#6. Singles Match:
Daniel Bryan vs. Bray Wyatt
Sędziowie: Ryse & Marceli
Sędzia główny: Stif
Offline
Wychodząc zza zasłony ekranów, odziany w mroczne szaty, oraz spodnie w czarno-czerwone pasy, powolnie zmierzał w kierunku kwadratowego pierścienia, dzierżąc w ręku lampę przypominającą ściętą głowę. Twarz całkowicie zasłonięta demoniczną maską, nie była w stanie wydobyć z niego żadnych emocji, które nim targały. Powolnie penetrując wzrokiem widownię, zmierzał w stronę ringu.
Kamera, robiąc zbliżenie na twarz ów decydenta, nie była w stanie wyłapać nic konkretnego, co mogłoby zdradzić obecny, psychiczny stan człowieka. Krocząc dalej przed siebie, nie przejmując się obiektywem, z każdą chwilą skracał dystans dzielący go, do krawędzi ringu.
Zatrzymując się przed linami, odłożył przedmiot na apron, by następnie raz jeszcze rozejrzeć się powolnie dookoła. Wtem, przechodząc do schodów, zwinnie je pokonał, stając wewnątrz czterech ścian.
Znajdując się w centrum ringu, padł na kolana, dotykając swej twarzy w dość dziwaczny sposób. Po krótkiej chwili, powstał, by następnie móc rozprostować ręce. Gdy ów czynność dobiegła końca, oświetlenie przybrało swój naturalny kolor, zaś On czekał już gotowy w narożniku.
Offline
Jestem w ringu po segmencie
Achievements
1 x United States Champion
2 x WWE Champion
nWU Awards 2015: Player of the Year
3 x Intercontinental Champion
7 lat bez zmiany postaci - Christian
Offline
Zaczynamy, jako że nowe postacie to KŁ na max. 400 słów od początku walki - macie szansę na dobre rozpoczęcie.
Lio Rush
1# United States Champion (Lio Rush)
1# United Kingdom Champion (AJ Styles)
Offline
Wszystko, co dobre, kiedyś się kończy — tak też było w przypadku Wyatta. Myśląc, iż pozostawił świat czystym, wolnym od grzechu, został skuszony przysłowiowym „jabłkiem". Świat, który niegdyś budował od fundamentu, na upodobanie Pana, w dziś dzień zamierza zrównać z ziemią. Dając się okiełznać siłom nieczystym, które przejęły w pełni kontrolę nad jego głową, wtem jego duszą. Stworzyły coś na wzór nieznającego strachu, wyblakłego z wszelakich ciepłych uczuć demona, który karmi się bólem, oraz strachem niegdyś mu bliskich.
Stanąwszy oko w oko z Daniel'em Bryanem, wewnątrz kwadratowego pierścienia, wiedział, że nie ma już odwrotu. Znając powagę sytuacji, wyczekiwał rozpoczęcia tegoż pojedynku. Gdy tylko na arenie wybrzmiał gong, zrywając się w stronę przeciwnika, pochwycił go w klinczu na środku ringu. Szarpiąc się z rywalem, momentalnie odrzucił go w tył, sprowadzając desydenta do parteru. „Tylko na tyle Cię stać?” - spojrzał na Bryana, dodając od siebie te słowa. Kpiąc z oponenta, momentalnie dopadł do niego, kładąc mu ręce na klatce piersiowej, jeszcze bardziej wypchnął go w tył. Gdy ten znalazł się w potrzasku, za plecami mając tylko i wyłącznie narożnik, został potraktowany soczystym uderzeniem w podbrzusze — Corner Punch to the Gut.
Szyderczy uśmiech, niczym namalowany nie schodził mu choćby na chwilę z twarzy. Wiedząc, że to, co robi, jest słuszne, kontynuował gehennę konkurenta, która dopiero miała swój początek. Łamiący się w pół Daniel, był świadom tego, że przeciwnik nie należy do łatwych, a On sam ma liczny bagaż doświadczeń, który mu pomoże w drodze do zwycięstwa. Jednakże tym razem oponent się mylił, próbując wyprowadzić szybki cios na szczękę, ten momentalnie został zablokowany, a następnie skontrowany w postaci siarczystego policzka (Slap). Grając nie tylko z adwersarzem, a także jego psychiką Wyatt doskonale wiedział, w którym kierunku ma zmierzać, by dopiąć swego. Konsekwentnie, stawiając coraz to pewniejsze kroki, wziął krótki rozbieg, wystawiając przy tym swą rękę, ściął nieszczęśnika z nóg, witając go w parterze — Clothesline. Aplikując akcję na przeciwniku, podniósł się do pionu, spoglądając w publikę. Ta jednak nie przywitała go ciepło, jednakże był na to gotów. Odwdzięczając się ironicznym uśmiechem w ich kierunku, wtórnie skupił swój wzrok na konkurencie, który unosił się z kolan. Łapiąc go mocnym chwytem za włosy, przyspieszył tylko ów proces, by móc następnie cisnąć nim w kierunku sznurów. Ten zwinnie się od nich odbijając, drogą powrotną natknął się na kolejną przeszkodę na jego drodze. Wynosząc nogę wysoko ponad pas, rozpędzony nadział się na podeszwę buta, coraz to bardziej zaprzyjaźniając się z matą — Big Boot.
