Ogłoszenie




#1 2020-06-17 17:12:58

 #Rafincognito.

https://i.imgur.com/o3Fpi5Q.png

1759699
Skąd: Masz tą moc?
Zarejestrowany: 2011-10-23
Posty: 4225
Punktów :   221 
WWW

#1. Singles Match: Damian Priest vs. Mance Warner

#1. Singles Match for a #1 contender for the WWE Universal Championship:
Damian Priest vs. Mance Warner
Sędziowie: Axron & Spajk
Sędzia główny: Ryse


http://25.media.tumblr.com/053f7db0c72d152f35b124548ca17d45/tumblr_mom8xlTaxX1qaxtepo3_500.png
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Chris Jericho KP
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Piszę po nocach...
Czasem bez skreśleń jak Mozart...
Widzę to w oczach tubylców z okolicznych moczar...
Mówią mi "Nie odkładaj pióra, bo rap akurat potrzebuje tych, co przetną grubą sieć jak tarantula, bo...
"Dać Ci mikrofon to jak zlecić coś komuś..."
Zawsze miałem świętych ziomów- byli jak "Święci z Bostonu"!
Czasem pomogłem coś komuś innym razem ktoś pomógł...
I tak wdzięczność do zgonu trochę jak w GhostDog'u...
Są znowu...! Kipi atrament, a rapy ukochane są dla nas koranem...
Skończę to jak Mahomet ranem, tematy same płyną wszechoceanem...
Skuma to Do 3% Amen! 3W Fokus...!

... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...

Offline

 

#2 2020-06-17 20:56:48

 Curix

http://i.imgur.com/RGjoYac.png

Skąd: Cemetery Gates
Zarejestrowany: 2016-02-18
Posty: 396
Punktów :   

Re: #1. Singles Match: Damian Priest vs. Mance Warner

Chwila, w której musisz zaprezentować się swoim fanom, jest ważna dla każdego wrestler'a. To świetna okazja również do tego, aby przekonać do siebie innych - osoby, którym ukazujesz się pierwszy raz. Forma rozrywki nazywana wrestling'iem charakteryzuje się tym, że każdy zawodnik ma pełną swobodę sposobu, w jaki zamierza wejść do ringu. To jest piękne, jedyne, niepowtarzalne! Jedni robią to bardzo spektakularnie, inni mniej. Niektórzy zaś dzięki swoim wejściom zyskują wielką popularność.



Kiedy tylko usłyszałem swoją wejściową muzykę, moje serce jak zwykle zaczęło bić znacznie szybciej. Utwór reprezentujący mą barwną osobę rozniósł się po całej arenie. Na wszystko zaczęła już reagować widownia. Wziąłem bardzo głęboki oddech, próbując skupić swoje myśli. Adrenalina niemalże rozsadzała mi całe ciało, próbując wydostać się na zewnątrz. To chwila na tyle ważna, że ciężko ją wyraźnie sprecyzować. Uwielbiałem te chwile, rejestrując je często głęboko w pamięci. Kamera przeniosła swój obraz na ring oraz znajdującego się w nim zapowiadającego. Za moment po prostu ruszyłem, uznając przy tym, że to najlepsza chwila. Powitałem wszystkich miną, którą sporo osób już wcześniej miała okazję zobaczyć. Znali ją z moich poprzednich występów. Na sobie zaś miałem strój, którego nie powstydziłby się żaden prawdziwy mężczyzna. Kurtka w ciemno-czerwonych barwach sprawiała, że czułem się niesamowicie swobodnie. Chusta zaś była dodatkowym elementem mojej garderoby, od którego nie mogłem odstąpić. Do tego wszystkiego klasyczny strój zapaśniczy o ciemnej barwie wraz ze spodniami jeanas'owymi i ciemnymi butami. Wszystko idealnie zgrane z mą piękną brodą, jak przystało na wiejskiego przystojniaka! Otworzyłem swe usta, uśmiechając się przy tym dość niezgrabnie i oficjalnie przywitałem każdego fana swym głosem, rozkładając później ręce. Ukazałem się wszystkim w klasyczny dla mnie sposób, zerkając teraz na okolice kwadratowego pierścienia. Będąc gotowym do dalszej drogi, ruszyłem w stronę fanów, którzy znajdowali się niedaleko mnie, witając się z nimi w przyjazny i zabawny sposób.

