Huston. RAW Supershow wyemitowano właśnie na ekrany wszystkich odbiorników, którzy mieli ów kanał na uwadze. Gala ruszyła z kopyta, bowiem przed widzami ukazał się niejaki Kevin Owens ze zblazowanym wyrazem twarzy, a jego oczy mówiły o obojętności i konieczności stania przed kamerą. Kanadyjczyk niczym słup stoli stał i wpatrywał się w obiektyw, oczekując na pytania swojej towarzyski, która starała się rozluźnić atmosferę.

JoJo: Moim i państwa gościem będzie Kevin Owens. Kevinie, jak czujesz się po ostatnim zwycięstwie? Czujesz się lepiej z tym, że pokonałeś istną legendę WWE?

KO: Co? Kpisz sobie, tak? Czy komukolwiek przeszła przez głowę myśl, że mógłbym przegrać? Te pytanie jest najgłupsze jakie usłyszałem. Undertaker nie istniał w naszej walce, to ja rozdawałem karty i poradziłem sobie z nim bez problemu. To dla niego byłby wielki sukces, gdyby udało mu się mnie pokonać. Następne pytanie.

JoJo: Dziś jak już wiesz staniesz przed wielką szansą zostania jako pierwszy w historii pretendentem do tytułu. Uda się?

KO: A co ma się nie udać? Nie ważne z kim stanę do ringu. Undertaker, Finn Balor, Chris Jericho czy Drew McIntyre i CM Punk - żaden z nich nie będzie w stanie stanąć obok mnie, przyznając się, że jesteśmy na tym samym poziomie. Nikt z nich nie jest. Moje umiejętności są znacznie większe niż któregokolwiek z nich i któregokolwiek zawodnika w całej historii. Zaczynam pisać historię, piękną historię, która będzie na ustach całego świata - zobaczysz...

JoJo: W pojedynku staniesz na pewno z mocarną grupą zawodników. Nie czujesz ani odrobinę strachu?

KO: Przed czym? Żaden z nich nie jest godzien. Żaden z nich nigdy nie osiągnie nawet połowy tego, co potrafię. Zobaczysz, że za trzy tygodnie wyjdę z areny z pasem na biodrach i to ty jako pierwsza zaklaszczesz w dłonie, oddając mi hołd. To mi się należy rozumiesz?

Takim akcentem został zakończony wywiad Kanadyjczyka, który obruszony zakończył spotkanie.