Czas na napisanie segmentu: poniedziałek godzina 20[ 04.01.2016 / 20:00 ] . W innym przypadku warn.

Look in my eyes, what do you see?
the Cult of Personality!

Wypełniona po brzegi arena wyczekiwała pojawienia się któregokolwiek z reprezentantów Paula Heymana. Atmosfera była cudowna, nie było fana, który nie żyłby wydarzeniami z ostatnich kilku tygodni i tego w jakim kierunku to wszystko zmierza. W pewnym momencie zaczęło się. Na hali słychać było tekst piosenki "Cult of Personality" co zdecydowanie zwiastowało pojawienie się ów bohaterów na których wyczekiwali wszyscy. Buczenie przerastało oklaski, które także dało się usłyszeć. Ku zaskoczeniu wszystkich na rampie pojawił się sam Paul Heyman, sam bez eskorty jego ludzi, którzy tak naprawdę są kukiełkami w jego teatrze. Jak zwykle uśmiechnięty i pewny swego "Boss" Heyman Guys wyszedł do publiki z mikrofonem w ręku. Zatrzymawszy się na rampie nie chciał konfrontacji twarzą w twarz z Sethem Rollinsem, więc kiedy tylko piosenka ucichła zaczął swoją przemowę..

Paul Heyman: Nazywam się.... nazywam się Paul Heyman i dziś stoję tu w tym miejscu jako reprezentant pana Phila Brooksa, który to z przyczyn osobistych sam nie mógł się tutaj pojawić.... Seth! Obserwuję Cię od kilku tygodni, ponieważ reakcja którą wywołujesz wśród ludzi jest niesamowita, tak, to prawda, jest niesamowita! Zmieniłeś się nie do poznania i nie mówię już o tym twoim kozim zaroście, który z tygodnia na tydzień zdecydowanie przypomina Zbawiciela. Stworzyłeś bardzo ciekawy program na swoją osobę, która ostatnimi czasy... trochę wybladła? ups, chyba jest to idealne określenie. Innymi słowy drogi Rollinsie chciałbym Ci tylko uświadomić, że ma współpraca z panem Punkiem oraz panną Lee jest w pełni świadoma przez wszystkie zainteresowane strony. Te dwie jak ważne postacie dla współczesnych zapasów same uznały, że w ich domenach coś niestety wygasło i trzeba nadać im nowy rytm, zgłosili się do mnie i zrobili bardzo dobrze. Sam też mógłbyś to zrobić gdybyś chciał, bo droga do Heyman Guys jest otwarta dla każdego. Każdy kto chce może stać się jednym z nas, warunek jest jednak prosty: współpraca - to słowo klucz. Nie wydaje mi się jednak, abyś ty był w stanie choć na chwilę zejść z dumą na drugi plan dla dobra całej drużyny, zgadłem? Twoje słowa nie wyrządzają mi bólu, jesteś bardzo szczery i za to Cię cenię. Jednakże jesteś głupcem, ponieważ myślisz, że jesteś zbawicielem. To jest życie Seth. To nie wytwórnia Marvela i bajki o superbohaterach, którzy ratują świat przed złem, tak to nie działa. Tutaj liczy się spryt i wykorzystywanie swoich szans. Niestety na czasem na brutalności oraz zapobieganiu złu poprzez większe zło. Ty tego nigdy nie zrozumiesz dla tego ja też mam dla Ciebie pewne przesłanie..

Nagle za plecami Setha Rollinsa pojawił się CM Punk, który to wtargnął do ringu przedostając się właśnie spod niego. Fani zaczęli buczeć, próbując w ten sposób ostrzec "Boga". Niestety było to nieskuteczne i jego wzrok wciąż był skierowany na rampę na której był Paul Heyman, a nie na miejsce, które w ów momencie powinno interesować go najbardziej.

Paul Heyman: Odwróć się głupcze...

Na swoją niekorzyść Seth wykonał polecenie głowy Heyman Guys i obrócił się na pięcie, by zerknąć wzrokiem na to o czym mówił strzec. Jego oczom ukazał się CM Punk, który nie atakował od razu, lecz pozwolił Rollinsowi do tego ataku się przygotować. Farbowany blondyn zdjął marynarkę, a gdy tylko rzucił ją w kierunku trybun, oboje ruszyli w swoim kierunku. Okładali się seriami punchy. Raz jeden spychał drugiego do narożnika, a raz drugi. Raz jeden leżał na macie przyjmując soczyste uderzenia na swoje ciało, by raptem kilka sekund później samemu bronić się przed podobnymi atakami. W pewnej chwili w ringu pojawiło się czterech sędziów, którzy próbowali odciągnąć od siebie tę dwójkę. Udało im się to, jednak tylko na chwilę. Punk oraz Rollins zerwali im się w jednej chwili i po raz kolejny wpadli na siebie niczym dwa pociągi pośpieszne pędzące po jednym torze. Sędziowie byli bezradny w tej batalii, więc momentalnie w ringu pojawiło się kilkunastu dobrze zbudowanych ochroniarzy, którzy rozdzielili towarzystwo. Zarówno Phil jak i Seth rzucali w swoim kierunku jakieś komentarze i wyzwiska, jednak siłowo nie zdziałali już nic i przy eskorcie dużej ilości facetów ubranych na czarno opuścili arenę..