jam tu jest

Wchodzę. Będzie poprawione.

Wszystko wydarzyło się tak szybko... arbiter leżał znokautowany i nie dawał znaku życia, a bezczelny Ciampa zbiegł do innego narożnika. Z niedowierzaniem wytrzeszczał gały, próbując zebrać się do ataku. Sam nie byłem w stanie zdzierżyć grzechu jakiego się dopuściłem, mimo tego, iż był on przypadkowy. "Mea culpa, mea maxima culpa."- uderzyłem się w pierś przepraszając Pana za nieoczekiwaną ofiarę. Musiałem zmyć tę zbrodnię, momentalnie podszedłem do sędziego i delikatnie zacząłem go cucić.

W końcu pomogłem mu wrócić na nogi oraz poprosiłem o wybaczenie, lecz gdy tylko się odwróciłem Tomasso kończył obrót wokół własnej osi i potężnym ciosem sprowadził mnie do parteru. (Discus Clothesline) Pokuta przyszła szybciej niż się spodziewałem, podobnie jak przypięcie. 1... 2... W ostatniej chwili oderwałem bark! WWE Universe odetchnęło z ulgą, natomiast Blackheart rozsierdził się. Nie tracąc tempa wspiął się na narożnik i przy akompaniamencie buczących kibiców wyskoczył w powietrze. Niestety, skutecznie wbił łokieć w moją klatę, (Diving Elbow Drop) co skumulowało negatywne reakcje trybun. Wciąż rozgoryczony błyskawicznie poderwał mnie z desek i silnym szarpnięciem wysłał do kąta. Byłem już zmęczony i obolały, ale nie mogłem się poddać! Musiałem własnoręcznie ubić tą piekielną hordę! Przyjęte zlecenie było najważniejsze i byłem zobowiązany wypełnić je do samego końca.

Pomiot szatana nacierał, lecz byłem na to gotowy- zwinnie czmychnąłem z linii strzału poza liny, a Amerykanin z impetem odbił się od rogu ringu! Podobno ma serce z kamienia i niczego nie czuje, ale po solidnym kopnięciu w szczękę upadł bezwładnie na matę. (Step Up Enzuiguri)Zgromadzona gawiedź natychmiast odpowiedziała owacją na stojąco! Moje serce radowało się na widok wiernych owieczek doceniających pracę i poświęcenie jakiego się dla nich podejmowałem. Nagle, tuż za moimi plecami, pojawił się Triple H! Zostałem zmuszony skupić swoją uwagę na pomocniku, a lidera zostawić na deser. Zauważywszy jego cień zdążyłem pierwszy wyprowadzić cios, lecz nie pozostał mi dłużny. Rozpoczęła się dynamiczna wymiana, żaden z nas nie chciał odpuścić, a audytorium wstrzymywało oddech. Ostatecznie siłowe warunki oponenta wzięły górę i zepchnął mnie do głębokiej defensywy. Pewny swego The Game posłał mnie na przeciwległe liny z zamiarem wykonania jednej ze swoich akcji rozpoznawczych, ale nie przewidział jak wielka jest determinacja, gdy Kościół wzywa. Wybiłem się tuż przed Hunterem i okrążając go zaciągnąłem głowę, aby wbić ją w podłogę! (Sling Blade) Nabuzowany adrenaliną zerwałem się na równe nogi gotów do dalszej anihilacji potworów. Jakież było moje zdziwienie, kiedy spostrzegłem, iż Ciampa wyciągnął z "kwadratowego pierścienia" swego pobratymca i jeden opierał się o drugiego. Nie myśląc długo ponownie odbiłem się od sprężystych sznurów i przelatując nad nimi z drugiej strony, z bożą pomocą, spadłem plecami bezpośrednio na złoczyńców! (Tope Con Hilo)"This is awesome" niemal rozniosło arenę!

Kierowany chęcią dokończenia misji wrzuciłem nemezis do ringu, a sam ustawiłem się w przeciwnym kornerze, gdzie przykucnąłem. Szykując się do szarży miałem w głowie całe zło, którego się dopuścił... Cios Miłosierdzia wisiał w powietrzu!

