ta jasne napiszesz xd sam tak mowie od poczatku i nadal tego nie zrobilem xd

Wbitka

+24 bo Barca wygrała!

Gdy czegoś pragniesz, to zrobisz dosłownie wszystko, by zrealizować postanowiony przed sobą cel - nie inaczej było w moim przypadku. Jedyne czym się kierowałem, to żądza rozkosznej zemsty, która ukoiłaby jej doskwierający brak. Z opuszczoną głową i wysoko uniesionym wzrokiem wertowałem każdą rysę twarzy swojej ofiary, kołysząc się ze słodkim uśmiechem na buzi. Widownia w magicznym koloseum ziajała w moim kierunku nienawiścią, lecz i pełnym podziwem, bowiem postawiłem czoło wzbijającej się na wyżyny frakcji. Kwintesencją tej bitwy była trumna, czyli miejsce, w którym na wieki zagości Braun i jego "wojownicy". Moje przyśpieszone bicie serca, motyle w brzuchu i dreszcze na plecach oznaczały, iż zaraz w obieg ruszą stoły, krzesła i drabiny! Poczułem gotowość, po tym jak endorfiny zostały wyparte z mojego organizmu za sprawą napływu nieokiełznanej adrenaliny, która spustoszyła spokój mojego ducha.

- Czas, abyś zaczął się uśmiechać Braun.

Widownia zdzierała sobie gardła do czerwoności, aczkolwiek nie potrafiła się określić za kim, tak naprawdę stali murem, a jedyne czego oczekiwali, to krwawej rzeźni. Plan na tę walkę? Zlikwidować potencjalne zagrożenie z zewnątrz. Padł sygnał, który oznajmił, iż mogę wszytko. Przekręciłem swą głowę w lewo i dojrzałem Kevina, który wpatrywał się we mnie jak w obrazek. Nie wytrzymałem, czego dowodem była moja szarża, która zakończyła się wyskokiem z najwyższej liny i atakiem na Kanadyjczyka! (Springboard Crossbody) KO został zaskoczony, dzięki czemu atak zakończył się powodzeniem. Publiczność wybuchła cheerem, a mina Strowmana była bezcenna.

- Chodź do mnie wielkoludzie...

Oblizałem swoją dolną wargę, wpatrując się w sylwetkę oponenta. Zdezorientowany delikwent postanowił stawić czoła przeciwnością losu, dlatego wygramolił się z kwadratowego pierścienia - błąd! Braun nie zdążył jeszcze usadowić swojej nogy na krawędzi ringu, a już został poturbowany. W mgnieniu oka rozpędziłem się, wskakując na apron, by po chwili skasować Strowmana! (Basement Dropkick) Mięśniak runął niczym kłoda, spadając na zimną posadzkę. Fani wiwatowali, ale i gwizdali. Nie rozumiałem ich w najmniejszym stopniu. Ale czy musiałem? Rozejrzałem się wokół, dostrzegając swoje kreatury na różnorodnych plakatach, z różnorodnymi tytułami. 

+12

Jeszcze raz dalej

Kontra przed Elbow Drop. Joker już biegnie w kierunku rywala.

Na mojej twarzy rozrysował się zadziorny uśmiech, świadczący o mej jakże wielkiej lekkomyślności - mogłem wszystko, czego dowodem była bardzo szybka degradacja Brauna. Teraz to on znajdował się na dnie i pewnie zrozumiał, że nie było warto atakować we mnie! Braun podniósł się na nogi, ale zataczał się. I dlatego wskoczyłem na apron, odbijając się od niego, aby trafić nogą w głowę oponenta. (Enzuguri) Strowman po raz kolejny się zatoczył, ale tym razem padł na apron i nieumyślnie wtoczył się do ringu. Strowman uniósł się do pionu, aczkolwiek nie spodziewał się, że miałem już zaplanowany kolejny pomysł. Szybko go w niego wtajemniczyłem wykonując swoją akcję rozpoznawczą. (Sling Blade) Gdy Braun padł w okolicach narożnika, wiedziałem co z tym zrobić. Wspiąłem się na niego i zeskoczyłem, pokazując swą akcję koronną. (Coup de Grace) Trumna była gotowa. Podniosłem Brauna i posłałem go na liny, ruszając tym samym za nim. Gdy odbił się od lin, to z miejsca otrzymał Clothesline, który wyrzucił go poza liny, tuż to trumny. Ułożyłem go w idealnej pozycji, przez co do niej wpadł. Zamknąłem ją - wygrałem... ziściłem zemstę!