jak GRand nie ma nic przeciw, to jeszcze bym wbił.

Na 99 % + 24 h

Od początku swojej kariery w wrestlingowym świecie miałam non stop pod górkę, bo tak naprawdę byłam wyróżniającą się i bardzo różniącą od innych kobietą. Słodkich i głupich laleczek było na pęczki, a brakowało kogoś, kto potrafi dołożyć nawet rosłemu mężczyźnie. Dochodząc do WWE zniszczyłam stereotyp, że dziewczyna powinna chwalić się swoimi wdziękami. Czy naprawdę muszę świecić biustem i kręcić tyłkiem, aby osiągnąć cel? Nie! Jestem sobą i nikt mnie nie zmieni. Płynie we mnie Irlandzka wojownicza krew, dzięki której mogę zdziałać cuda. Odkąd wyszłam z łona matki przewidywana byłam na wojowniczkę, na którą byłam od małego szkolona. Dziś nie jestem tylko kobietą, ale i również żołnierzem walczącym w imię swoich racji i przekonań, które pod żadnym pozorem nie są do złamania... Stojąc w ringu otaksowałam swoją przeciwniczkę z góry do dołu, przypominając sobie jaka więź nas łączyła. Była to piękna przyjaźń, ale wszystko się zmieniło. Już nie jesteśmy takie same jaki kiedyś - zawiść wzięła w górę, a AJ nie potrafiła przyjąć do wiadomości, że jestem po prostu lepsza... Z bezimiennym wyrazem twarzy lustrowałam każdy jej krok, a gdy wybrzmiał długo wyczekiwany gong, to momentalnie zerwałam łańcuch bezczynności, doskakując do niej z serią szaleńczych uderzeń! Zamroczyłam swoją konkurentkę, a następnie wyskoczyłam, dokładając kopnięcie w jej głowę - Soccer Kick! Swoim początkiem zbliżyłam się o krok od tytułu mistrzowskiego, bowiem czułam, że jestem w stanie przezwyciężyć swoje możliwości i dać z siebie o wiele więcej, niż tylko mogę sobie wyobrazić. Fala dopingu spłynęła na mnie niczym chłodna woda z wodospadu, dodając mi animuszu i rześkości przy kontynuacji swojej ofensywy. Zarzuciłam wzrokiem na odbijającą się od uderzenia rywalkę, a następnie odzwierciedliłam jej poczynania na sprężystych linach znajdujących się na przeciwko. Powróciłam z niewiarygodną prędkością, wbijając podeszwę swego obuwia w jej korpus - Big Boot! Fani oszaleli widząc mój niesamowity początek. Otrzymałam od nich niemałe brawa, a ilość rąk w górze wzrosła diametralnie. Większość dopingowała mi. Byłam im bardzo wdzięczna, ponieważ potrzebowałam wsparcia... potrzebowałam poczucia pewności siebie,
a oni mi to dawali!

Jakub wie o moim spóźnieniu 

- Nadal uważasz się za lepszą, hę? Nie musisz mieć mnie za swoją przyjaciółkę, bo naszą przyjaźń już dawno zniszczyłaś i to jest wyłącznie twoja wina!

Wykrzyczałam w twarz swojej rywalce, która z bezimiennym wyrazem twarzy wpatrywała się ze mną z zamroczeniem w oczach. Po chwili na jej twarzyczce ukazał się cyniczy uśmiech, który rozsierdził mnie do granic moich możliwości... coś we mnie pękło i wymierzyłam jej siarczyste uderzenie z płaskiej dłoni w polik - Bitch Slap! AJ chciała się zrewanżować, lecz uciekłam z jej pola wiedzenia, uchodząc pod miejscem między ciałem a ręką i znalazłam się za jej plecami, obejmując ją z całych sił, by przerzucić ją przez siebie - German Suplex!

- I ty uważasz się za najlepszą divę w tym biznesie?! Ten pas już dawno powinien owinąć moją talię i czuć bicie moje serca... To będzie początek mojej ery... początek wspaniałej ery!

Wykrzyczałam, gdy moja rywalka tułała się po ringu niczym nieokiełznane zwierze nieznanego mi dotychczas gatunku. Me słowa zostały przyjęte pozytywnie, bowiem otrzymałam oklaski. Spojrzałam na AJ, która uniosła się do góry, aby wziąć rozpęd i wyskoczyć przed jej twarzą, wbijając się w nią podeszwami obuwia -Dropkick! Lee padła na liny, od których się odbiła. Przeskoczyła nade mną, gdy jeszcze leżałam na deskach maty ringowej, aczkolwiek szybko to zmieniłam, ponieważ energicznie uniosłam się i skupiłam się nad nadbiegającą w mym kierunku rywalką. Bez zbędnych ceregieli doskoczyłam do niej, powalając ją niesamowitym Spinning Heel Kick!

24h minęło, widzę że na pasie Jakubowi nie zależy no cóż...

Wszystko udane i Becky kontynuuje

3 szanse