https://i.imgur.com/1XuOAWK.gif

Kiedy pewien etap między pokaźną widownią został przeze mnie pewnie pokonany, zatrzymałem się, rozkładając nieco ręce na pewnej przestrzeni, aby przez krótki moment wczuć się jeszcze bardziej w atmosferę panującą w budynku. Zacząłem lekko kiwać głową. Zdecydowanie chwila ta była wzruszająca. Moi fani stopniowo robili się coraz głośniejsi i bardziej aktywni. Gdy tylko wyświetlił się interesujący podpis, przedstawiający moją postać, postarałem się jakoś mocniej wyrazić swoje emocje za pomocą krótkiego komunikatu oraz klepnięcia w pierś. Po chwili zawieszenia znów wróciłem do bardziej konkretnego działania i z pozytywnym akcentem przeszedłem między publiką, częstując niektórych jeszcze klasyczną piąteczką w swoim stylu.

https://i.imgur.com/tpre49H.gif

Po raz kolejny znalazłem sobie nieco wolnej przestrzeni do dyspozycji. Rozejrzałem się więc na boki dość energicznie w stylu znajomym dla moich fanów i wyczaiłem mój ulubiony trunek alkoholowy w puszce, który pozwoliłem sobie na moment pożyczyć. Dokładnie tak, jak to miałem w zwyczaju. Upiłem łyk jasnego piwa, którego puszka za momencik zawędrowała z powrotem do właściciela. Jak zwykle pyszne! Delektując się przepysznym alkoholem, ruszyłem dalej zadowolony, a wtedy już prezentacją mojej osoby zajął się człowiek w ringu.

Ring announcer: Making his way to the ring, Mance Warner!

Będąc naprzeciw garstki fanów, postanowiłem ich trochę zabawić i zatrzymałem się przy przyjaznej ekipie, poświęcając im nieco więcej uwagi. Następnie znów ruszyłem dalej.

https://i.imgur.com/UdNgLpJ.gif

Kiedy zawitałem niedaleko ringu, a dzieliło mnie od niego naprawdę niewiele, znów nastał czas na drobną rozrywkę z publicznością, która krzyczała i wymachiwała rękoma, niezwykle ciesząc się moją obecnością. Pobudziłem ich jeszcze nieco, motywując do większej zabawy, a następnie już chwytając się lin, postawiłem pierwsze kroki na krawędziach ringu, pokonując pewną odległość. Moje nogi za moment zawitały na linach, a ja wyjrzałem do publiki, nachylając się w trochę niewygodny sposób. Kolejna puszka jasnego piwa wpadła później w moje łapska. Musiałem napić się przynajmniej małego łyka. Reszta znów powróciła do dobroczyńcy, który pozwolił na skosztowanie. Później zaś jeszcze drobne pozdrowienie i powędrowałem na środek, łapiąc się górnej liny. Interesująca poza i mała chwilka dla fotografów, którzy zapewne nie mieli zamiaru odpuścić w takim momencie.

https://i.imgur.com/ikUKf4S.gif

Wkroczyłem dość stanowczo i pewnie do kwadratowego pierścienia w niecodzienny sposób witając się z mężczyzną, który wcześniej miał okazję mnie zapowiadać. Z charakterystycznym wyrazem twarzy oraz pozdrowieniami zacząłem pewniej kroczyć po ringu, następnie zrzucając z siebie zbędne części garderoby.


https://i.imgur.com/MpxBSpG.gif

Offline

 

#3 2020-06-17 22:56:14

Remik

https://i.imgur.com/BajV2HR.png

Zarejestrowany: 2011-08-23
Posty: 1588
Punktów :   

Re: #1. Singles Match: Damian Priest vs. Mance Warner



Nightmare! Na arenie przygasają światła, titantron jest czarny i jedynie reflektor kieruje się na rampę. Tam już stoi Damian Priest! Zawodnik naciąga łuk i po wypuszczeniu strzały w kierunku ekranu wyświetla się na nim jego ringname. Zawodnik bardzo luźno i pewnie kroczy w kierunku ringu w ogóle nie zwracając uwagi na publiczność. Pewnym krokiem wkracza do ringu, staje na jego środku i szeroko rozpościera ręce. Ponownie wszystkie światła, poza reflektorem skierowanym na niego, gasną, a sam zawodnik wykonuje trzy razy skłon i ponownie szeroko rozpościera ręce. Następnie naciąga łuk i po wypuszczeniu strzały w kierunku telebimu wyświetla się jego ringname.

