Quiet on the set. Can we please have quiet on the set.



AWESOME!!!

Przy dźwiękach "I came to play" pojawiła się jak zwykle świetnie wyglądająca para. The Miz w swoich okularach przeciwsłonecznych oraz z pasem interkontynentalnym na ramieniu wszedł z Maryse za rękę do ringu, nie zwracając uwagi na buczenie fanów. Po czym rozsiadł się na linach pozując do kamery.

GONG

Walkę o Mistrzostwo Interkontynentalne czas zacząć. Poproszę Was o napisanie kto ładniej na maksymalnie 630 słów. Limit jest duży, bo to w końcu walka na PPV i to o tytuł mistrza. Wiecie, że nagroda za zwycięstwo jest naprawdę duża dlatego chciałbym, abyście dali z siebie wszystko. Po prostu macie się postarać napisać jak najlepiej - tego się wymaga od mistrza i pretendenta.

Na co będę zwracał uwagę? Poniżej macie listę, która zapewne Wam się przyda

1) Kreatywne rozwiązanie sytuacji - wiem, że stypulacją jest Singles Match i tym lepiej, bo w takim wypadku trzeba się wykazać tym większą kreatywnością. Pokażcie mi, że możecie nawet z takiej stypulacji wyciągnąć coś ciekawego. Przy czym Miz posiada menago i w dodatku jest heelem dlatego teoretycznie Remik ma łatwiej coś wymyślić, ale praktycznie niekoniecznie. Mam na uwadze, że Christian to face i jest zdany tylko na siebie w tej walce dlatego nieco inaczej będę podchodził do oceny tego podpunktu.

2.1) Opis walki - może Was zaskoczyłem, ale tym razem na drugim miejscu w mojej ocenie znajduje się opis walki, a nie gimmick postaci jak to zwykle było. Mam ochotę poczytać o wyrównanej walce i wykorzystaniu charakteru Waszych postaci do przejęcia inicjatywy. Chciałbym żebyście nakreślili wagę tego starcia nie tylko w opisie przemyśleń, ale przede wszystkim w walce.

2.2) Chęć zwycięstwa - ten podpunkt łączy się niejako z opisem walki. Limit jest duży dlatego obowiązkowo chciałbym, abyście napisali jak bardzo chcecie wygrać w tym starciu i co znaczy dla Was obrona/zdobycie tytułu. Opiszcie tytuł jako prestiżowe wyróżnienie, które mogą posiadać jedynie najlepsi zawodnicy. Coś czego inni mogliby Wam zazdrościć.

3) Gimmick - wyrazistość postaci znajduje się na trzecim miejscu co nie zmienia faktu, że jest to ważny punkt. Gimmick rzecz jasna jest po to, aby widać było, że rzeczywiście gracie swoją postacią, a nie inną. Oprócz opisu odczuć, które są charakterystyczne dla Waszych zawodników możecie dodać również jakieś docinki słowne w stronę rywala zależnie od charakteru postaci, którą gracie. Możliwości jest multum - wybierzcie te najlepsze, które wpadną Wam do głowy.

4) Kontakt z publicznością - tutaj nie muszę raczej wyjaśniać o co mi dokładnie chodzi. Szczerze mówiąc to nie jestem fanem interakcji zawodnika z publiką, ale chociaż szczątkowa część posta powinna zawierać takową.

Do tego dochodzi oczywiście jeszcze język i płynność tekstu. Używajcie jak najlepszych i najtrafniejszych sformułowań, unikajcie chaosu. Ten kto lepiej spełni powyższe kryteria wygrywa. Limit jest duży dlatego znając Wasz poziom spokojnie sobie poradzicie.

Powodzenia!

