Widownia skandowała właśnie imię jednego ze swoich ulubieńców. Bezczynność w kwadratowym pierścieniu oraz ogólnie na całej hali zmusiła niektórych do wyjścia po jakiś prowiant lub po prostu załatwić swoje sprawy w toalecie. Przerwa trwała dość długo, jednak momentalnie głośniki zaczęły wydobywać słowa narratora, a reflektory przygasły.

Widownia wybuchła niewiarygodnym heat'em, ponieważ The Future wraca na salony. Jego odzienie oznaczało, że może dziś stoczyć pojedynek lub jest na niego gotowy. Pewny siebie z lekkim uśmiechem wyrysowanym na ustach ruszył przed siebie i w szybkim tempie znalazł się na krawędzi kwadratowego pierścienia. Techniczny momentalnie podał mikrofon Carter'owi, a ten bez żadnego zwrotu grzecznościowego wyrwał przedmiot z jego dłoni. Przeszedł pod najwyższą liną i stanął na środku oktagonu, wsłuchując się z publiczność, która nie była zachwycona się jego pojawieniem. Ethan oblizał wargi i przybliżył mikrofon na wysokość twarzy, jednak odczekał kilka chwil na pierwsze słowa, kiedy fani federacji przestaną wydawać jakikolwiek dźwięki. Kiedy cisza nastała i osoby zebrane na hali wyczekiwały z napięciem, co ma do powiedzenia "Trzeci", on zaczął monolog.
- Kłopoty nadchodzą... Wraz z moim powrotem... Każdy napotyka w swoim życiu jakieś przeszkody, jednak ja... Sprytnie je omijam lub niszczę... Udowodniłem to już wcześniej, powtórzę to teraz... Jestem osobą, która jest przyszłością tego biznesu... Tak, to jest biznes... Wy płacicie, ja zarabiam... Tak to już działa... Nie rozumiem, czego wy ludzie oczekujecie od nas... Wdzięczności, szacunku, pomocy... To każdy z was może dostać... Jednak koszta was nie ominą... Wszyscy uważają się za takich, którzy mogą w niedługim czasie twarzami tej federacji... Ale, jest jedno... Wielkie... Ogromne... Ale... Nie skupili się na tym, że Ethan Carter III znów znajdzie miejsce w WWE i ponownie zdobędzie szacunek oraz sławę... W sumie... W dupie z waszym szacunkiem... Blaski fleszy oraz pierwsze strony w gazetach to jedno, co mnie interesuje... Nie z przypadku nazywam się trzecim i ostatni z rodu Carter'ów, który wielu z was nie zna. Tak... Moi przodkowie byli członkami wielkiej szlachty... Jednak oni popełnili wielki błąd... Nie byli mną... Najwspanialszym...