Dzisiejszego wieczoru nic nie jest w stanie go zaskoczyć...
400/400
13/30
Offline
Każdego dnia wstając rano marzyłem o jednej rzeczy - ponownie stanąć w ringu WWE. Wiedziałem, że moje miejsce na ziemi to nie spokojna chatka nad jeziorem, a kwadratowy pierścień mojej federacji. Jeszcze jakiś czas temu dałbym się pokroić by znów poczuć ten dreszczyk wchodząc do ringu, by zobaczyć tych wszystkich ludzi krzyczących "Yes! Yes! Yes!'. Dziś sen staje się prawdą, a ja już na zawsze będę wdzięczny tym którzy pomogli mi osiągnąć swój cel. Nie wiem jak mogę się im odwdzięczyć, zostaje mi jedynie danie z siebie 200% i pokonanie dzisiejszego przeciwnika. Zadanie to nie będzie należało do najłatwiejszych, ale mając za plecami taki tłum jestem w stanie zrobić wszystko.
Czekaliśmy w ringu na rozpoczęcie pojedynku, sędzia tłumaczył nam zasady, a fani zebrani na trybunach zagłuszali wszystko naszym chantem. Mimo mojej dłużej nieobecności wciąż łączyła nas ta sama więź co kiedyś. Nie byłem gwiazdą, byłem jednym z nich.
Dostaliśmy sygnał od arbitra - teraz wszystko było w naszych rękach. Bray doskonale wiedział jak wykorzystać swoją przewagę fizyczną - niemal od razu złapał mnie w klincz. Po krótkiej przepychance musiałem uznać wyższość przeciwnika. Zepchnął mnie on bowiem do narożnika gdzie po dwóch kopniakach dołożył Headbutt. Nie tak wyobrażałem sobie rozpoczęcie tego pojedynku. Uratowany przed dalszym atakiem dzięki interwencji sędziego musiałem szybko opracować plan działania - nie mogłem przecież oddać pojedynku w pierwszych sekundach starcia.
Przy pomocy lin podniosłem się na nogi, żądny walki od razu wyszedłem w stronę Braya. Ten chciał momentalnie ostudzić mój zapał wykonując kopnięcie - to był błąd. Złapałem Wyatta za nogę, będąc w takiej pozycji od razu przeszedłem do wykonania Dragon Leg Whip. Po którym obaj znaleźliśmy się na macie.....Podnosząc się jeszcze mocniej czułem energię przekazywaną mi przez fanów. Przy ich chancie "Yes! Yes!" kiwałem głową z aprobatą. To byli moi ludzie, dzisiaj wygramy to starcie razem.
Dzięki mojej akcji szansę ponownie się wyrównały, a sytuacja wyglądała znów jak na samym początku walki - staliśmy naprzeciw siebie obmyślając dalsze zagrania. Nie chciałem długo czekać dlatego chwilę później biegłem już w stronę rywala. Udało się, zdobyłem lepszą pozycję dzięki czemu mogłem zadać Brayowi kilka uderzeń w twarz połączonych z mocnym uppercutem. Wyatt delikatnie zachwiał się na nogach i upadł na kolana - to była moja szansa. Zwiększyłem odstęp między nami tylko po by wykonać Low Angle Roundhouse Kick. Dzisiaj zwycięstwo nie wymknie mi się z rąk, dziś jest mój wieczór.
Achievements
1 x United States Champion
2 x WWE Champion
nWU Awards 2015: Player of the Year
3 x Intercontinental Champion
7 lat bez zmiany postaci - Christian
Offline
Dylemat jest duży bo w obu postach bardzo podobało mi się oddanie gimmicku. W sumie w obu postach postawiliście na tym duży akcent i to widać. Z Wyatta czuć tą mroczną, mistyczną aurę a od Bryana jego determinację, wolę walki i więź z fanami. Przejdę więc do opisu samej walki. Ta również w obu postach stała na wysokim poziomie. Mam wrażenie jednak że w poście Bryana była opisana w sposób bardziej składniejszy. U Wyatta gdzieś tam się jakiś czas przyszły wplątał. No i zwroty typu dysydent i adwersarz moim zdaniem nie pasują za bardzo. Niemniej moim zdaniem idziesz w bardzo dobrą stronę tą postacią. W poście Bryana nie mam szczególnych uwag. Myślę że też potrzeba więcej wprawy, niemniej na dzień dzisiejszy ten post jest dla mnie bardziej składny.
Offline
Zgadzam się w 100% z przedmówcą. Gimmick został fajnie oddany w obu postach, walka też stoi na wysokim poziomie, ale czynnikiem decydującym będzie tutaj składnia. U Wyatta to jest za bardzo przekombinowane i czasami nie do końca poprawne. Za to post Bryana jest składny i ładny. Mój głos leci na Spajka.
Offline
A więc, zostało mi przyklepać werdykt. Ogólnie oboje daliście całkiem spoko, płynne i co najważniejsze z gimmickiem posty. Jeden od drugiego w żadnym wypadku nie odbiegał jakoś wyraźnie, zgodzę się poprzednimi sędziami, że różnica nie była wielka. Dlatego, też proszę o booking na dowolną ilość, ale bez dużej przewagi Bryana, patrząc też na to, że to jego debiut.
Lio Rush
1# United States Champion (Lio Rush)
1# United Kingdom Champion (AJ Styles)
Offline