Chris Jericho is here!

Dzisiaj przyszło mi zmierzyć się z dodatkowymi problemami, które mnie prześladują tego wieczoru. Pomijając już to jak Chris Jericho potraktował mnie tuż przed dzisiejszą galą PPV atakując moją osobę. Kanadyjczyk nie pomyślał jednak jednej rzeczy. Zadarł w zupełności z siłami nadprzyrodzonymi, które ciężko jest wytłumaczyć ludzkim językiem. Tego oto wieczoru chce dzisiaj zedrzeć ten arogancki uśmieszek z jego twarzy. Wszystkie statystyki stoją, po mojej stronie. To ja wygrałem pojedynek z ostatniego tygodnia na 24 edycji RAW powracając do ringu WWE.

Cała otoczka tego wieczoru nie ma końca i czas, aby pewne rzeczy sobie wyjaśnić. Wrota do opętania zostały otwarte, w które wprowadzę tego ignoranta. Do pojedynku podszedłem z dużym spokojem i opanowaniem. Usłyszałem sygnał, że czas, aby przeznaczenie się wypełniło. I stało, się siedząc po, turecku stanąłem do walki, w której chce po raz kolejny udowodnić, że to ja jestem facetem, który nauczy pokory tego nieśmiertelnika. Pojedynek zaczęliśmy od typowego zwarcia, w którym to Kanadyjczyk wykorzystuje swoje doświadczenie. Zostałem sprowadzony, aż po sam narożnik. Ciosy na moje ciało musiałem przyjmować na klatę. Po pewnym czasie Chris zamachnął się ręka. Mnie udało się w ułamkach sekund uniknąć niekorzystnej sytuacji dla siebie. Role można powiedzieć, że teraz się odwróciły i częstuje przeciwnika Low Kick'ami. Moje nogi dały oczekiwaną przewagę nad rywalem. Bardziej obyty rywal nie poddaje się mimo tego, że pierwsze zaczerwienienia zaczęły się pojawiać. Cały czas jestem skupiony na tym, co robię. Po pewnym czasie pojawiło się rozluźnienie myśląc, że to ja kontroluje wydarzenia w ringu. Y2J próbował mnie zaatakować, ale unikam ciosu Ripcord Elbow Strike wprost na szczękę. To ,musiało boleć no aż usłyszałem, z moich uszów kontrę. Jericho przysiadł w ringu, co widać, że musiał odczuć to, co przed chwilą mu zrobiłem. Podnoszę mojego oponenta za korpus tak, że by przygotować się do kolejnego planu działania. Nie musiałem długo czekać ''Zostaniesz wprowadzony do mojej doliny opętania ignorancie!'' Wykrzyczałem. Po tych groźnych słowach Irish Whip'em chciałem wyrzucić z ringu Kanadyjczyka. Niestety na próżno no Chris złapał się lin w ostatniej chwili. Musiałem po raz kolejny pomyśleć dalsze swoje kroki działania. Planem moim było jeszcze bardziej osłabić przeciwnika, który częstuje mnie Chop'em w klatkę piersiową. Ja natomiast odwdzięczam mu się Knee Lift'em. Y2J jak na zawołanie traci równowagę. Wszystko układa się jak powinno. Wchodzę na drugą linę i w stronę Kanadyjczyka popisuje się efektowną akcją Triangle Moonsault Planch'ą . Fani zaczynają skandować mój ringname ''Aleister... Aleister'', co bardzo mnie ucieszyło, że zbudzam zainteresowanie tutejszej publiczności.

''Fade to Best in the World''!

400/ +14


Napisałem tak ponieważ zostałem zaatakowany przez Chrisa przed galą. Działam wg karty ustalonej. Również napisze segmencior i dlatego napisałem wg logiki.

Ostatnio edytowany przez hardy12 (2018-12-26 20:18:23)

~Reklama Doritos~


Czuje, że pojedynek zbliża się ku końcowi. Pozostało jedynie dołożyć od siebie 100% a może nawet sto dziesięć. Jest to mało istotne, ponieważ to właśnie moja osoba rozdaje karty. Wrzucam przeciwnika do ringu nie przypinając Kanadyjczyka. W ringu podnoszę Chrisa, który poczęstował mnie Enzuigiri. Nie unikam tego, że kopnięcie zachwiało moją równowagę. Jednak jestem twardą sztuką odbijam się od lin kwadratowego pierścienia Clothesline, którego zdołałem uniknąć. Nabieram po raz kolejny dynamiki tym razem wykorzystałem plecy YJ2, po których prześlizgnąłem się po drugiej stronie. Odwraca się mój przeciwnik w moją stronę. Mój uchwyt znalazł się na jego biodrach i staram się osłabić akcją Bridged German Suplex 1....2....Kickout! Pojedynek trwa i muszę bardziej się postarać, jeśli chce myśleć o końcowym triumfie. Jestem przy narożniku, więc czas, aby wykończyć oponenta ''YJ2 is Dead''! Wykrzyczałem ze wściekłością, której dawno nie odczuwałem. Chce zadać śmiertelny atak Spinning Knee Strike, który kończy się niepowodzeniem. Zderzam się z powietrzem odwracam się w stronę mojego przeciwnika. Tam natomiast czekał na mnie Walls of Jericho. Jestem w poważnych tarapatach i nie wiele brakuje, abym zaraz zaczął klepać matę. Udało mi wywalczyć pozycję nogami, ale niestety nie obyło się bez konsekwencji. Ból był dosyć nie przyjemny, ale co z tego nie ma kompletnie czasu, że by się zamartwiać. Najlepszy na świecie zdecydowanie w lepszej sytuacji ode mnie. Próbuje mnie osłabić Butterfly Suplex'em. Wyniesienie nie daje pozytywnego rezultatu i ja odpowiadam Super Kick! Niesamowite on stoi na nogach i jeszcze odbija się od lin i poprawiam Kitchen Sink. Y2J jak by nic nie robiło na nim żadnego wrażenia. Chris uśpiony i bezradny sprzedaję kolanami Codebreaker na mnie. Musiałem szybko się

ratować wychodząc z ringu. Oddech teraz jest bardzo potrzebny, zwłaszcza że zaliczyłem firmową akcję znanego najlepszego na świecie. Jericho moje ciało wrzuca do ringu 1....2.....Kickout! Kickout! Cudem udało mi się poderwać barki z maty a Chris Jericho jest wściekły. Nabiera rozpędu i poprawia niesamowicie widowiskową akcję zwaną Lionsault! Kanadyjczyk nie zdążył mnie przypiąć, ponieważ zmęczony udałem się na krawędź ringu. Chris dosyć lekceważąco potraktował sytuację i skorzystałem z sytuacji kontrując Roundhouse Kick'iem. Wchodzę zmęczony na narożnik i widzę, że mój rywal rozłożył ramiona. Nie widzę żadnych przeszkód, aby dokończyć swoje dzieło i uszczęśliwić moim fanów na arenie Diving Double Foot Stomp. Moje stopy wylądowały na klatce piersiowej, co pozostało, aby odliczyć. Zmęczony i spocony podnoszę nogę i wysłuchuje odliczenie arbitra 1....2....3. Aleister Black w swoim stylu usiadł po turecku w rytmie swojej muzyki, która rozbrzmiała na arenie.

400/408

Ostatnio edytowany przez hardy12 (2018-12-30 14:53:39)