Na rampie pojawia się samotny wózek napakowany różnymi znakami drogowymi,kijami,belkami i metalowymi prętami....Powoli zjeżdża samotnie w stronę ringu,aż uderza w niego....W chwili uderzenia na rampie rozbłysła gigantyczna ilość fajerwerków, a fani powitali Tommy'ego gigantycznym cheerem, gdy wchodził przy jego theme.



Dreamer podchodzi do kilku fanów, podaje im rękę i wchodzi powoli do ringu.Gdy już jest w ringu staje na narożnik,tauntuje do fanów co wywołuje ogromny cheer.Stoi tak dłuższą chwilę, po czym schodzi z narożnika i czeka spokojnie na gong.

*GONG*

Słyszę gong. Patrzę na przeciwnika uważnym wzrokiem, rozgrzewając jeszcze ręce. Ku uciesze publiczności unoszę "brewkę", co denerwuje Dreamera. Widzę na jego twarzy, że jest wystraszony. W końcu walczy z legendą. Pamiętam jednak, ze on również nie jest "młodzikiem" i ta walka nie będzie należała do najłatwiejszych. Aby dodać sobie odwagi unoszę rękę w górę, co spotyka się z dużym cheerem fanów... Ruszam do akcji. Zaczynam powoli okrążać ring i wróg robi automatycznie to samo. Zaczynam nieśpiesznym krokiem, zbliżać się do Dreamera. Jesteśmy już blisko, wysuwam ręce i dochodzi do klinczu, w czasie którego pokazuję swoją dominację i dzięki mojej sile, przechodzę do Headlocka. Wróg jest w diabelskich sidłach, które coraz bardziej zakleszczam. Czuję, że przeciwnik zaczyna stawiać opór, więc szybko sprowadzam go do parteru poprzez Headlock Takedown. Niestety, wróg jest jeszcze bardzo świeży i tak naprawdę niemalże w ogóle nieosłabiony, więc szybko wstaje. Na szczęście ja wcześniej to przewidziałem i Tommy, równie szybko jak wstał, tak szybko pada na matę dzięki mojemu potężnemu Clothesline'owi! Cóż za akcja! Dreamer leży teraz na ziemi, jednak wciąż jest zdolny do równej walki i już się podnosi. Dokładniej jest w pozycji siedzącej! Już wiem co zrobić, a fani wiedzą co dla nich przygotowałem! Odbijam się od lin i mamy wspaniały Low Clothesline, po którym, aby nie tracić czasu szybko wstaje i tauntuję do fanów, co spotyka się z ich aplauzem. Czas przejść do dalszej akcji, gdyż każdy wie, że Dreamer dalej jest niebezpieczny. Postanawiam to zmienić. Nawet już wiem jak. Podjąłem decyzję... "Zaryzykuję". Odbijam się od lin i wykonuję niezwykle efektowny Swinging Neckbreaker. Wróg wita się z matą i łapie się za szyję i plecy, które bardzo ucierpiały przed chwilą. Uśmiecham się. Krzyczę: "I'm Here For These Milions Of Fans!", a fani szaleją i odpowiadając tak głośnym, że aż nie jest to do opisania, popem, od którego cała hala, aż drży. Przechodzę do dalszego osłabiania wroga, wśród dopingu kibiców i chantów "Rocky! Rocky! Rocky!". Stompuję każdą kończynę rywala, a ten już nie wie co go boli. Dlaczego? Bo boli go wszystko! Po serii niezwykle bolesnych kopnięć podnoszę rywala i uderzam poprzez serię Clothesline'ów. Jeden! Drugi! Przeciwnik w świecie Rocka. On nie wie co się dzieje, a ja wykorzystuję to bez skrupułów. Mamy kolejny Clothesline, ale za to jaki! Fani przed chwilą zobaczyli wspaniały Jumping Clothesline, po którym wróg pada na matę jak wmurowany i nic nie wskazuje, aby miał "ożyć". Odchodzę do narożnika, aby chwilę odpocząć i złapać oddech na dalszą część walki, a Ci wszyscy którzy siedzą na trybunach wstają z miejsc i zaczynają klaskać.

Ja dosędziuję, ale niech Rock napisze że się zgadza

Cóż, Tommy, co prawda ilość nie znaczy jakość, jednak jak na pierwszy post, jest to trochę mało... Jeśli chodzi o poziom, to był mniej więcej podobny.... dam jednak inicjatywę Rockowi

Dźwignia zapięta! Z racji, że to początek walki... 5 szans!

Tommy nie odpisuje 3 dni więc walke wygrywa The Rock