https://media1.tenor.com/images/34dc4fea83c398d19545aa343a27ebe0/tenor.gif?itemid=15961316

Wówczas światła ponownie zapalają się, Damian zdejmuje swoją kamizelkę i z szelmowskim uśmieszkiem na twarzy nonszalancko opiera się o narożnik czekając na rozpoczęcie starcia.


http://bankfotek.pl/image/1980093
Achievements:
2x WWE Champion (1x as Batista, 1x as The Undertaker)
2x Tag Team Champion (1x as Kane /w. Maricha; 1x as Adam Cole /w. Jakub ;x & LUqi)
1x WWE Intercontinental Champion (as The Miz) [57 dni]
#1 contender for WWE Championship (as Finn Balor)

https://i.imgur.com/0m7Ht2f.png


https://orig00.deviantart.net/94f1/f/2016/222/f/4/nwu_good_referee_v1_by_nwu5years-daddjmv.png


https://orig00.deviantart.net/e913/f/2016/222/d/0/nwu_good_referee_v2_by_nwu5years-daddjrf.png

Offline

 

#4 2020-06-17 23:08:54

Ryse

http://i.imgur.com/e5m4pfC.png

Zarejestrowany: 2018-06-20
Posty: 277
Punktów :   

Re: #1. Singles Match: Damian Priest vs. Mance Warner

No panowie jako iż walka jest o miano pretendenta do najważniejszego tytułu na SD, to i wymagania powinny być jakieś ważniejsze i bardziej szczegółowe niż w standardowym pojedynku.

Walka przez cały czas jej trwania, jest niezwykle wyrównania, raz za razem zmienia się w niej prowadzenie, raz to Priest jest bliski skończenia, pojedynku za drugim razem bliższy tego jest Warner. Po dość długiej wymianie graplerskiej, Damien zdobył przewagę i wykręcił rękę rywala i posłał go na liny, sam odbijając się od przeciwległych. Gdy był blisko rywala, został zaskoczony przez Spinebuster i teraz padł jak rażony piorunem.

Remik:

Jesteś po przyjęciu Signatury od rywala, wcześniej walka jednak była dość wyrównana, a chwilę przed otrzymaniem akcji wypracowałeś sobie przewagę. Możesz zaznaczyć w swoim poście, to że nagle Twój plan legł w gruazach, chcę abyś zaliczył mocny comeback do pojedynku zwieńczony finisherem i przypięciem, oczekuję skupienia się walce, ale ma ona być nasycona emocjami postaci.

Curix:

Udało Ci się wykonać Signature, tak więc zdobyłeś pozycję dominującą, tutaj chcę opisu emocji Twojej postaci jesteś już blisko ostatecznego tryumfu, ale musisz pozostać czujny, ponieważ Twój rywal potrafi zaskoczyć w najmniej spodziewanym momencie. Chcę tutaj kontynuacji Twojej ofensywy, która zostanie na krótką chwilę przełamana przez przeciwnika, gdy będzie się wydawało że tracisz kontrolę proszę o finisher i przypięcie.

KŁ na 600 słów poproszę, ponieważ jest już w nim zawarty końcowy tryumf oszczędzam Wam bookingu po walce. Liczę na równe starcie, i pamiętajcie patrzę na to że walka ma być istotnym punktem, ale mają być w niej emocje a nie suche ciosy. Powodzenia.




Byli zawodnicy

Jeff Hardy
Streak:
11-1-8

Achievements
1x US Champion(22.07.2018- 16.09.2018)

As Willow:
2-0-1


Offline

 

#5 2020-06-18 13:42:30

Remik

https://i.imgur.com/BajV2HR.png

Zarejestrowany: 2011-08-23
Posty: 1588
Punktów :   

