Look in my eyes, what do you see?
the Cult of Personality!





Ladies and Gentleman, please welcome ..
From Chicago, Illinois ..
Weighting at 2 hundred and 18 pounds ..
CM PUNK!

[/size]

Ostatnio edytowany przez Jason (2016-05-22 22:26:18)

Moja długa, ciężka i kręta wędrówka przebyta w samotności zaowocowała tym, że stanąłem naprzeciwko byłego mistrza WWE. Czy obawiam się jego doświadczenia, ringowego cwaniactwa, albo psychologicznych gierek? Jedyne czego się boję to fakt, że mogę wyjść z siebie i ukazać oblicze złego wilka... Uniosłem dotychczas opuszczoną głowę i wyprostowałem się, dotykając plecami narożnika. Wzrokiem namierzyłem unoszący się tytuł mistrzowski, a me usta zwilżone zostały poprzez język. Urodziłem się w rodzinie, gdzie bycie liderem jest niczym "amen" w pacierzu. Mogę śmiało stwierdzić, że jestem wystarczająco dobry, aby pas znalazł się na moich biodrach. Pragnę i pożądam go bardziej niż jakiejkolwiek innej rzeczy na świecie, bowiem chcę być najlepszy i co rusz wspinać się na wyżyny swoich możliwości, aby moi fani widzieli we mnie przewodnika. Jestem ich głosem w tej skorumpowanej federacji i zrobię wszystko, aby ustalić pewną hierarchię, z której będą zadowoleni tak samo, jak zadowolony będę ja sam. Z letargu wybudził mnie dźwięk potrzykroć uderzonego gongu, toteż momentalnie i energicznie potrząsnąłem głową, by po chwili skoncentrować się tylko i wyłącznie na krążącym w centrum kwadratowego pierścienia oponencie. Delikatnie zbliżałem się, skracając dystans między nami do momentu, aż znienacka doskoczyłem do niego i z wilczym apetytem złapałem go za szyję, wciskając truchło zwierzyny do narożnika. Serią potężnych uderzeń znacznie osłabiłem korpus, a po chwili wymierzyłem podbródkowy, po którym wytoczył się z miejsca tortur - Uppercut! Fani podłapali klimat panujący w ringu i zaczęli mnie dopingować, dzięki czemu poczułem niewiarygodną moc w mięśniach, która chciała ujrzeć światło dzienne. Zdezorientowany Punk próbował mnie zaskoczyć swym pędem w moim kierunku, aczkolwiek instynkt łowcy podpowiedział mi bym się pochylił, co uczyniłem. W oka mgnieniu przechwyciłem nogę adwersarza i wyniosłem jego truchło, po czym rzuciłem się na plecy, wbijając go w deski maty ringowej - Flapjack! Na mej twarzy zaistniał delikatny uśmiech, który skrywany był od początku walki. Publika widząc me poczynania była bardzo zadowolona, bowiem non stop mogłem słyszeć chanty pokroju: "Let's go Roman! Come on, Roman!" Pod mój celownik wpadł raz jeszcze CM Punk, gdy spoglądałem na sprężyste liny. Nie długo myśląc odbiłem się od nich i powróciłem do oportunisty, który najwidoczniej zaskoczony był moją szybkością, albowiem wyskoczyłem i bez większego problemu powaliłem go ciężarem swego ciała - Jumping Lariat!

- Auuuu! I co Phillip? Nadal jesteś pewny, że jestem ścierwem? Nie, nie... Jestem samotnikiem, ale gdy ktoś wejdzie mi w drogę, to staję się wilkiem... bestią... zwierzyną!

Powracając do federacji po długim czasie nieobecności Phillip postanowił zmienić swoje dotychczasowe postępowanie. Zerwał wszelakie relacje łączące go z innymi pracownikami, zapaśnikami czy divami wwe. Uznał bowiem, że otaczający go ludzie uniemożliwiali mu rozwój. Dodatkowo postanowił upatrywać siebie jako nowy nurt pro wrestlingu, stąd też nazwanie siebie najlepszym na świecie. Aktualny CM Punk w niczym nie przypomina swego pierwowzoru. Jest brutalny, agresywny, skłonny dążyć do swego nawet po przysłowiowych "trupach".. Stacjonując w przeciwległym do swego konkurenta narożniku bacznie przyglądał się unoszonemu tytułowi mistrzowskiemu. Brooks wiedział iż Roman Reigns jest kolejnym etapem wędrówki na szczyt. Długie, kręte schody prowadzące go do czołówki federacji zaprowadziły go do walki o pas Stanów Zjednoczonych. Owy tytuł był czymś w rodzaju nagrody, pomimo jednej porażki włodarze organizacji zauważyli w nim coś więcej niż zwykłego zawodnika. Jack za wszelką cenę starał się udowodnić, że słowa opisujące go - "Best in the world" nie są przyznane przez niego na darmo. Nie zadowalał się byciem przeciętnym. Przeciętność jest tak samo blisko dna jak i szczytu - dlatego ciężko trenował! [...] Sędzia po oddaniu mistrzostwa nakazał uderzyć w metal, po czym usunął się w cień.

