Wchodze do walki całe te

Chciałem być innym kolesiem niż byłem do tej pory, miałem ochotę stworzyć w tej federacji coś wielkiego. Projekt Authority był świetny w swoim zamyśle, upadł niestety poprzez źle dobranych ludzi. Gdy poległ ostatni z nich zdecydowałem się przejąć inicjatywę w swoje ręce. Musiałem ściągnąć strój z wieszaka i znów wejść w buty Niszczyciela. To była najlepsza opcja dla biznesu. Jeśli ktoś jest w stanie zawładnąć wrestlingowym światem to jestem to ja - to muszę być ja czy to się ludziom podoba czy nie.

Jednym z facetów odpowiedzialnych za porażkę mojego projektu jest mój dzisiejszy rywal. Rhodes napsuł trochę krwi moim byłym ludziom, dziś jednak czeka go starcie z siłą której nie da pokonać. Znak na rozpoczęcie walki był bardzo miłym obrazkiem. Nie tylko przypomniał mi stare czasy gdy co tydzień stałem w pierścieniu, był on na tyle miły, że w końcu pozwolił mi działać.

Cody nie czekając rzucił się w moją stronę. Przez jego głupie zagranie został szybko ukarany, poprzez wystawienie swojej nogi mogłem bez przeszkód zahamować popęd przeciwnika. Big Boot skutecznie powalił go na matę i dał mi większe pole do popisu. Po podejściu do Rhodesa przyklęknąłem i zadałem kilka uderzeń w jego czaszkę. Kiedyś tak wartościowa, najpiękniejsza twarz w biznesie dziś była miejscem docelowym dla mojej pięści. Sędzia wedle zasad zmuszony był przerwać moją ofensywę. Posłuchałem się jego rad i odstąpiłem na parę kroków. Wszystko po to by chwilę później ponownie dopaść do przeciwnika. Tym razem stojący Cody wszedł ze mną w klincz. Ku mojemu zdziwieniu wykorzystał ustawienie i pchnął mnie na liny. Gdy wracałem Rhodes schylił się w przygotowaniu do swojej akcji, mogłem to idealnie skontrować by wykonać Facebreaker Knee Smash. Przeciwnik musiał się wycofać, lecz wciąż stał na nogach. Chciałem wykorzystać teraz fakt, że jest ustawiony do mnie tyłem, lecz gdy tylko podszedłem nadziałem się na mocny slap. Wtedy zacząłem mieć dość. Za coś takiego Cody musiał zapłacić własną krwią. Irish Whipem posłałem go na liny, a gdy wracał otrzymał Scoop Powerslam. Ta akcja wywołała jeszcze większy heat niż do tej pory. Ci głupcy wciąż nie wiedzą jak wiele dla nich robie. Pozbywam się najsłabszych elementów federacji i tak oto reagują. Nie potrafią jednak zrozumieć, że biznes zawsze wygra. Authority zawsze wygra.

Walka trwała w najlepsze, do tej pory lekko na prowadzenie wyszedł CEO. W tym momencie trzymał on swojego przeciwnika w narożniku kwadratowego pierścienia. Tam mocno okopywał Codyego, doszło to do poziomu gdzie sędzia ponownie zmuszony był zainterweniować. Gdy The Game chciał wrócić na swoje miejsce i dalej czynić dzieło destrukcji Cody wyszedł z kontrofensywą. Kopnął Paula w twarz, a gdy ten odszedł Rhodes wykorzystał czas by wspiąć się na narożnik. Stamtąd był w stanie wykonać Missile Dropkick. Po tej akcji obaj zawodnicy padli na matę. Przez chwilę żaden z nich nie dawał znaku życia. W końcu zaczeli się ruszać i powolnie zmierzali w kierunku swoich narożników. Paredziesiąt sekund później obydwaj przy pomocy lin staneli już na nogi i mogli kontynuować. Od razu do ataku rzuciił się Rhodes, okazało się to jego największym błędem. W momencie wyskoku otrzymał Big Boot. CEO wykorzystał swój moment i wyprowadził atak. Gdy jeszcze chwilę odpoczął podszedł do leżacego Cody'ego i zbliżył się do niego.

Triple H: Jesteś nikim, trzeba było zastanowić się nim ze mną zadarłeś.

Mówiąc te słowa The Game przyciskał głowę przeciwnika do maty. Po chwili jednak postawił go na nogi. Tam ponownie zadał kilka uderzeń które zakończył kopnięciem w brzuch i wykonaniem Pedigree. To był już definitywny koniec. Sędzia odliczył do trzech pieczętując zwycięstwo Levesque