Re: #1. Singles Match: Damian Priest vs. Mance Warner

Leżąc na macie po przyjęciu akcji rozpoznawczej konkurenta moje myśli zmieniały się jak w kalejdoskopie. Pierwsze co przyszło mi do głowy to paraliżujący ból, który skutecznie uniemożliwiał mi realizację planu. Planu na okrycie się wieczną chwałą i wprowadzenie imienia "Damian Priest" do kanonu bohaterów, o których uczyć się będą kolejne pokolenia. Jak miałem wypalić swoje nazwisko złotymi zgłoskami w historii wrestlingu, skoro wciąż znajdowałem się w swoistym letargu? Przepełniała mnie złość, gdyż ogarniająca mnie niemoc była praktycznie niemożliwa do przezwyciężenia... dla zwykłego śmiertelnika. Na szczęście byłem gwiazdą, najjaśniejszą na nieboskłonie, która przyciągała wzrok każdej istoty i była prawdziwym wyznacznikiem dobrego stylu - właśnie dlatego moje imię nigdy nie umrze. Pokazując swą wyższość nad przeciętnymi zjadaczami chleba dźwignąłem tułów ku górze, usiadłem z wciąż wyprostowanymi nogami... aby zainkasować potężny Running Knee Strike! Przed oczami nagle pociemniało i nawet blask bijący od mojej gwiazdy nie był w stanie tego naprawić. W mgnieniu oka wróciłem na deski, co niewątpliwie spodobało się mojemu oprawcy. Mance był w swoim żywiole, jego świdrujące ślepia skanowały mnie od szczegółowy, aby wymyślić co jeszcze zrobić, żeby zadać mi jak największe cierpienie - to go podniecało... chociaż nie ukrywam, że mogło to być moje gorące ciało, do którego kobiety lgną niczym muchy do miodu. W końcu nigdy nie wiadomo co tak naprawdę kręci takiego świra. Warner nie myślał zbyt długo, uwolnił swoje sadystyczne zapędy wykonując Elbow Drop, po którym zaciągnął moją nogę i przeszedł do pinu. 1... 2... Nie! Na to po prostu nie mogłem pozwolić! Przegrywając w swoim debiucie i pozbawiając się szansy na walkę o najcenniejsze trofeum okryłbym się wieczną hańbą, zrobiłbym coś dokładnie odwrotnego niż zamierzałem! W ostatnim momencie oderwałem bark od maty! Co prawda publiczność nie miała w tym boju swojego faworyta, ale wyraźnie słyszałem westchnienie kilku lasek z pierwszego rzędu, autentycznie im ulżyło. Kto wie, może po gali troszeczkę się rozerwiemy? Na razie jednak dały mi niezłą motywację, trzeba się było ładnie odwdzięczyć - najlepiej wygrywając pas WWE Universe. W tym celu musiałem jeszcze dzisiaj odnaleźć swoją wiktorię. Podniosłem się, Southern Psycho akurat kończył mieszać arbitra z błotem. Gdy tylko zlustrował, iż udało mi się wrócić do stójki o własnych siłach ogarnęła go istna furia. Z miejsca ruszył jak nosorożec, aby poczęstować mnie swoją akcją kończącą, lecz z odpowiednią tylko sobie gracją, przemknąłem pod jego ramieniem i sam pognałem w kierunku lin. Dzięki nim zyskałem dodatkową prędkość i wracając do przeciwnika sam wyprowadziłem silny Lariat, który niemal urwał mu głowę! Eye Poke God natychmiast upadł niczym kłoda, a ja szeroko rozpostarłem ręce zażywając przyjemnej kąpieli w blasku glorii. Wprost nie mogłem odmówić sobie tej odrobiny przyjemności całkowicie upokarzając przeciwnika. Właśnie udowodniłem, że nawet jego akcję kończącą potrafię wykonać lepiej, Mancer był skończony. To zadziałało jak płachta na byka - Warner w mgnieniu oka zerwał się z maty, lecz od razu nadział się na szybki Gut Kick. Musiałem wylać na niego całą swoją frustrację, wyładować gniew po nędznej próbie pokrzyżowania mych planów. Agresywnie chwyciłem głowę oponenta i wcisnąłem ja pod pachę, aby z zimną krwią wykonać wspaniały Falcon Arrow. Te same panienki, które wcześniej piszczały na mój widok aż przygryzły wargi, musiały jednak jeszcze chwilę poczekać. Jako Archer of Infamy naciągnąłem swój wyimaginowany łuk i posłałem precyzyjną strzałę, niosącą za sobą jedynie hańbę, prosto w oszołomionego Southern Psycho, który powoli zbierał się z maty. Gdy tylko wstał wyprowadziłem Cyclone Kick naładowany całą nagromadzoną we mnie złością. Tak kończą Ci, którzy próbują stanąć na mojej drodze ku wieczności! Z ogromną niechęcią dźwignąłem ogłuszonego sadystę, aby uraczyć go najwyższą formą moich niedoścignionych umiejętności ringowych - The Reckoning! W końcu położyłem stopę na jego klatce piersiowej, aby sędzia mógł rozpocząć odliczanie. Nic nie mogło mi przeszkodzić w zdobyciu pasa mistrzowskiego, dawał mi wszystko czego potrzebowałem - sławę, kasę i jeszcze więcej lasek... i dzięki temu... I... will live forever! 1! 2! 3! Panie, nadchodzę.

