Na arenie pobrzmiewał bardzo dobrze znany utwór. Piosenka, przy której do ringu wchodzi Charismatic Enigma, Jeff Hardy. W momencie pojawienia się na rampie, arena wybuchła ogromnym popem, którzy przełożył się na ukłony samego Enigmy w kierunku swoich Kreatur. Tym razem w zwykłych ciuchach, bez jego charakterystycznego ringowego outfitu. Oczywiście po drodze na ring przywitał się z fanami, przybijając z nimi piątki, a koniec końców znalazł się w środku kwadratowego pierścienia. Chwycił mikrofon, który przekazał mu spiker i zaczął przemowę.

- Kiedy miałem jedenaście lat, stałem dokładnie tam. <Jeff wskazał na miejsce jakiegoś fana w pierwszym rzędzie> Zawsze przyglądałem się zawodnikom, którzy wylewali swój pot w ringu, a to wszystko tylko po to, aby być najlepszym, aby udowodnić światu, że można w ringu WWE stworzyć niesamowite show! Uznałem więc, że dlaczego by tu nie spróbować swoich sił?! Oczywiście wiedziałem o tym sporcie praktycznie tyle co nic, jedynie to co widziałem na własne oczy, lecz to co dzieje się za czerwoną kurtyną pozostawało dla mnie tajemnicą. Wraz z Mattem postanowiliśmy pójść w tym kierunku. Stworzyliśmy własny ring. Cztery drewniane słupy dookoła ringu, kilkanaście opon, a na to deski i maty. Tak właśnie wyglądał nasz pierwszy ring. Całymi dnami i nocami się tam bawiliśmy. Wymyślaliśmy różne kreacje, a potem przyłączyli sie do nas nasi znajomi. Robiliśmy gale dla znajomych z Karoliny Północnej - to było coś wielkiego. Potem zaczęły się jeszcze większe i większe. Skakałem na znajomych z pobliskiego dachu garażu, od tamtego momentu wiedziałem kim chcę zostać w przyszłości. Po kilku latach w końcu nam się udało, trafiliśmy tutaj, do WWE. <ogromny cheer fanów> Zaczęliśmy ciężkie treningu, które początkowo dawały nam się we znaki. Było ciężko, lecz patrząc na to gdzie jestem dziś - opłacało się. To było jak spełnienie największych marzeń. Jednak z czasem, wraz z jedzeniem apetyt rósł i powiem wam szczerze, że nadal jestem głodny. Nadal chcę jeść, jeść i jeść.
Już w tę niedzielę odbędzie się gala Royal Rumble, która jak co roku przyniesie nam jednego zwycięzcę. Jeden zawodnik, który z marszu trafi do Main Eventu największej gali roku - Wrestlemanii. <ogromny pop> Jedynym warunkiem jest bycie lepszym, a przede wszystkim sprytniejszym od pozostałych zawodników biorących udział w tej walce. Nie będę ukrywał, że będzie to gala z którą wiążę ogromne nadzieje. Stanąć po raz kolejny w ringu Wrestlemanii i to jeszcze w walce wieczoru, wyzywając do walki mistrza - sami musicie przyznać, brzmi to niesamowicie. <Let's go Jeff!> Zadanie nie będzie jednak łatwe, bo każdy z zawodników czeka na tę noc. To jest praktycznie najłatwiejszy sposób, aby spełnić marzenia, a wygrany jest tylko jeden, dlatego każdy trenuje do tego pojedynku już długo, długo wstecz. Ja będę miał jeden przywilej więcej od moich przeciwników. Będziecie tam wy! Ogromna grupa ludzi, która motywuje mnie niezwłocznie od kilku lat. Jesteście ze mną zawsze tam gdzie ja, a gdy wchodzę na narożnik i próbuję wykonać moją akcję kończącą to właśnie wy dodajecie mi skrzydeł. KREATURY, czy w niedzielę również mogę na was liczyć? <ogromny cheer> Czy będziecie tam ze mną, aby po kilkunastu minutach ciężkiej batalii razem świętować zwycięstwo? <yes, yes, yes> Czy jesteście gotowi na karuzelę wrażeń jaką jest Royal Rumble? <yes, yes, yes> Tak własnie myślałem, do zobaczenia w niedzielę.

Po tych słowach Jeff rzucił mikrofonem w matę, a następnie wskoczył na narożnik, aby tauntować wraz ze swoimi fanami. Reakcja na jego dzisiejszą przemowę sprawiła, że jeszcze bardziej nie możemy doczekać się Royal Rumble, nic tylko odliczać dni do jednej z największych gal roku.