Na arenie zaczął grać utwór "The Truth Reigns" - a to zwiastowało nadejście Romana Reignsa. Samoa Warrior wyłonił się zza wielkiej ściany wolnym i mozolnym krokiem. Roman z bezimienny wyrazem twarzy kroczył dumnie przez rampę, wsłuchując się w nieziemski cheer, którym okrywała go rozgrzana do czerwoności publiczność. Reigns ubrany był tak jak na niego przystało, czyli klasycznie - duże czarne buty, długie spodnie i kamizelka, która przypomina tę kuloodporną, lecz ta z pewnością taka nie jest... Roman przemieszczał się bardzo powoli, przybijając po drodze tak zwane żółwiki swym fanom, którzy ukazywali swe piękne - jak zawsze - transparenty różnego rodzaju.

Introduce to the ring, from Pensacola Florida, weightin'
226 Pounds... "The Savior" ... ROMAN REIGNS!

... Wojownik przystanął przed samym ringiem i rozejrzał się wokół siebie, aby móc dojrzeć wszystko i każdego, który w obecnym momencie go dopinguje. Roman ujrzał mnóstwo twarzy i kilkadziesiąt wielkim plakatów ze swoją podobizną. Reigns delikatnie uśmiechnął się na widok ówże transparentów, ponieważ bardzo cieszył go fakt, iż cieszy się aż tak dużą popularnością. Pop jakim został nagrodzony wdał się, albowiem rozradowany Samoa Warrior uniósł swe ręce ku górze. Roman charakterystycznie kiwał głową, potwierdzając, że zrobi wszystko, aby odnieść dziś zwycięstwo. Z jego twarzy po kilku sekundach znikły wszystkie emocje. Wszedł On bowiem na schodki, aby wskoczyć na krawędź kwadratowego pierścienia. Samoańczyk przedostał się do ringu za pomocą przejścia między linami. Cheer był coraz to głośniejszy, a wzmógł się, gdy tylko Roman pojawił się na jednym z czterech narożników - fani oszaleli. Wojownik zeskoczył po chwili z niego i ustawił się w narożniku, rozgrzewając swe kończyny...

Roman vs Nakamura.

Na start poproszę kł na max 400słów.

"Jestem taki sam jak inni – kiedy się skaleczę krwawię..."

Godziny oczekiwania dobiegły wreszcie końca, a zebrani na arenie w Cleveland dostali szansę na obejrzenie w akcji wielkiej gwiazdy. Mimo, iż miał to być drugi pojedynek Shinsuke w największej federacji świata, Japończyk czuł się zupełnie jak w dwa tysiące drugim roku, gdy to po raz pierwszy stanął w centrum kwadratowego pierścienia. Nowe otoczenie nie odebrało jednak Nakamurze ani krzty osobowości. Z szerokim uśmiechem stał on we własnym narożniku, obserwując przeciwnika. Nikogo nie zmyliły ręce opuszczone wzdłuż ciała. Przybysz z Kraju Kwitnącej Wiśni wciąż był jednym z najniebezpieczniejszych zawodników na świecie, a Roman Reigns właśnie miał się o tym przekonać w bardzo bolesny sposób. Ochraniacz nałożony na szczękę lśnił w blasku reflektorów równie mocno, co skórzane spodnie zawodnika. W końcu Shinsuke wystawił przed siebie ręce i zachęcającym gestem sprowokował Amerykanina do działania. Chcąc ukazać swą brutalną siłę, Zbawiciel ruszył do ataku, nie zważając na konsekwencje. A te miały nadejść bardzo szybko, gdyż właśnie taki był plan Nakamury. Z gracją gejszy Japończyk uniknął ofensywy oponenta, kończąc swój ruch zgrabnym piruetem. Nagrodzony oklaskami, Król Swagu ukłonił się w stronę publiki, po czym zwrócił swe oblicze w kierunku Romana, który wściekle dysząc obserwował zabawę rywala. Azjata jedynie puścił w jego stronę oczko, co przelało czarę goryczy i spowodowało powtórkę z rozrywki w postaci szarży. Krótka kariera Shinsuke w MMA dała o sobie znać, gdyż powstrzymał on przeciwnika szybką serią uderzeń łokciem (Elbow Smash). Nieco przygaszony Reigns wykonał kilka kroków wstecz, zaś Japończyk ruszył za nim, niczym rekin wyczuwający woń krwi.
- Jesteś surowy, zupełnie jak sushi.- zażartował Nakamura, ku uciesze gawiedzi. A przynajmniej pierwszych rzędów, gdyż jedynie do nich dotarły te słowa. Skłon Amerykanina otworzył przybyszowi z Kraju Kwitnącej Wiśni drogę do dalszego naporu. Szybko dopadł on do przeciwnika i mocnym kopnięciem potraktował jego głowę (Axe Kick). Okrzyk bólu Romana dał Nakamurze satysfakcję, jednak dosyć szybko wrócił on na ziemię, z chęcią kontynuowania walki. Położył on jedną ze swych rąk na plecach, zaś drugą w dosyć niecodzienny sposób chwycił Amerykanina za podbródek i zmusił go do wyprostowania się.
- Teraz poznasz czym jest Strong Style.- wyszeptał w jego stronę, zaś po chwili zgrabnym krokiem cofnął się w tył. Nie minęła czwarta sekunda, gdy w stronę torsu Reignsa pomknęła noga Nakamury (Powerful Chest Kick). Syk bólu i jęk publiki utworzyły wspaniałą harmonię, z której Shinsuke był dumny. Nie chcąc przedłużać cierpień rywala, Swagsuke wykonał jeszcze szybkie kopnięcie, które ścięło Amerykanina z nóg (Enzuigiri).

400+8

+ 1 h - właśnie siadam i piszę post

Dalej.

Łej Łej Łej. Jakie +11? Od kiedy jest coś takiego, że możemy sobie rozdzielać +24 i +12??

Pierdolenie. Już nie raz było, że ktoś brał np. +3 h bo mu zostało z 24 h.