[i][center][color=darkred]Licznie zebrana publiczność na dzisiejszej gali wyczekiwała z wielkim zainteresowaniem na dalszą część show. Chwilę trwało, nim reflektory przybrały czerwony oraz niebieski kolor i znalazły swoje miejsce na rampie, a cała hala przybrała złoto-szary odcień. Fani WWE wiedzieli, co zwiastują te zmiany i wybuchli wielkim heat'em, który rozległ się echem w budynku w którym się znajdowali.

[html]<iframe width="300" height="169" src="https://www.youtube.com/embed/-k9qDxyxS3s?start=20" frameborder="1" allowfullscreen></iframe></I></td></tr></table>[/html]

Na stage'u po kilkunastu sekundach, kiedy muzyka przybrała bardziej żywiołowy rytm znalazły się trzy osoby. Jeden z nich, a imię jego brzmiało Adam Cole stanął na środku, a w jego dłoniach znajdowały się w sumie trzy piwa. Sabin stanął z pogardą na twarzy, a w ustach jarzył mu się papieros, którym się zaciągnął i wypuścił głęboką chmurę dymu nad siebie. Shelley wydawał się jakiś spokojniejszy od reszty, jednak kiedy Adam podał mu piwo, wypił je duszkiem, oblewając się przy okazji. Chris z Cole'm powoli sączyli piwko i równym tempem ruszyli w kierunku kwadratowego pierścienia. Alex po drodze rzucił butelkę w kąt i wyrwał z rąk jednego z młodszych osób zebranych na arenie plakat z jego ulubionym zawodnikiem. Momentalnie ten osobnik się szyderczo uśmiechnął i porwał dzieło dzieciaka, śmiejąc mu się w twarz. Ojciec rozpłakanego brzdąca chciał rzucić się z gołymi pięściami na "Technicznego Mesjasza", jednak w porę zainterweniowała ochrona. Chris paląc cały czas papierosa, wykonał swoje znane przywitanie z Cole'm, a następnie z Shelley'em. Moment później wszyscy zawodnicy za pomocą tego ruchu życzyli sobie powodzenia w drodze po sławę oraz pieniądze po trupach swoich dzisiejszych rywali. Chris wszedł po schodkach, Alex wślizgnął się pod najniższą linią. Sabin przystanął na apronie i wraz z Cole'm pokazali środkowy palec wszystkim zebranym, a Alex na narożniku wykonał podobny gest. Z uśmieszkiem stanęli na macie, jednak sędzia kazał zejść Cole'owi z miejsca potyczki. Ten z wielkim niezadowoleniem poklepał swoich partnerów ze stajni po plecach, życzył powodzenia i znalazł się zwinnie poza ringiem. Alex i Chris rozmawiali kto dziś stanie pierwszy na placu boju przy okazji wsłuchując się w buczenie kibiców przeciwnej drużyny jak i swoich zagorzałych wrogów, których mieli wielu, jednak nikt z nich nie był ponad nimi. Chris zaciągał się cały czas papierosem i wyrzucił butelkę za ring, a Alex zerkał cały czas na panny, które dość tłumnie zebrały się dziś na arenie. Adam Cole natomiast poprosił technicznego o następne piwo, które po chwili przyniósł otwarte i z wyrysowaną pogardą na twarzy, powoli popijał napój bogów.[/i][/center][/color]