Wątek Zamknięty
Havoc vs Zayn:
Mój punkt wędruje do Samiego. Dlaczego? Curix - jak na moje trochę przekombinowałeś. Post wygląda dobrze, ale czyta mi się momentami ciężko. Nie jestem fanem metafor i poezji - myślę że byłbyś w stanie opisać walkę w sposób prosty, aczkolwiek przyjemny dla oka. Postaraj się na przyszłość pójść w tym kierunku. Tobog - post jest prosty, są w nim błędy, no ale jakby nie było... Zrozumiałem wszystko i czuję postać Samiego. Dlatego też - tutaj inicjatywa wędruje do Ciebie, ale na przyszłość staraj się eliminować błędy.
Almas vs Rollins:
Jak już Remigiusz (nie Maciaszek) wyżej wspomniał, z postu ciężko wywnioskować charakter Almasa. Ogółem oba posty na wysokim, podobnym poziomie, ale integracja z publicznością to bardzo ważny element, którego ignorować nie można. Jeśli jesteś heelem - publiczność nie będzie cheerowała. Nie na samym początku naszego forum przynajmniej. Z tego też głównie powodu - inicjatywa wędruje do Setha.
Drew vs Owens
Grand - proszę, nie rób z Owensa homoseksualisty i nie nazywaj przeciwnika 'ogierem', bo wygląda to dziwnie co najmniej. Niemniej jednak - post Granda był minimalnie lepszy moim zdaniem. Tak jak Remik wspomniał - Carrick, powinieneś opisać gimmick w KP, bo ewidentnie grasz innym Drewem niż ten w obecnym WWE. Opisz to, a sędziemu będzie łatwiej odnieść się do Twojej postaci. Przyjemnie mi się czytało to, co napisałeś, ale muszę wiedzieć kim jest Twoja postać i czemu postępuje tak jak postępuje i odczuwa, co odczuwa. Nie zniechęcaj się, bo Grand to weteran, a Ty masz jeszcze wszystko przed sobą.
Offline
Zayn: Momentami wkradały się błędy. Przede wszystkim jednak dosyć heelowy styl miejscami przy zadawaniu bólu i "napastowanie". Poza tym post całkiem poprawny.
Havoc: Dużo opisywania emocji, w niektóych momentach w moim odczuciu przesadnie. Jednak overall stylistycznie moim zdaniem zagrało to bardziej.
Mój głos - Jimmy Havoc
Almas vs Rollins
Oba posty mi sie podobały, stały na niezłym poziomie. Jednak u Almasa mimo wszystko trochę przerost opisywanych emocji nad akcją w ringu. Zone w swoim poście opisywał akcję wartko i moim zdaniem bardzo dobrze To mnie kupiło
Mój głos - Seth Rollins
Kevin Owens vs Drew Mcintyre
Obaj zawodnicy odwalili dobrą robotę opisując stan walki w jakim się znależli i napięcie tworzące się między dwoma zmęczonymi zawodnikami. Natomiast sam opis akcj już mnie aż tak nie zachwycił. Tutaj jednak będe musiał przychylić się do Drew. W Poście Kevina było pare dziwnych stlistycznie momentów, w tym nazywanie Szkota księżniczką i ogierem. Doceniam zawsze budowanie gimmicku, miałem wrażenie jednak że w tym konkretnym przypadku nie zagrało.
Mój głos - Drew McIntyre
Podsumowując:
Havoc 2 Zayn 1
Almas 0 Rollins 3
Owens 2 Mcintyre 1
Czyli Drużyna Heeli 4 pkt Drużyna fejsów 5 pkt
Rollins zdobył najwyższą ilość punktów więc niech napsze booking. Finish walki, zalecam duże zamieszanie w ringu i pin na Almasie na koniec
Offline
Arena wręcz buzowała energią, nagradzając nas owacją na stojąco. Cała szóstka wojowników zgromadziła się bowiem w ringu, stojąc na przeciwko siebie. Żaden z nas nie myślał o cofnięciu się nawet przez chwilę, pomimo przytłaczającego zmęczenia, dlatego też zaraz rozpoczął się prawdziwy, brudny brawl. Począłem okładać Owensa serią silnych ciosów, zaganiając go tym samym do narożnika. Kompletnie zignorowałem ostrzeżenia sędziego, któremu trudy sprawiało ponowne przejęcie kontroli nad pojedynkiem. Kątem oka dojrzałem McIntyre’a, dlatego też niewiele myśląc, chwyciłem Kanadyjczyka ze rękę i posłałem go w stronę Szkota. Kevin nie miał już szans, szybkie kopnięcie w brzuch i spektakularne Future Shock DDT wbiło jego czaszkę w matę. Nim jednakże zdążyłem zareagować, do ataku wkroczył Jimmy Havoc, chwytając Drew w swoje łapska i aplikując Acid-Rainmaker. Dwójka zawodników została tym samym wyeliminowana z gry, a ja stałem się celem samozwańczego mrocznego rycerza, przez co niestety, wylądowałem w narożniku, przyjmując ciosy, desperacko usiłując przy tym podtrzymać gardę, aby osłonić swoje ciało. Na pomoc ruszył mój drugi partner w tej walce, uwalniając mnie od Jimmy’ego, przez co obaj wylądowali poza ringiem, okładając się nawzajem niczym szaleńcy. Przebieg walki ponownie zależał więc ode mnie, jeśli jednak pragnąłem zapewnić sobie zwycięstwo, musiałem działać szybko. Zdążyłem jeszcze dojrzeć, iż Almas wstaje na nogi, był więc to doskonały moment na atak. Unosząc ręce w charakterystyczny sposób, poczęstowałem potężnym kopnięciem prosto w szczękę, niemal pozbawiając go przy tym kilku zębów (Avada Kedavra). Zatoczyłem się po pierścieniu, chwytając się najbliższej liny, by pozostać na równych nogach. Łapczywie łapiąc oddech, przygotowałem się na ostateczny zryw, gromadząc w sobie energię jaka mi pozostała po wyczerpującym pojedynku. Andrade nie wiedział gdzie się znajduje, mimo to był już w połowie podnoszenia się na równe nogi, co było dla mnie doskonałą okazją. Wziąwszy rozpęd, wzbiłem się w górę, po czym nacisnąłem z impetem na tył głowy powstającego Almasa, wbijając go twarzą pierwszą w poznaczoną kroplami potu matę (Blackout).
Pośród trybun nastąpiła prawdziwą erupcja, znaczna większość fanów wyskoczyła w górę, krzycząc niczym oszalali. Rozejrzawszy się gorączkowo po moim otoczeniu, przyparłem Meksykanina do podłoża. Sędzia błyskawicznie opadł na ziemię, a trzy uderzenia w matę załatwiły sprawę. Z lekkim trudem podniosłem się na równe nogi, starając się nie nadwyrężyć przy tym bolącej. W kwadratowym pierścieniu pojawili się moi wojowniczy partnerzy, natomiast sędzia uniósł nasze ręce w górę, ogłaszając tym samym prawdziwych zwycięzców.
Character Card:
Pete Dunne
Streak:
3/0/3
Achievments:
1x NXT Champion (Noam Dar)
Offline
Wątek Zamknięty