600/600
30/30


http://bankfotek.pl/image/1980093
Achievements:
2x WWE Champion (1x as Batista, 1x as The Undertaker)
2x Tag Team Champion (1x as Kane /w. Maricha; 1x as Adam Cole /w. Jakub ;x & LUqi)
1x WWE Intercontinental Champion (as The Miz) [57 dni]
#1 contender for WWE Championship (as Finn Balor)

https://i.imgur.com/0m7Ht2f.png


https://orig00.deviantart.net/94f1/f/2016/222/f/4/nwu_good_referee_v1_by_nwu5years-daddjmv.png


https://orig00.deviantart.net/e913/f/2016/222/d/0/nwu_good_referee_v2_by_nwu5years-daddjrf.png

Offline

 

#6 2020-06-18 23:46:26

 Curix

http://i.imgur.com/RGjoYac.png

Skąd: Cemetery Gates
Zarejestrowany: 2016-02-18
Posty: 396
Punktów :   

Re: #1. Singles Match: Damian Priest vs. Mance Warner

Za sprawą kosztowanego przeze mnie samogonu przed walką, odczuwałem stoicki spokój. Rozgrzałem nim swoje ciało, czując jedynie błogość. Nic nie poprawia nastroju tak dobrze, jak alkohol własnej roboty. Dzięki niemu niemalże zawsze stawałem się bardziej kreatywny i otwarty na nowe wyzwania.
W końcu jednak musiał nastąpić przełom. Obudził się we mnie kompletny szaleniec. Zew mojej nieobliczalnej natury dał się we znaki.

- No to jedziemy, kurka wódka! - odparłem niezwykle zachrypniętym głosem - jakbym kolekcjonował plwocinę w swym gardle.

Rozpoczęliśmy prawdziwą wojnę. Od samego początku słyszałem okrzyki motywacyjne, które działały na mnie budująco. Jeszcze nigdy nie miałem okazji wzbudzić w publice takiego ożywienia.

Starcie trwało już od jakiegoś czasu. Obraz batalii wskazywał na to, że nasze możliwości dzisiejszego dnia były na podobnym poziomie.
Nagle jednak cały obraz uległ zmianie. Sytuacja, w której znalazłem się z Damianem, zaczęła przypominać brutalny pojedynek MMA. Nasze umiejętności w płaszczyźnie parterowej prawie się nie różniły. Teraz jednak znalazłem się w ciężkiej sytuacji - rywal zdobył chwilową przewagę... Mój oddech momentami robił się na tyle ciężki, że popadałem w drobny kryzys emocjonalny. Przypominałem sobie wtedy, jak bardzo zależy mi na wygranej. W końcu ta walka to dla mnie klucz do triumfu we federacji. Nie mogłem zaprzepaścić takiej okazji...

Mimo że starałem się z całych sił, Damian prezentował się coraz lepiej. Był niezwykle bliski sukcesu. Dominując nade mną w parterze, nie odpuszczał ani na moment. W końcu wpadł na pomysł przechwycenia mojej ręki, co sprawiło mi niesamowicie silny ból. Oczy niemalże wychodziły mi z orbit, gdy tylko próbował przejąć nad nią kontrolę. W końcu przeciwnik posłał mnie na liny. Czułem się cholernie osłabiony, ale wiedziałem, że to dla mnie ogromna szansa na kontrę. Próbowałem przywrócić się w jakiś sposób do świata żywych, widząc przed sobą rozmazaną postać. Mocno potrząsnąłem swą głową, zaciskając zęby z całych sił. Gromadząc resztki swojej energii, wyprowadziłem kontrę, która zaskoczyła większość widzów. Potężny Spinebuster sprawił, że przyszłość tego pojedynku stanęła pod wielkim znakiem zapytania. Czy znajdę w sobie odpowiednią ilość energii i charakteru, aby okazać się triumfatorem?