Stojąc oparty o narożnik błogo wsłuchiwałem się w dźwięki migawek aparatów chcących uchwycić największą gwiazdę WWE na swoim zdjęciu, czułem na sobie zazdrosne spojrzenia każdego na arenie, a także przed telewizorem... wszyscy chcieliby być tacy jak ja, ale tak się nie stanie, gdyż Miz może tylko jeden, a Wszechświat nie byłby w stanie ogarnąć jeszcze większej niesamowitości powstałej w wyniku zwiększenia się liczby Mike'ów. Ponownie nałożyłem okulary przeciwsłoneczne, aby blask fleszy i świateł reflektorów nie oślepił mnie zbyt mocno. Nagle, zupełnie niespodziewanie, arbiter nakazał uderzyć w gong, przedstawienie zostało rozpoczęte. Jaka szkoda, że nie był to czas, w którym byłbym na to przygotowany, a całe WWE Universe musiało się do tego dostosować! Momentalnie wychyliłem się pomiędzy linami prosząc o mikrofon, a zmotywowany Christian został bardzo chłodno zastopowany przez sędziego. "Przepraszam bardzo, ale muszę zdjąć okulary. Mogę? Dziękuję..." - wypowiedziałem niezwykle ironicznie i pozostając w tej samej pozycji poczekałem, aż moja cudowna żona majestatycznie i powolutku pozbędzie się ich z mojej pięknej twarzy. Kiedy ten moment w końcu nastąpił wśród niewyobrażalnej wrzawy i buczeniu publiczności wystrzeliłem wprost na znudzonego czekaniem Kapitana Charyzmę i omijając sędziego poczęstowałem go silnym Gut Kick'iem, po którym cała lawina Axe Handle spadła na odsłonięte plecy przeciwnika. Teraz miałem niepowtarzalną okazję, żeby zakończyć starcie natychmiast, dokładnie w taki sposób, na jaki zasługuje ta parodia wrestlera, która już ledwo zipie. Sprawnie przeszedłem za oponenta, aby wykonać na nim akcję kończącą. To był ten moment! Obronię trofeum w rekordowym tempie! Pokażę wszystkim niedowiarkom, że dwie ostatnie porażki w walkach drużynowych były wynikiem kompletnej nieudolności moich partnerów, których nawet mój geniusz nie był w stanie uratować. Moja korona pozostanie na miejscu! Niestety, tuż przed podcięciem pretendent zdołał wyrwać się z niewygodnego uścisku, a cały scenariusz, który ułożyłem w głowie musiał trafić do kosza. Willian zrozumiał, że złoto, które znalazło się dzisiaj na szali należy do mnie i nie ma najmniejszych szans, żebym mu je oddał! Utwierdził się w tym przekonaniu, gdy tylko zainkasował potężny Lariat, po którym padł na śnieżnobiałą matę jak długi. Nie tracąc czasu przeszedłem do przypięcia... 1... Nie! Parszywe pospólstwo nigdy nie daje za wygraną - pomyślałem i natychmiast odbiłem się od lin, aby przy pomocy Big Boota utemperować podnoszącego się z desek Christiana. "One more match! One more match!" - wykrzyczałem tak głośno jak tylko potrafiłem, na co fani nie zareagowali zbyt ciepło, a sam pretendent poczuł się jakby został spoliczkowany - "Drugiej szansy nie będzie, musisz pogodzić się z porażką." - dodałem z szelmowskim uśmiechem i szybko pożałowałem, gdyż Lou Thesz Press przygniotło mnie do maty. Nagle całe audytorium jednogłośnie wybuchło cheerem... niewdzięcznicy, już niedługo będą mogli wycierać nos zapłakanego Kapitana. Niczym tragiczny bohater przyjmowałem kolejne razy w twarz, aby ostatecznie zainkasować Russian Leg Sweep i powrócić na deski. Ku uciesze zgromadzonej gawiedzi nakręcony Willian postanowił pchnąć fabułę do przodu. Podniósł mnie i wykonując Irish Whip chciał wcisnąć mnie w narożnik, lecz nagłe zwroty akcji musiałyby nieodłączną częścią show z moim udziałem! Zdołałem pochwycić głowę pretendenta pod pachę i wykorzystując impet, który nadał mi przeciwnik wcisnąłem ją bezpośrednio w narożnik! (Turnbuckle Bulldog) Nie pozwoliłem jednak upaść zamroczonemu rywalowi, a złapałem go od tyłu i wolną ręką zamarkowałem charakterystyczny taunt Christiana przykładając dłoń do czoła, po czym na swój sposób sparodiowałem jego akcję rozpoznawczą wykonując Snap Inverted DDT! Dawno nie byłem tak zadowolony, zachwycona Maryse biła mi brawo, a trybuny zdzierały czerwone gardła dając upust swojej frustracji. Szyderczo rechocząc ukłoniłem się w każdym kierunku, aby dać "haterom" jeszcze jeden powód do gwizdów. Ten tytuł nie zmieni dzisiaj właściciela... ani dzisiaj, ani nigdy! Mistrzostwo Interkontynentalne brzmi niewiarygodnie dostojnie i doskonale pasuje do mojej osoby, razem z żoną nadaliśmy mu charakter i wyraz, i razem wyniesiemy je do miana najcenniejszego trofeum w tym biznesie. Właśnie tak wygląda nasza przyszłość, z pasem na ramieniu, na samym szczycie gwiazd federacji!

