Makin' her way to the ring, from Boston, Massachusetts.
She's the BOSS ... Sasha Banks!

Skoro Panie w ringu, to czas, aby rozpocząć walkę. I rozpocznie się ona od klasycznego Kto Ładniej na maksymalnie 200 słów.

Mój wielki powrót do organizacji był bardzo ekscytujący, każda sekunda w ringu wywoływała u mnie wielkie emocje. Skrzyżowałam drogi praktycznie z każdą zapaśniczką prócz Banks. Czując wyższość mej persony nad przeciwniczką postanowiłam na dobre rozpocząć ten pojedynek. Wybijając się z miejsca ruszyłam w stronę Sashy, wchodząc z nią w klasyczny klincz próbowaliśmy swe siły. Wiedziałam iż jestem bardziej wytrzymała, dlatego w pewnym momencie silnym kopnięciem zerwałam trzymanie i chwyciwszy ją za włosy przyciskając mocnym szarpnięciem do maty. Zaczęłam obijać jej kończyny chcąc jak najbardziej wprowadzić w stan gotowości. Wówczas miałabym otwartą drogę do sukcesu i kolejnego zwycięstwa. Lecz zatrzymując się nad obolałą rywalką postanowiłam wykończyć ją w inny sposób. Znajdowaliśmy się na środku ringu, a nic szybciej nie osłabi jej organizmu niż dobra dźwignia. Dlatego nie czekałam, chwyciwszy ją w odpowiedniej pozycji przeszłam do Ram-Paige. Mając nadzieje że tyle wystarczy...

Tap Out.