Finishing moves:
F5 x Kimura lock
Signature moves:
Spinebuster x Running powerbomb x Gorilla press slam
Submission moves:
Fujiwara armbar x Bear Hug
Normal moves:
Hip toss x Firemen's carry takeover x Delayed vertical suplex x Belly to back suplex x Backbreaker x Gutwrench suplex x Butterfly suplex x DDT x Dropdown gutbuster x Corner shoulder tackle x Fallaway slam x Gorilla press slam x Spear x German suplex x Clothesline x Three amigos x Superplex x Rolling german suplex combo x Scoop powerslam x Spinebuster x Running powerslam x Overhead belly to belly suplex x Running powerbomb x Spiral bomb

No i rozpoczęła się wielka walka. Pojedynek, który z pewnością zostanie każdemu, który będzie miał okazję widzieć to widowisko na długo w pamięci! Ciekawe jaki będzie finał tego starcia... Stanąłem przed swoim oportunistą i spojrzałem mu głęboko w oczy, uśmiechnąłem się lekko pod nosem jakbym miał jakiś niecny plan, który pozbawiłby mojego przeciwnika zwycięstwa. Sędzia dał znak i wreszcie jest to, na co wszyscy czekali - gong! Emocjonujące starcie, mistrz kontra bestia, która nie boi się niczego. Jednak pozostaje jedno pytanie: czy taka cecha czyni go zwycięzcą?! Podszedłem blisko rywala i krzyknąłem do niego bezpośrednio: ,,Witaj w Suplex City!", po czym błyskawicznie wykonałem na nim pierwszą akcję, która oczywiście nazywana jest jako German suplex. Po niej mój oportunista błyskawicznie znalazł się na macie w dosyć niekorzystnej dla niego pozycji.
,,Biedny Cesaro... Czy ktoś po nim posprząta?" - odparłem z uśmiechem na twarzy, spoglądając na wszystkich zgromadzonych na arenie.
W tym momencie czułem jakąś satysfakcję, wiedziałem, że jedną akcją potrafię sprowadzić na matę zawodnika o niezwykłych umiejętnościach. Zwyczajnie cieszyło mnie to, że mogę spowodować, że ból, który odczuje nauczy go czegoś. Zapewne pokory i tego, że nie ma zawodnika, którego nie można pokonać. Jednak czy aby na pewno? Czy Brock Lesnar jest do pokonania?
,,Zaraz będę Tobą zamiatał ten ring!" - wykrzyknąłem te słowa, po czym wyniosłem błyskawicznie Antonio i wykonałem mu kolejną akcję, którą zaprezentowałem już wcześniej. Tak, kolejny German suplex dla mojego przeciwnika. Teraz poczułem się jeszcze lepiej niż wcześniej. Mogę porównać to do wygłodniałego wilka, który właśnie zeżarł swoją ofiarę i najadł się do syta. Następnie wyprostowałem się, pokiwałem lekko głową na dwie strony i spojrzałem na mojego przeciwnika, który bezradnie leżał na macie.
,,Tak, to właśnie twój koniec!'' - wypowiedziałem owe słowa, jednak tym razem trochę ciszej, pod nosem i możliwe, że Cesaro tego nie usłyszał.
Bestia jest głodna i czeka na swoją kolację, którą dziś będzie Szwajcar! Egzekucja dopiero się zaczęła, a rywal już wyglądał jakby miał kompletnie dosyć walki, fakt ten bawił mnie i dla tego na mojej twarzy znów pojawił się uśmiech. Dokonać miałem przecież perfekcyjnej egzekucji, totalnego zniszczenia i dewastacji, więc bez wahania przystąpiłem do dalszych działań. Znów podniosłem swojego przeciwnika, co było tym razem jeszcze łatwiejsze, niż chwilę temu i wykonałem mu kolejną akcję, tym razem był to Butterfly suplex. Wtedy pomyślałem o tym jak biedny jest dzisiaj Antonio, że trafił na takiego bezwzględnego rywala, który raczej nie przestanie się nad nim pastwić.