Dobrze panowie. Rozpocznę tą walkę typowym gongiem dla was obu. Kto ładniej na 270 słów. Ma być zawarty gimmick oraz odczucia w kilku zdaniach. Będę się przyglądał również językowo jak i wyłapywał błędy, ale postarajcie się jak najbardziej wplątać swoją postać podczas czystej napieprzanki na którą czekam. Sedol, czekam na posta od Ciebie, bo mamy podobny gimmick dla Owensa, a Haris. Masz być pierdolonym brutalnym psychopatą. Powodzenia panowie no i niech wygra lepszy.

*GONG*

Lekko ironiczny uśmiech na twarzy młodego Amerykanina, sprawiał że na pierwszy rzut oka wyglądał on na zdystansowanego od świata. Mężczyzna patrzył na rywala aroganckim spojrzeniem, jak gdyby starał się go sprowokować. Wbił wzrok w dość otyłego - jego zdaniem - rywala, objął się za jeden z nadgarstków poprawiając rękawicę, to samo zrobił z drugą - dawał tym samym jasny sygnał, że jest gotowy do walki. Starał się sprowokować tym rywala, co po chwili się udało - Kevin zaczął wygrażać chłopakowi, wyzywać go i mówić jaki to nie jest wspaniały. Te słowa jednak nie podziałały na Danego - jedynie wywołały u niego lekkie rozbawienie. Powolnym ruchem ręki "strzepał" z barku niewidzialny kurz prowokując tym samym coraz bardziej rywala. "Dobra, koniec tej pozy - czas wziąć się za niego." - pomyślał w chwili, gdy metaliczny dźwięk gongu rozniósł się w powietrzu.

Wykonując spory krok w przód Viking zamarkował atak na rywala - to wystarczyło, aby Owens rzucił się bez opamiętania w jego stronę. Najwidoczniej Kanadyjczyk miał zamiar zmieść mniejszego zawodnika już na początku starcie, niestety - Havoc niespodziewanym półobrotem przemieścił się w bok. Szybkie odwrócenie się z powrotem w kierunku rywala i już wiedział, że jego manewr był słuszny - Owens klęczał na macie najwidoczniej nie mogąc uwierzyć, że jego szarża nie przyniosła efektu. Ta chwila dekoncentracji rywala wystarczyła, aby Danny wbił podeszwy swych butów w jego plecy - Basement Dropkick, po którym Kevin wyleciał między linami poza ring.

Widząc znajdującego się poza ringiem przeciwnika, Crazzy Fly Boy dostrzegł dla siebie okazję. Biorąc rozbieg wyskoczył ponad linami wykonując jedną z typowych dla siebie akcji - Tope Con Hilo. Stając przy barierkach Danny zaczął przybijać piątki z fanami - wiedział, że jego popisy i gra będę podobać się fanom. Wiedział, bo nie robił tego po raz pierwszy.

270/270
24/30

Drobna uwaga do LUqiego, nie kreuję postaci na chorego psychola, więc takiego tu nie zobaczysz. Mam na niego trochę inne plany

Poziom postów mniej więcej taki sam.

Sedol - rozumiem, że testujesz różne postaci i to bardzo dobrze, ale w mojej opinii Kevin aż tak Ci nie siedzi, jak na przykład Miz. Może i jest w tym poście gimmick, uczucia i wszystko, ale to nie jest tak płynne i stabilne jak było w przypadku Miza. Nie raz zaprzeczałeś sam sobie. Pierw pisałeś, że rywal jest zdezorientowany, spanikowany, a nagle zmienia się on w furiata, który popadł w amok i jedyne o czym myśli, to żądza mordu. Post nie wyszedł najlepiej. No i popracuj nad przecinkami, bo nie raz nie wyłapiesz tego momentu.

Haris - wow. Progres. Wow. Serio. Dejm. Fajne to jest. Podoba mi się. Siadło. Bez fajerwerków, ale przyjemnie. Gdybyś tak dużo razy się w poście nie powtarzał, nie pisał ciągle o tym samym, to mógłbyś tutaj leciutko wygrać. A tak, to przez powtórzenia i dużą ilość myślników - czyli wtrącania się w zdanie - delikatnie się pogubiłem. No ale ogólnie nie jest źle, a najlepiej wcale. Jeszcze kawałek i będzie lepiej. Idź tą drogą.

I mimo wszystko (#teamyowee) dalej Sedol.