To był świetny moment. Gdybym tylko wykorzystał chwilową niedyspozycję mojego konkurenta - z pewnością osiągnąłbym sukces. W głowie wyobrażałem sobie już przebieg świętowania po spektakularnej wiktorii. Wódzia... Pełno wódzi... Dużo piwka, może jakieś tłuste żarcie... O tak... Myśląc o tym, czułem charakterystyczny ścisk żołądka. Mój organizm niemalże zaczął domagać się alkoholu, a wtedy bywam nieprzyjemny. Złość prawie wychodziła ze mnie na zewnątrz. Kąciki ust niemalże drżały bezustannie. Zła energia przepełniła mnie od stóp do głów i miałem szansę dobrze to wykorzystać. Z tyłu głowy wciąż pamiętałem o tym, jak bardzo zbliżona jest nasza dzisiejsza dyspozycja. Do końca musiałem pozostać niezwykle uważny. Podchodząc do przeciwnika z ogromną ostrożnością, wymierzyłem mu potężny Knee Drop. Miałem go jak na tacy. Mogłem teraz rozdawać karty. Prawie śliniłem się ze złości, jednak zachowywałem przy tym chłodną głowę. Stojąc nad leżącą ofiarą, czułem się, jak kat. Na moment oddaliłem się od swojego przeciwnika, aby go zmylić. Rybka połknęła haczyk. Mężczyzna przykląkł, podpierając się dłońmi. Wtedy zaś ruszyłem na niego, prezentując jeszcze raz moc moich kolan - Knee Lift. Wydawało mi się, że mój konkurent nie jest w stanie znieść więcej. Oparłem się o liny, tyłem do Damiana, świętując przedwcześnie wygraną z moimi fanami. Uśmiechałem się do nich, czując, że uda mi się spokojnie wygrać. Może kilku z nich zaproszę na wspólną popijawę... Tak pięknie mi kibicują... Nie spodziewałem się, że przeciwnik właśnie wstał i czekał tylko, aż się odwrócę. Otrzymałem od niego potężne kopnięcie (Cyclone Kick), po którym na kilkanaście sekund zakręciło mi się w głowie. Odbiłem się od lin, tracąc panowanie nad własnym ciałem i poczułem się, jak w innym wymiarze. Później jakimś cudem zaskoczyłem go wyciągniętą ręką - Lariat. Przypięcie... Nie do końca pamiętałem, co działo się dalej. Moja ręka jednak znalazła się w górze i dopiero wtedy mogłem zaczerpnąć nieco więcej powietrza, ledwo stojąc na nogach.


Ilość słów: 630 - troszkę musiałem powalczyć z edycją i eliminacją.

* - Mance przed walką wypił pewną ilość bimberku własnej roboty. Dokładnie opisałem, co dzieje się z nim po danej dawce. Opis jest dość mocno zróżnicowany. Z początku dość humorystyczny, ale momentami bardzo chaotyczny i ciężki w odbiorze, co w tym przypadku również jest celowym zabiegiem z mojej strony. Wiąże się to nie tylko z ilością alkoholu w jego krwii, ale również z osobowością. W końcowym etapie walki Warner jest mocno zamroczony, ale jakimś cudem udaje mu się instynktownie wybrnąć z całej sytuacji. Czynniki, które o tym zdecydowały to silne przemęczenie, reakcja na ,,sygnaturkę" rywala oraz oczywiście alkohol.

Ostatnio edytowany przez Curix (2020-06-18 23:51:30)

Offline

 

#7 2020-06-19 22:48:33

 Axron

http://i.imgur.com/392guXJ.png

Skąd: Łochów
Zarejestrowany: 2011-08-06
Posty: 2237
Punktów :   44 

Re: #1. Singles Match: Damian Priest vs. Mance Warner

Co za niemoralnie duży limit znaków na zwykłym SD :|


Remik - Post chyba pisany na szybko, bo liczba brakujących przecinków powala, ale to bardzo  nie w twoim stylu, bo w końcu z tego powodu masz tutaj rangę profesora. Nie podoba mi się zawarty w tym poście wątek homoseksualny xD. Jest jakieś nakreślenie gimmicku, ale trochę to nudne. Niemniej zwalę to na zbyt długi limit. Trochę cięzko napisać sensownie tak długi post, gdy pierwszy raz się pisze daną postacią. Opis solidny.

