Jack Gallagher



F: Achilles lock x Crossface chickenwing x Crucifix armbar
SM: Dropkick x Guillotine choke x Headbutt x Multiple elbow strikes x Russian legsweep transitioned into a grounded octopus stretch x Modified legscissors takedown x Inverted Indian deathlock x Headbutt
NM:  Chop x Chop Block x Arm Drag x Baseball Slide x Hip Toss x Knife Edge Chop x Drop Toe Hold x Short-Arm Clothesline x Shoulder Block x Leg Drop x Uppercut x Low Dropkick x Irish Whip x Double Axe Handle x Atomic Drop

Moralność oraz twarde zasady, które wpojono mi w dzieciństwie, zawsze znajdowały zastosowanie w moim życiu, które przeżywałem coraz chętniej. Od zawsze lubiłem życie, lecz podstawą w nim są reguły.

Wszedłem elegancko do ringu, kłaniając się przed moimi fanami w różne strony, następnie do rywali, którzy byli już w środku pierścienia. Wtedy usłyszałem mocną wrzawę, kochałem ich właśnie za to. Na mojej twarzy zagościł serdeczny uśmiech. Podałem rękę każdemu zawodnikowi, a inni ją uścisnęli. Publika zaczęła skandować moją ksywkę, przeważnie szanowali moje zachowanie. Zaaplikowałem Headbutt Buxx'owi. Ten od razu potrząsnął głową i cofnął się kilka kroków w tył. Wtedy spotkałem się oko w oko z drugim zawodnikiem. Szybko go przygasiłem Dropkick'iem. Kiedy Belmar to zobaczył, od razu wyszedł z ringu i zaczął zgrzytać zębami. Zostałem więc sam ze swoją nową ofiarą.

Znowu złożyłem pokłony, pozdrowiłem ręką wszystkich fanów i na dodatek pokiwałem. Matka zawsze mówiła mi: ,,Szanuj innych, traktuj ludzi tak, jakbyś chciał być traktowany". Przestudiowałem Biblię już wiele razy i w głowie miałem hasło: BÓG Z TOBĄ. Modliłem się w myślach, jednocześnie gdy uniosłem swojego przeciwnika do pionu, następnie zaaplikowałem mu Multiple elbow strikes. Po tych łokciach znowu upadł, a ja przeżegnałem się - W IMIĘ OJCA, I SYNA, I DUCHA ŚWIĘTEGO - AMEN.
Kiedy wykonałem już swoje, spojrzałem na zawodnika poza ringiem, kulturalnie zapraszając go do środka.
- Chodź tu kolego, pora kontynuować to starcie. Czyżby coś zagrażało twojemu zdrowiu? Nie będzie tak źle, postaram się Cię oszczędzić. - odparłem, zacierając ręce. Wtedy zawodnik w końcu wziął się w garść i powoli wszedł do ringu i nastąpiła mocna wymiana spojrzeń. Mierzyliśmy się już kilkanaście sekund, kątem oka widziałem, że trzeci powoli podnosi się do pionu. Po połowie minuty wszyscy już stali na nogach - jak na początku walki. Wyciągnąłem kciuka i pokazałem wszystkim okejkę, jednak z samej kultury, bo zaraz zacznie się bitwa - już za chwilę!

Ostatnio edytowany przez Curix (2017-04-05 21:45:07)