Batalia została rozpoczęta, Samoański osobnik wyruszył ze swego rogu, zaś Punk pozostał w nim wbijając swój wzrok w dysydenta jednocześnie przysłuchując się publiczności, która nie oszczędzała swych gardeł. W momencie gdy Leati zbliżył się wystarczająco zapaśnik z Chicago wysunął w jego kierunku swą dłoń szturchając dość mocno bark przeciwnika dodając - "Kim Ty w ogóle jesteś, by się ze mną mierzyć?! Jak śmiesz stawać w moim ringu śmie**u!" Po wypowiedzianych słowach na policzek czarnowłosego Josepha zostało wymierzone siarczyste uderzenie z otwartej ręki. Następną czynnością jaką wykonał CM było wyprowadzenie kopnięcia w podbrzusze, po którym sylwetka "The Guy'a" pochyliła się ku macie. Nie zwlekając zbyt długo Punk przechwycił głowę nieprzyjaciela, aby następnie wbić ją w matę - DDT! Dynamicznie dźwigając się do pionu kucnął przy swej ofierze, aby powiedzieć jej kilka słów, które były niesłyszalne dla innych odbiorców prócz Reigns'a. Wówczas wtedy pomógł odzyskać równowagę swemu delikwentowi, owa czynność była tylko po to, aby ten mógł po raz drugi dzisiejszego wieczoru poznać głębiej definicję słowa "gehenna". Pchając oponenta na liny wykonał kilka kroków w jego kierunku, by wyskoczyć w górę. Finalnie zaś trafiając dolnymi kończynami kuzyna The Rock'a sprowadził go do parteru - Calf Kick!

Dominacja - to jest to, co potrafię najlepiej. Kocham górować nad kimś w każdym aspekcie, a najbadziej w takim, gdzie przeważam siłowo, sprytem, a przede wszystkim swoimi umiejętnościami. Z góry CM Punk był na skreślonej pozycji, choć nadal łudził się, że coś może jeszcze w tej walce osiągnąć - śmieszne, ale prawdziwe.

- Chcesz nadal pokazywać jaki jesteś twardy? Złamię cię i udowodnię, że nie jesteś kimś, za kogo się uważasz!

Wykrzyczałem w jego stronę, gdy tylko się podniósł z desek maty ringowej. Rzuciłem się na liny i za ich pomocą nabrałem wiatru w żagle, podążając w jego kierunku, by bez jakiegokolwiek wspułczucia wbić podeszwę swego obuwia w jego klatkę piersiową - Big Boot! Bezapelacyjnie byłem tym, który rozdaje karty w ringu. Motywowany byłem ciągłym dopingiem ze strony niesamowitej publiczności, toteż podniosłem swą ofiarę i umieściłem jej głowę pod swoją pachę, aby po chwili runąć na plecy - DDT! Uśmiechnąłem się pod nosem i schwytałem go w swoje szpony raz jeszcze i szybkim rzutem umieściłem go w narożniku, a następnie wziąłem rozpęd i wbiłem się w niego całym ciężarem swojego ciała, wciskając go w miejsce tortur - Corner Clothesline!

Oponent nadal znajdował się w narożniku, toteż raz jeszcze opuściłem miejsce tortur, aby przystąpić do dalszej części destrukcji swojego przeciwnika. Publika dopingowała mnie z całych swoich sił, za bo byłem im naprawdę wdzięczny. Podniosłem głowę i zerwałem łańcuch bezczynności i rozpędziłem się, wbijając się całym ciężarem swego olbrzymiego ciała w dysydenta, który dosłownie wciśnięty został w niego - Corner Splash! Punk bezwładnie
odkleił się od niego i mimowolnie podążał w kierunku środka ringu, gdy odbiłem się od lin i podążyłem do jego osoby, aby złapać go za głowę i wykonać swego rodzaju wiertło - Swinning Neckbreaker! Ze złowieszczym uśmieszkiem na swojej twarzy radowałem się z takiego obrotu spraw, ponieważ czułem, że czas pokazać pełnię swoich możliwości.. a są one naprawdę wielkich rozmiarów! Podniosłem swoją ofiarę do stójki i objąłem
ją w pasie, bowiem ofiara stała do mnie plecami, dzięki czemu mogłem bez problemu przerzucić ją za siebie, przypinając korzystając z okazji - Bridging German Suplex + pin!

Widok pędzącego Reigns'a w stronę Brooks'a był czymś w rodzaju okazji, która może się nie powtórzyć tak szybko. Była to szansa, którą trzeba było wykorzystać. W momencie gdy Roman miał ciężarem swego ciała wlatywać w Punk'a ten odskoczył w bok sprawiając iż Samoańczyk doznał jednoosobowej kolizji z narożnikiem.

Po dobrze wyprowadzonej kontrze Punk miał dosłownie ułamek na przemyślenia co do dalszych działań. Wysunąwszy swą stopę wraz z kolanem w przód postanowił się z niej wybić godząc drugą swą dolną kończyną, a dokładniej jej kolanem, podbródek dysydenta - High Knee! Owa akcja była początkiem dobrze rozwijającej się serii natarć, które nadejdą z biegiem czasu. Kolejno to łapiąc za nadgarstek swego przeciwnika za sprawą mocnego szarpnięcia rzucił nim w kierunku lin, które były za jego plecami. Następnie to zerwawszy się w jego stronę wyskoczył, aby trafić obunóż w facjatę nieszczęśnika, który spotkał się z parterem - Dropkick. Po dobrze zaaplikowanej akcji Chicago boy uniósł się do pionu, aby wskoczyć na pobliski mu narożnik. Stanął tam na szczycie, zaś po chwili wybił się mocno w górę, aby upaść nogami na klatkę piersiową rywala - Diving Leg Drop!