Dean po zrzuceniu z siebie skórzanej kurtki wychylił się pomiędzy linami, prosząc o mikrofon, by móc zacząć wypowiedź.

- Witaj WWE Universe. Dobrze się bawicie? Mam nadzieję, że za chwilę będziecie bawić się jeszcze lepiej! <cheer> Tylko kilka minut dzieli nas od Main Eventu dzisiejszego RAW. Ale co to będzie za walka! Roman Reigns kontra Drew McIntyre kontra Dean Ambrose w Steel Cage Matchu o pretendenta do WWE Championship! Wygrany oczywiście zmierzy się na Survivor Series z Kanem. <w tle rozlegają się chanty "DiBiase!"> Huh? Kto? Nie znam gościa. <cheer> Ale tak na poważnie - zamierzam wygrać dzisiejszą walkę. Przegrana sprzed tygodnia nic dla mnie nie znaczy, jest tylko kolejnym potknięciem w drodze ku chwale. Każdy z nas potykał się już nie raz i nie dwa. Zawsze mamy gorsze momenty w życiu i karierze. Ale ja się nie poddaję. Każdą porażkę przekuwam w nowe doświadczenie i dzięki niemu pnę się do góry. I zeszłotygodniowa porażka czegoś mnie nauczyła - potrzeba mi pokory. Szacunku do rywala, bo nawet ktoś taki jak Kidd może wziąć mnie z zaskoczenia i wygrać ze mną walkę. Ale dziś się to nie powtórzy. Dziś wygram. I nie ważne, kto stanie mi naprzeciw. I nie ważne jak wiele razy i jak mocno skopią mi dupę! Zamierzam raz po razie podnosić się i przeć do przodu. I może to szaleństwo, ale taki już jestem - nigdy nie daję za wygraną. Aha, i chciałbym powiedzieć jeszcze słówko do Romana - jeśli myślisz, że przez nasze braterstwo dostaniesz dziś jakiekolwiek fory, to bardzo się mylisz. Bycie braćmi to jedno, ale dziś walczymy o chwałę. I zamierzam dać z siebie wszystko, by jej dostąpić.

Po tych słowach Dean odrzucił mikrofon i zaczął podskakiwać, w oczekiwaniu na rywali.