Wbijam jako Bray Wyatt.

Ostatnio edytowany przez Michael (2016-05-03 17:35:10)

Panie i panowie, sztywniaki i Ci, co lubią pójść na dobrą imprezę, właśnie zaczynamy starcie na zasadach Normal match. Już rozbrzmiał gong i można zaczynać. Z wielkim uśmiechem na twarzy i gestami tanecznymi kroczyłem w okolicach narożnika, obserwując bacznie swojego rywala, który wyglądał jak zwykły dziwak z innej planety. Oboje różnimy się od siebie o wiele, wiele. Dzisiaj zamierzam pokazać mu jak należy się dobrze bawić!
,,Może zamówić Ci drinka, brodaczu?" - wypowiedziałem pod nosem, ale Wyatt raczej usłyszał moje słowa, ponieważ ton był wystarczająco wysoki. Oportunista ruszył na mnie z całym impetem i już chciał zacząć od jakichś mocnych uderzeń, jednak wystarczyło tylko, że zwinnym krokiem odsunąłem się od niego, a ten głupiec wylądował w narożniku. Chyba należy skorzystać z tego, że znajduje się w takiej, a nie innej pozycji. Pokażmy mu naprawdę ciekawe party! Corner clothesline, który wykonałem sprawił, że zawodnik od początku nie był już faworytem tej walki, ponieważ upadł tyłkiem na matę. Biedaczek! Zapraszam na parkiet! Potańczymy troszkę! Zacząłem zwinnie ruszać biodrami na samym środku kwadratowego pierścienia ze szczerym uśmiechem na twarzy. Czułem się szczęśliwy i podśpiewywałem sobie swoje Theme pod nosem. To jest mój dzień, a rywal po tej walce będzie miał naprawdę mocnego kaca! Panie, wstawaj Pan! To jeszcze nie koniec! Dopiero się rozkręca... Jumping kick sprawił, że Wyatt znów upadł. Tym razem o wiele bardziej boleśnie i w innym miejscu ringu. Zatańcz ze mną!

Niektóre powtórzenia są celowe.