Ilość słów: 630

W swojej ocenie odniosę się do kryteriów sędziego głównego, żeby było nam łatwiej podjąć ostateczną decyzję.
1.Kreatywne rozwiązanie sytuacji
Spajk – patent z Mizem wpadającym na Maryse – na plus. Ogółem tam jak Ero powiedział – jako fejs o wiele więcej nie możesz, więc elegancko.
Remik – nie ma tu wiele „heelowych” zagrań. Mogłeś troszkę bardziej użyć Maryse, bo w końcu po coś ona tam jest i nie tylko po to, żeby zdejmować okulary z twarzy Miza.
2.Opis walki
Drugi najważniejszy element starcia – Spajki. Walki opisałeś BARDZO mało i BARDZO skromnie. Super czyta się o Twoim gimmicku, ale kiedy sędzia główny podkreśla, że chce więcej walki – musisz dać więcej walki. To co opisałeś – jest eleganckie, ale chciałbym tego więcej.
Remik – i tutaj wypadłeś o niebo lepiej niż Spajk. Obszerny i ciekawy opis walki z pomysłem. Podoba mi się i na wielki plus jak to zrobiłeś. Tak trzymać!

3. Chęć zwycięstwa
Spajk – jest motywacja. Gimmick Christiana opiera się na chęci zwycięstwa, także tutaj ładnie opisane i na plusik.
Remik – Miz uważający się za najlepszego mistrza Interkontynentalnego – supcio. Determinacja do uniknięcia porażki – również na plusik. Dobrze się czyta!


3) Gimmick
Spajk – gimmick masz opracowany do perfekcji. Boję się tylko, że jeśli za każdym razem będziesz poświęcał ¾ posta na jego opisanie, to w końcu zapędzisz się w róg i każdy post będzie taki sam. Musisz pomyśleć co z tym fantem zrobić – tutaj jest dobrze, ale za dużo.
Remik – tak jak rywal. Gimmick masz opracowany bardzo dobrze i widać, że doskonale wiesz co chcesz pisać. Jest elegancko i nie mam problemów żeby uwierzyć że to Miz – tak być powinno.


4) Kontakt z publicznością
Spajk – niedużo, skromnie, ale wystarczająco. Uśmiechy na twarzach fanów, transparenty z Twoim imieniem – spoczko.
Remik – mnóstwo opisów reakcji publiczności, co dodaje smaczku postowi. Bardzo fajnie.
Werdykt końcowy:
Oba posty na wysokim poziomie i wybór nie jest łatwy. Ostatecznie jednak, mój punkt leci na Remika. Czemu tak? Opisal on więcej walki, a Ero zaznaczył, że to kluczowy element. Drugi powód – Spajk ma już jeden punkt, a nie uważam żeby różnica była na tyle znacząca, by już tutaj przesądzić o zwycięzcy pojedynku – niech sędzia główny oceni, kto powinien opuścić arenę jako mistrz.