Curix - Jestem pod wrażeniem. Naprawdę solidny post. Interpunkcyjny bezbłędny. Ortograficznie, wypatrzyłem jedną nieistotną bzdurę. Opis dużo lepszy i ten post... o dziwo czyta mi się dużo lepiej niż post Remika. Nie rozumiem dlaczego na RR oddałeś tak kijowy post.

Jestem w ciężkim szoku, ale nie mam innego wyboru, jak przyznać punkt Curixowi


» Otis:


https://www.wwe.com/f/styles/wwe_16_9_xs/public/all/2020/10/WWE_US_Championship--8a7032700a1cafff3403b6192157f15c.png


» Achievements:
- 1x WWE United States Championship - 1 x Otis (current)
- 1x WWE Intercontinental Championship - 1 x Kane (111 days)
-1x WWE United Kingdom Championship - 1 x Kane (7 day, last)

Vintage nWU
- 2x WWE Championship - 1 x CM Punk(91 days) 1 x The Miz(21 days)
- 2 x World Heavyweight Championship - 1 x Drew McIntyre (57 days) 1 x The Brian Kendrick (20 days)
- SmackDown Money in the Bank - 1 x The Brian Kendrick


Offline

 

#8 2020-06-20 13:18:42

 Spajk

http://i.imgur.com/392guXJ.png

33947490
Skąd: Planeta Ziemia
Zarejestrowany: 2011-08-24
Posty: 1865
Punktów :   46 

Re: #1. Singles Match: Damian Priest vs. Mance Warner

+1 jeśli chodzi o limit

+1 jeśli chodzi też o wynik. Czytając post Remika aż chce sie powiedzieć Interpunkcja trochę leży, ale podoba mi się równy podział na walkę i resztę opisu. Curix z kolei oddał chyba swój najlepszy post jaki dane mi było czytać. Zrobiłeś postępy - gimmick czuć, słownictwo jest do zniesienia. Bardzo dobrze.

Widać, że limit jednemu przypadł do gustu a drugiemu chyba pokrzyżował plany. Tak czy inaczej mój głos leci na Curixa.






Achievements
1 x United States Champion
2 x WWE Champion
nWU Awards 2015: Player of the Year
3 x Intercontinental Champion
7 lat bez zmiany postaci - Christian





Offline

 

#9 2020-06-21 15:10:29

Ryse

http://i.imgur.com/e5m4pfC.png

Zarejestrowany: 2018-06-20
Posty: 277
Punktów :   

Re: #1. Singles Match: Damian Priest vs. Mance Warner

Z tego co pisał Remik, to taki limit mu odpowiadał, bo często cierpi przez małe limity, jako iż to walka o miano pretendenta to był on taki, a nie inny. Przejdźmy, jednak do samych postów. Po przeczytaniu muszę przyznać, że no Remik chyba jednak ten limit zabił Twoją postać, wiadomo że debiuty nie są łatwe, ale tutaj całość ogólnie nie trzyma mi się ,,kupy" i nie jestem w stanie w pełni kupić tego gimmicku. W dodatku, to co zauważyli moi poprzednicy zauważyli brak przecinków, na które sam tak zwracasz uwagę, no jest to wręcz skandaliczne. Curix, wow zaskoczyłeś mnie, ponieważ myślałem że jesteś tutaj rzucony na porażkę, tymczasem naprawdę pokazałeś się z dobrej strony. Gimmick był, słownictwo jak zauważyli AX i Spajk, również na dobrym poziomie, nie jest tak wyrafinowane jak u Remika, ale pomimo tego post po prostu czyta się przyjemniej. Sam opis walki bardziej podobał mi się u Priesta, natomiast jako całość lepiej zaprezentował się Warner.

Mamy więc 3-0 dla Curixa gratuluję i życzę powodzenia w walce o tytuł. Booking końcowy zawarty w poście, tak więc wątek do zamknięcia. Good Job Panowie

PS: Remik znowu pozbawiam Cię miana pretendenta xD




Byli zawodnicy

Jeff Hardy
Streak:
11-1-8

Achievements
1x US Champion(22.07.2018- 16.09.2018)

As Willow:
2-0-1


Offline

 
tabelka nWU
(Kliknij obrazek powyżej a przejdziesz do historii mistrzów nWU)

Stopka forum