanom ukazał się nowy zawodnik wkraczający dopiero w brutalny świat WWE. Był nim Kevin Steen, który stał przed drzwiami z napisem "Chris Jericho". Gestem ręki zaprosił kamerzystę, aby podążał za nim. Mr. Wrestling złapał za klamkę i otworzył drzwi, po czym z nieskrywaną pewnością siebie wkroczył do szatni jednej z legend tej dyscypliny sportu. Jericho rozgrzewał się do pojedynku właśnie ze Steenem. Widząc swojego przeciwnika natychmiast zaprzestał. Spojrzał mu prosto w oczy nie wiedząc czego może się po nim spodziewać.

Chris Jericho: Nie nauczyli cię, że należy pukać do drzwi kiedy wchodzisz do czyjegoś pomieszczenia? Ano tak... Przecież ty dopiero raczkujesz w tej federacji. W takim razie spotkał cię niesamowity zaszczyt bowiem stoisz naprzeciwko najlepszego i najbardziej elektryzującego zawodnika w historii tego sportu... Y2J'a! Chrisa! Jerich...

Kevin Steen: Wiesz co? Właściwie znam cię od dawna. Oglądałem cię wcześniej kiedy walczyłeś w tej federacji, ale nigdy nie podziwiałem. Irytował mnie twój ton głosu i rozbawiały wstawki, które miały podbudować twoje ego. Tak naprawdę mam cię w dupie. Myślałeś, że przyszedłem tutaj po to, żeby przywitać się z tobą jak z legendą? Przyszedłem tutaj, żeby powiedzieć ci o wpier*olu, który ci spuszczę dzisiejszego wieczoru. Do walki pozostało jeszcze trochę czasu dlatego daję ci szansę, abyś powiedział swojej rodzinie, że "wasz staruszek wraca do domu".

Painmaker nie mógł powstrzymać śmiechu. Śmiał się tak bardzo, że aż musiał złapać się za brzuch. Steen uniósł jedynie prawy kącik ust ku górze i z politowaniem spoglądał na szydzącego z niego Chrisa.

Chris Jericho: Już myślałem, że chociaż ty nie będziesz przeciętniakiem, który myśli o sukcesach w momencie gdy nawet nie doszło do jego debiutu. Jesteś naprawdę żałosny. Przez całe życie wydawało mi się, że moje szczęście jest raczej umiarkowane, a tu proszę! W walce o pretendenta do tytułu dostałem grubasa i...

Kevin zupełnie bez poszanowania kolejny raz przerwał swojemu krajanowi.

Kevin Steen: Uważasz, że jest dla ciebie miejsce w klatce Elimination Chamber? Przy twoim pierwszym kontakcie z łańcuchami połamałyby ci się kości i musiałbyś zainwestować w laskę do podpierania. Dziś wyślę cię na emeryturę, żebyś mógł wreszcie wsunąć na nogi kapcie i zajadać się lodami oglądając w TV jak Kevin Steen unosi złoto ku górze. Na przykład ja widziałem do tej pory tylko jak Adam Page wbijał twój łeb w matę, a ty przegrywałeś mistrzostwo. Jesteś definicją porażki Chris i gwarantuję ci, że tak będzie wyglądało twoje przyszłe życie. Będziesz definicją porażki z dala od blasku flashy, sławy oraz pieniędzy. Będziesz żył z myślą, że to Kevin Steen omal nie zabił cię na ringu.

Chris zmienił swoje zachowanie. Już nie śmiał się tak jak wcześniej, ponieważ rozmowa ewidentnie zmierzała w stronę bardziej poważnej. Jericho nie zamierzał być tym słabszym postanawiając odpowiedzieć Steen'owi.

Chris Jericho: Jestem najlepszy na świecie w tym co robię, a ty możesz być dobry jedynie w szybkim nabieraniu na wadze. Musisz wiedzieć, że nic nie zaznaczysz w tym sporcie. Widzieli cię w akcji tylko ci, których obchodzi scena niezależna. Byłeś pokarmem dla plebsu...

Znów nastąpiło wtrącenie.

Kevin Steen: O tak! Nareszcie mogę się z tobą zgodzić! Oczywiście, że jestem pokarmem dla plebsu, ale to ty przodujesz w tej dziedzinie! Przecież ci wszyscy ludzie, którzy mnie oglądają są plebsem i ty oczywiście należysz do tej grupy. Oni płacą za bilety napełniając moje kieszenie, a ty jesteś moim workiem treningowym dającym przepustkę do walki o mistrzostwo. Jericho, you fucking idiot!

Y2J próbował coś powiedzieć, natomiast Kevin odwrócił się do niego plecami i wystawił w jego kierunku środkowy palec wychodząc z pomieszczenia. Kamerzysta wykonał zbliżenie na twarzy Painmakera, który został ewidentnie zdenerwowany. Czy Kevin chciał zdobyć przewagę psychiczną nad rywalem tuż przed walką? Może po prostu planował go obrazić ot tak dla zabawy? Tego nigdy się nie dowiemy, natomiast wiadomo, że starcie między tą dwójką będzie tym bardziej ekscytujące!