To było to, Miz był w swoim żywiole kiedy mógł drwić z leżącego i lekko obitego przeciwnika. Maryse również była niezwykle uradowana z tego faktu. W końcu jednak przyszedł czas na dalsze kontynuowanie ofensywy, w tym celu pyszałek podniósł swojego konkurenta do korony i dokładnie w tym momencie poczuł kolano wbite w jego własny brzuch. Kapitan Charyzma nie zamierzał składać broni! Publika wybuchła donośnym cheerem, a sam pretendent ruszył do lin, od których się odbił i w pełnym pędzie znokautował mistrza Running Forearm Smash. Podbudowany ulubieniec trybun skorzystał z dobrej kontry, aby wskoczyć na szczyt narożnika i rzucić się na powstającego adwersarza Diving Crossbody! Audytorium oszalało z zachwytu! Maryse nie mogła tego przeżyć, stała przy krawędzi ringu krzycząc i uderzając otwartą dłonią w apron, aby pobudzić męża do boju, a jednocześnie rozproszyć oprawcę. "Kolega Edge'a" ze szczerym uśmiechem popatrzył na kobietę i z zimną krwią podniósł jej ukochanego, aby przejść za jego plecy i dołożyć Edgeomatic... jednak nie! Miz w ostatnim momencie pochwycił głowę oponenta i siadając naciągnął ją na swoją! (Sitout Jawbreaker) Cóż za zwroty akcji, cały czas nie było wiadomo kto gra pierwsze skrzypce, widać było wyraźne zaangażowanie obu wrestlerów. W międzyczasie Mike przeszedł do przypięcia, 1... 2... Kick Out! Rozzłoszczony mistrz dołożył kilka agresywnych punchy w twarz Kapitana Charyzmy, po czym jeszcze raz podjął próbę zakończenia starcia. 1... Nie! Christian oderwał bark jeszcze szybciej niż poprzednim razem, zdecydowanie nie podda się bez walki! Fani odetchnęli z ulgą, a sam Amerykanin podjął żywiołową dyskusję z arbitrem i ku jeszcze większemu zadowoleniu trybun nie zdążył się nawet odwrócić, a już zainkasował Falling Inverted DDT! To było to! Tego było trzeba, zarówno samemu pretendentowi, jak i ludziom na hali. Nowa dawka adrenaliny uderzyła w jego żyłach i przykucając w narożniku zaczął gestem kazać wstać Mizowi. Wszyscy wiedzieli co się szykuje, zakończenie mogło być tylko i wyłącznie jedno! Spear, Spear, Spear! Pewna szarża ruszyła bezpośrednio na przymroczonego mistrza... lecz to była jedynie gra aktorska! Gwiazdor sprawnie odskoczył w bok, schodząc z trajektorii biegu, a jednocześnie udało mu się zaciągnąć głowę kontrpartnera do Reality Check! Kanadyjczyk solidnie trzepnął o matę, a spryciarz od razu przeszedł do przypięcia. 1... 2... Christian oderwał bark! W ostatnim momencie! Co za emocje, Miz spojrzał w kierunku Maryse z niedowierzaniem, nie spodziewał się, że pretendent wytrzyma aż tak dużo. Wściekły poderwał się z maty, jeszcze raz chwycił oponenta za głowę i wcisnął ją pod pachę, aby bez skrupułów dołożyć Snap DDT! Teraz to musi być koniec! 1... 2... Roll Up! Christian przejął inicjatywę! 1... 2... Kick Out! Obaj wrestlerzy rozeszli się do przeciwległych stron ringu, leżąc w narożnikach i zbierając siły na dalszą część starcia. Maryse szepnęła coś mężowi do ucha, a ten postarał się wstać najszybciej, jak tylko się dało. To samo z resztą uczynił Kapitan Charyzma, który niesiony dopingiem fanów postanowił jeszcze raz zabłysnąć. Co prawda to Miz pierwszy ruszył z zamiarem wyprowadzenia ataku, lecz bezmyślnie nadział się na Flapjacka. "He's building momentum!" - wykrzyczał komentator, a sam Kanadyjczyk wskoczył na narożnik i bezlitośnie wykonał perfekcyjny Frog Splash na zwijającego się z bólu mistrza! Pretendent przeszedł do przypięcia, lecz arbiter jedynie dwa razy klepnął w matę, zanim Mike oderwał bark. Jęk zawodu na trybunach był naprawdę nie do opisania. William chciał poprawić ich humory, ponownie dźwignął truchło Miza, sprawnie przekręcił go pod Killswitch, lecz Amerykanin zachował się niezwykle przytomnie. W mgnieniu oka, będąc już schylony, za plecami przeciwnika, wyprowadził szybkie kopnięcie w zgięcie kolana, dzięki czemu chwyt się poluzował, a Mike był w stanie wyrwać dłonie. Nie mógł przegapić takiej okazji... momentalnie założył pretendentowi "Nelsona", aby z zimną krwią podciąć go i wykonać Skull-Crushing Finale! Przypięcie na środku ringu! 1... 2... 3! To już koniec! The Miz obronił swoje trofeum, które do ringu przyniosła jego żona! Para świętowała całując się i przytulając, sam Mike uniósł tytuł wysoko i dumnie przerzucił przez ramię... lecz celebracja nie trwała długo! Nagle na arenie rozbrzmiała muzyka wejściowa Kane'a?! Wielka Czerwona Maszyna pojawiła się na rampie i powolnym krokiem zmierzała w kierunku środka ringu. Miz odwrócił się niezwykle powoli, a na jego twarzy widoczne było totalne zdziwienie, zupełnie nie wiedział co się dzieje. Ulubiony Demon Diabła nie trzymał w dłoni mikrofony, czegoż mógłby chcieć? Tego jednak nie dowiemy się w tym momencie, gdyż kiedy Kane przechodził ponad linami, Miz wraz z żoną wybiegli z ringu i szybko wybiegli na zaplecze. Kane jedynie pokręcił głową i nostalgicznie popatrzył na pokonanego ex-pretendenta,  a później w kierunku zaplecza...