„You are beautiful on the inside
You are innocence personified
And I will drag you down and sell you out
Run away..."

Publiczność zareagowała żywiołowo na słowa zaczynające piosenkę wejściową człowieka, który już za dwa tygodnie stanie przed możliwością zdobycia kolejnego tytułu mistrzowskiego w swojej karierze. Gość nazywany przez "profesorów zapasów" jako filantrop, udana kariera zapaśnicza, dobrze prosperujący zespół "Fozzy", piękne kobiety i ta stała rzesza starszych fanów, która zawsze będzie go wspierać. Nieważne czy był złym gościem, czy wręcz przeciwnie nie było to dla nich ważne, zawsze będzie witany jak król, ponieważ widząc aktywność Chrisa Jericho w ringu czują się jakby wróciły ich młodzieńcze lata. "Y2J" był dość specyficzną osobą, cóż można by rzec strasznie tajemniczy. Tysiąc przydomków, kilka set znanych ruchów wrestlingowych oraz charyzma, która potrafił zmusić do dopingu nawet najbardziej zagorzałych fanów. Oto i on...skórzana kurtka z ćwiekami, rękawice, przepiękny szal i niesamowite poczucie własnej wartości, te o to atrybuty budowały postać tego człowieka. 

Ring announcer: Ladies and gentlemen! Making his way to the ring, from Winnipeg, Canada! "The Alpha" Chriiiisss Jeeeeeeerichooo!

Powolnym krokiem wsłuchany w niosącą się po arenie muzykę wejściową "Y2Ja" kierował spojrzeniem po całym obiekcie. Wyglądał jakby kogoś szukał, może to godność jego przeciwnika? Tylko czy będzie ona możliwa do odnalezienia? Cóż część fanów na pewno popierałaby myśli Jericho, gdyby tylko je głośno wypowiedział. Komentatorzy opisywali jego postawę jako dość zadufanego w sobie egocentryka, który nie widzi nic po za końcem swojego nosa. Zatrzymał się przed samiutkim ringiem, gdzie bacznie obserwował swojego przeciwnika, który wyraźnie obawiał się tej konfrontacji. Jericho natomiast wyglądał naturalnie, spokojny lecz jego wyraz twarzy pokazywał że w tej głowie jasno maluje się jakiś plan. Ruszył więc do ringu, po metalowych schodach gdzie przez chwilę jeszcze zatrzymał się i patrzył jak większa część areny skanduje jego imię.

Czasami przysłowie "chcieć to móc", nijak ma się do prawdziwego życia. Można się starać pracować ponad swoje możliwości, być na każde skinienie palca swojego pracodawcy w zamian nie dostać nic. Wówczas myślimy nad tym, co zrobiliśmy źle. Czemu każda inicjatywa z naszej strony zostaje stłamszona? Przecież tak bardzo chcieliśmy być najlepsi, czemu nic nam nie wychodzi? Czemu? Czemu? Czemu?

Cechą przewodnią Aleistera był nieskazitelny spokój oraz niezwykłe opanowanie. Całą otoczkę dopełnia otaczający go mrok. Wyglądał na gościa, który żywi się strachem swoich przeciwników. Jednak w tym pojedynku wydawał się być zupełnie kimś innym, agresywne ataki z jego strony tylko to potwierdzały. Z jednej strony zmotywowany Black z drugiej Jericho, którego zapał powoli przygasał. Aż w końcu stała się rzecz niespotykana, atak Aleistera zrykoszetował i ofiarą został sędzia. Tutaj pojawiła się okazja, z której miał zamiar skorzystać Painmaker.

Widząc całe zamieszanie Jericho sprytnie wyślizgnął się z ringu, Black sprawdzając stan sędziego nie zauważył że jego oponent opuścił pierścień. Szperając pod ringiem Y2J znalazł kij do kendo, którym miał zamiar zaatakować Aleistera. Niespodziewanie do ringu wparowała cała czwórka Inner Circle. Black walczył dzielnie jednak przeciwników było za dużo. Jake Hager przy pomocy kolegów wyniósł “Tommy’ego Enda” i wykonał potężny Powerbomb! Początkowo Jericho wyglądał na zszokowanego, jednak po chwili tylko się uśmiechnął i wraz z całą czwórką zaczął wspólnie znęcać się nad przeciwnikiem.

Dzięki chłopaki, ale musimy to zakończyć zanim wstanie ten “moron”... Powiedział Y2J wskazując na sędziego.

Pewny siebie Chris wyrzucił trzymany przez siebie kijek, po czym skierował się w stronę przeciwległego narożnika. Ekipa z Inner Circle opuściła kwadrat i wspólnie wspierali swojego przywódcę. Szykując się do wykonania akcji, Jericho ruszył w stronę podnoszącego się przeciwnika, lecz ten kątem oka widział co się szykuje i gdy tylko Chris był tuż przy nim wykonał Pele Kicka. Wydawało się że Aleister na dobre wraca do walki.

Taki na szybko bo Remik i tak chyba nie odpisze.

Ostatnio edytowany przez #Rafincognito. (2020-06-07 23:25:45)