O MY GOD! Czy to naprawdę on! To Ethan się doigrał. Najwspanialszy człowiek, który kiedykolwiek żył wraca do WWE! Publiczności wybuchła wielkim aplauzem, jednak kiedy właśnie ta osoba znalazła się pod wielkim ekranem, krzyki były jeszcze głośniejsze. Fani tego zawodnika wynieśli wysoko transparenty, które napisały głosiły "Monday Night Aries!" czy "The truth will tell you the truth". Inni mieli przekreślony napis "Lies", a pod nim słowo "Truth", które nie spotkało wykreślenia jak jego poprzednika. Austin ruszył w swoim luźnym, jednak pewnym krokiem w stronę Ethana, którego mina mogła oznaczać tylko jedno. Aries był podobnie ubrany jak Carter, czyli miał na sobie odzież do walki, jednak dodatkowo miał koszulkę, która z niepotwierdzonych informacji rozeszła się bardzo szybko. Federacja nie spodziewała się, że nowa kolekcja koszulek "Prawdy" sprzeda się w ciągu czterech dni, dlatego musieli zamawiać następne partie tej rozchwytywanej górnej części ubrania. Dan postąpił ponownie jak jego poprzednik i techniczny przybiegł z mikrofonem, który podał powracającemu zawodnikowi. Ten grzecznie podziękował i pogłaskał po głowie pracownika WWE. Publiczność skwitowała to dużymi oklaskami oraz wydzieraniem na całe gardło imię tego, który właśnie przechodził nad środkowym sznurem. Wszedł w błyskawicznym tempie na narożnik i uniósł ręce do góry przy akompaniamencie refrenu piosenki, która nosiła nazwę takie jak jego pseudonim oraz osób, które zareagowały znów wielkim rykiem na widok swojej ulubionej gwiazdy. Wrestler zeskoczył z corner'a i stanął na przeciwko członka Szlachty. Przysunął urządzenie do ust, jednak on zaczął mówić, nie czekając kiedy widownia zamilczy.
- Proszę o ciszę, mam coś ważnego do powiedzenia... (Publiczność ucichła jak makiem zasiał) Witajcie ponownie uniwersum WWE... Też się cieszę, że was widzę... Witam Ciebie również Ethan... Mam pomysł... Oblejmy nasz powrót lampką szampana.
Techniczny przyniósł lampki do szampana oraz sam trunek, a Aries odebrał rzeczy od człowieka. Podszedł do Cartera i podał mu naczynia z których będą pić. Aries wystrzelił korkiem z butelki w górę i polał dwie lampki szampana. Publiczność nie była zadowolona z takiego obrotu spraw, jednak Solwold stuknął się jak przystało na dżentelmena naczyniami z młodszym wrestlerem i wypili po łyku. "Prawda" odstawiła szampana na matę i znów przystawiła mikrofon do ust.
- Ethan, ten toast chciałbym wnieść za Twoją przyszłością, jednak... Pamiętaj... Nie żyjemy przyszłością... Jesteśmy tu i teraz... I posłuchaj... Aktualnie w tym ringu jest tylko jedna gwiazda i jestem nią ja... Jesteś młody, niedoświadczony, wyrwany nie dawno z spod opieki matki i masz czelność mówić takie kłamstwa... Kłamstwa są rzeczą, które nienawidzę... Skręca mnie w środku od nich i otwiera mi się nóż w kieszeni... Ale rozumiem Twoje zachowanie... Też taki byłem, ale... Ja byłem najwspanialszym i nadal nim jestem... A Ty jesteś tylko przyszłością... Nie wiesz nawet czy dożyjesz tej przyszłości, więc... Zamknij swoją jadaczkę i słuchaj teraz prawdziwej prawdy! Jestem wspólnym mianownikiem wielkości, jestem najwspanialszym człowiekiem, jaki kiedykolwiek żył i nie będzie takiego drugiego jak ja... Jestem A-Double... Rozumiesz, co to znaczy... Pamiętasz jeszcze szkołę, tak? No pewnie, że pamiętasz... Nie dawno ją skończyłeś... A to najwyższa ocena w college'u, a ja jestem dwoma... Moje imię i nazwisko zaczyna się na tą literę, więc jestem podwójną najwyższą oceną... Tak jestem oceniany przez ludzi, którzy widzą, co wyrabiam za mikrofonem i w kwadratowym pierścieniu... Karty historii spisały już moje dokonanie, a są one wielkie... I Ty nigdy takich nie osiągniesz... Punk nazywa mikrofonem Pipe Bomb'a... Ja wolę nazywać ją rozgłośnią prawdy... Radio Prawda właśnie nadaje i mówi Ci, że łżesz jak pies... Nikt nie jest w stanie mnie zatrzymać i prawdy jaką głoszę, pieniędzy jakie są wpłacane mi na konto... ponieważ If you smell... To nie to... To ten emeryt, który grał księżniczkę tak mówił... Mam! I'm the best... Nie to nie to! Dwóch takich było... Jeden teraz siedzi na sofie i popija piwko oraz żre mięso, a drugi kręci się z jakąś brunetką i próbuje udawać tego pierwszego... To chyba to! I'm the real anti... Kurwa, to jeszcze nie to... Jeden kto tak mówił pewnie teraz wciąga, a drugi obżera się w jakimś fast-foodzie... Dobra, teraz już wiem... Ponieważ I'm The Greatest Man That Ever Lived and I'm The Truth will tell you the truth...
Ethan nie wytrzymał, ruszył na swoje rywala i Aries otrzymał clothesline po którym przeturlał się pod najniższą liną.

Wszyscy na to czekali. Austin wychodzi gwałtownie z mikrofonem w dłoni na stage. Obaj zawodnicy spoglądają na generalnego menedżera. Ten bez chwili zwłoki przechodzi do rzeczy.
- Aries, Carter... Jak uważacie się za takie gwiazdy to musicie to udowodnić i ilość takich osób jest ograniczona, dlatego zarządzam walkę... Tu i teraz... Austin Aries kontra Ethan Carter III... Posprzątać w ringu i przynieść szampana do mojego gabinetu... Będę miał przy czym oglądać... No co się tak patrzycie... Szykować się, publiczność czeka...
Widownia wydała z siebie dźwięki zadowolenia, a Stone Cold powrócił na zaplecze. Obaj zawodnicy po chwili znaleźli się w kwadratowym pierścieniu, a techniczni sprzątali matę w szybkim tempie. Nagle ekran się urywa, a ludzie przed telewizorami zobaczyli reklamy.

Ostatnio edytowany przez LUqi (2016-02-08 21:14:59)