Spoiler:

470 słów siusiaczki

Księga Zbawienia - Część Trzecia

*GONG*

Słysząc ten dźwięk większość osób powstała ze swoich miejsc. Głośnymi oklaskami, gwizdami oraz okrzykami zachęcono nas do rozpoczęcia walki wieczoru. Rozejrzałem się jeszcze po publiczności, dostrzegając kilkadziesiąt transparentów wspierających naszą drużynę, a jedynie kilka poświęconych teamowi Ciampy. Zadowolony uśmiechnąłem się pod nosem. Moje poświęcenie wreszcie przyniosło efekty. Spojrzałem ponownie na Paula i rozłożyłem szeroko ramiona.

- Was jest trójka. My mamy ze sobą całą boską armię!

Uniosłem wzrok ku niebu, lekko skinąłem głową. To już czas Seth... Powstrzymaj ich, niechaj nie czynią więcej zła. Oczywiście mój Panie. Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem...

Powoli dotarłem do centrum ringu. Ten sam ruch wykonał przeciwnik, sygnalizując chęć wejścia w klincz. Nie dałem się jednak na to nabrać i z pełną czujnością zacząłem okrążać rywala. Po chwili HHH rzucił się do przodu, chcąc mnie pochwycić i przejąć inicjatywę. Rzuciłem się na matę wykonując przewrót do przodu, tym samym znajdując się za plecami Huntera. Przewaga zwinności pozwoliła mi podnieść się i wyprowadzić Low Kicka w udo adwersarza, nim ten poprawnie zareagował. Wściekły zawodnik rzucił się na mnie po raz kolejny, więc powtórzyłem manewr. To wyprowadziło The Game'a z równowagi. Zaczął atakować na oślep, chcąc mnie zranić, a ja nadal skupiony na przejęciu inicjatywy wciąż uskakiwałem. W końcu z narożnika nadleciała cięta uwaga od Tommaso.

- Weź się w garść, bo jak zwykle wszystko będę musiał robić sam!

To jeszcze bardziej rozsierdziło Tryplaka, jednocześnie go rozpraszając. Wykorzystałem całkowite zaćmienie jakie wywołały w moim oponencie słowa jego kapitana, by uniknąć kolejnego ataku i wyprowadzić Pele Kick w ramach kontry! Uśmiechnąłem się, zadowolony z wykonanej roboty. Poderwałem się do stójki i podniosłem Paula, by momentalnie wykonać German Suplex! Nie zamierzałem dawać mu ani chwili wytchnienia. HHH zaczął czołgać się w kierunku cornera. Odsunąłem się do przeciwległego narożnika i spojrzałem w oczy Ciampie.

- To was nie ominie. Jestem tu po to, żeby sprowadzić was do Pana! Najpierw on, potem Punk. Na deser zostajesz Ty.

Wcisnąłem palec w klatkę piersiową Tommaso, dobitnie oznajmiając mu, że nie spocznę póki nie zostanie spacyfikowany. Odwróciłem się i spojrzałem na Tryplaka. Ten powoli się podnosił. Ruszyłem więc, wyskakując w powietrze. The Game jednak uskoczył w ostatniej chwili, przez co przywaliłem twarzą w gąbkę. Publiczność zawyła, niezadowolona z takiego obrotu spraw. Antagonista jednak nic sobie z tego nie zrobił i wykorzystał chwilową przewagę by zaciągnąć mnie do swojego narożnika, w którym zostałem wręcz zmiażdżony przez trójkę nieprzyjaciół. Wytrzymaj Seth. Uśpij ich czujność, a potem zaatakuj gdy nie będą się tego spodziewać! Słowa Pana rozbrzmiały echem w mojej głowie, gdy powoli zatracałem czucie...

422 słowa.

Ja tak do końca dnia też powinienem się wyrobić xd

:| :| :| :| :| :|


9:0

Niech jeden z was napisze solidny booking na 700 słów przynajmniej, kazdy z was eliminuje po jednym rywalu. Kolejność dowolna

Ostatnio edytowany przez The Axron (2019-04-03 19:01:03)