Na telebimie pojawił się mężczyzna o jasnej cerze, ciemnych włosach wygolonych z jednej strony głowy tak by tworzyły grzywkę oraz mocno pomalowanych oczach. W pewnej chwili odpalił zapałkę i spoglądając w kamerę delikatnie się uśmiechnął. Wypowiedział dwa słowa "I'm here".

Całą arenę spowiła cisza, którą w pewnym momencie przerwała muzyka. Rampa osłonięta była mgłą przez co ciężko było cokolwiek dostrzec dlatego wszystkie światła skierowały się właśnie tam. Po krótkiej chwili pojawiła się na niej postać w białym płaszczu i maską na ustach. Mężczyzna stanął na samym środku i unosząc na wysokość głowy ręce pokazał publiczności "serdeczny" palec. Niezadowolenie gawiedzi natychmiast zamieniło się w głośne buczenie oraz przywitanie zawodnika tym samym, a mianowicie środkowym palcem.

Niesforny młodzieniec w drodze do ringu zaczął zaczepiać publiczność zgromadzoną przy wejściu. Specjalnie potrącił ręką jednego z fanów, który zaczął go obrażać. Przystanął przy nim by popatrzeć mu głęboko w oczy po czym mocno odepchnąć go do tyłu na resztę tłumu. Niewzruszony ruszył dalej... Rozglądając się po hali wszędzie można było spotkać osobę, która pokazywała mu środkowy palec. Od razu przysporzył sobie wielu wrogów, chyba właśnie o to mu chodziło. Stanąwszy przed ringiem zdjął swoją maskę i ułożył obok niego, a następnie wskoczył na apron i ponownie uniósł ręce wysoko ukazując swoją opinię na temat publiczności. Szybkim ruchem pokonał liny i wszedł do ringu by od razu wskoczyć na narożnik i ukazać swój jak dotąd ulubiony gest. Ściągnął swój biały płaszcz i rzucił go poza kwadratowy pierścień, po czym zeskoczył z narożnika i stanął na środku ringu wyczekując swojego opponenta.

KŁ max. 350 słów!

+12h

Brian trafił do mojego świata. W tym momencie pełza bezbronnie po bezkresnej krainie pełnej krwi i bólu. W pewnej chwili jeden z widzów wykrzyczał kilka niecenzuralnych słów w moją stronę. Usłyszawszy to natychmiast odpowiedziałem siarczystym "Fuck You" ukazując przy tym środkowy palec w jego kierunku. Rzuciłem zimne spojrzenie na mojego adwersarza, po czym demonicznie się uśmiechnąłem knując kolejny etap tortur. Widząc powstającego na nogi wielkoluda, wyskoczyłem z narożnika i od razu znalazłem się nad moim opponentem, którego chwyciłem za włosy mocno przy tym szarpiąc. W mej głowie zarysowywał się już plan. Dokładnie wiedziałem jak poradzić sobie z muskularnym przeciwnikiem, który mógłby mnie zniszczyć. Mam coś czego jemu brakuje - mózg. Na sam początek wyprowadziłem kilka low kick'ów na uda zamroczonego Briana, po czym odbiłem się od lin by za moment szybkim pociągnięciem ponownie powalić ringowego partnera na śnieżnobiałą matę. (Snap DDT) "Ojcze, bądź ze mnie dumny!" - wykrzyczałem głośno klęcząc nad zdewastowanym Cage'm.

Walka trwała już dobre kilka minut i powoli osiągała apogeum. Na twarzy mojego adwersarza ewidentnie zarysowywał się ból i cierpienie, które nie ustępowało nawet na moment. Tłumnie zgromadzeni fani wręcz przecierali oczy ze zdumienia widząc średniej budowy mężczyznę dewastującego prawdziwego olbrzyma. Nie wiedzieli jednak, że to dopiero zalążek tego co czeka Briana. Rywal mimo wszystko dysponował ogromną siłą i był bardzo wytrzymały. Natychmiast zaczął podnosić swe obolałe ciało, a wtedy ja powstając wcześniej z kolan odbiłem się od lin i wskoczyłem wręcz na głowę Cage'a naciskając na nią butem. (Curb Stomp) Opponent przywarł do ziemi niczym rozdeptany robak. Byłem coraz bliżej zwieńczenia moich starań cudownym smakiem glorii. Wszedłem więc na narożnik by wyeksponować środkowy palec, który wywołał burzę gwizdów na całej arenie. Dla niektórych taka reakcja publiki wydawałaby się być przygnębiająca, ale mnie motywowała do dalszej pracy. Motywował mnie widok ich zdenerwowanych i narwanych twarz. Uwielbiałem patrzeć na przerażone kobiety i dzieci w momencie, gdy znęcałem się nad swoimi opponentami. Tak też zamierzam zrobić i tym razem. Po pewnej chwili znajdowałem się tuż nad truchłem malutkiego Briana. Chwyciłem go za jego krótkie włosy i ustawiłem w pozycji siedzącej, po czym uklęknąłem za nim i oplotłem jego szyję. (Headlock) "Duś się! Skurwysynu!"

HEADLOCK i Cage przegrywa XD

Izi win Jimmiego.