Podpisanie kontraktu na walkę o pas WWE Championship.
» 1x Tag-Team Championship (as Kingston, with Nole)
» 1x United States Championship (as Ted DiBiase Jr.)
» 1x WWE Championship (as Ted DiBiase Jr.)
» 1x WWE Universe Championship (as Ted DiBiase Jr.)
» First champion of the WWE Universe
________________________________
Tyler Breeze
Offline
Arenę przepełnił dobrze znany publiczności theme song. Ludzie wiedzieli już, że za chwilę na ringu ujrzymy najbogatszego człowieka tej federacji. Mowa oczywiście o Tedzie. Po chwili na rampie pojawił się młodzieniec wraz z jego lubą - Rosą Mendes. Para uniosła ręce ku górze, po czym złapała się za nie, aby w końcowej fazie ruszyć ku kwadratowemu pierścieniu. Kiedy znaleźli się w nim stanęli obok siedzącego na krześle Michaela Cole'a, odpowiedzialnego za podpisanie kontraktów. Rosa odeszła na bok, Theodor zaś wziął do ręki lezący na ziemi mikrofon, po czym przystawił go do ust.
Ted DiBiase Jr.: Cisza! Zamknąć się już biedacy! *boo* Pewnie nie spodziewaliście się, że to właśnie ja zdobędę pretendenta do pasa WWE i dziś stanę tu, aby podpisać kontrakt. *boo* Buczcie sobie buczcie, nie obchodzi mnie wasze zdanie, jednak za tydzień będziecie musieli je uszanować. Na gali Summer Slam to właśnie ja zdobędę najwyższy tytuł ówże federacji. *boo* To, że jestem godzien walczyć na słonecznej gali udowodnię tym, iż dziś pokonam Finn'a Balora. Zmiażdżę, upokorzę, rozprawię się z nim! Nie dojdzie do głosu, ten parszywy biedak nie ma czego już tu szukać! *boo* Przepraszam, czy ja wspomniałem o biedaku? Mówiąc to słowo, od razu na myśl przychodzi mi jeden człowiek - Okada! Ten chińczyk, czy skąd on tam pochodzi, uważa, iż w miesiąc jest w stanie wykupić wszystkie aukcje mojego ojca na rynku. Pff... Nie, nie, nie! Chyba mu się coś pomyliło, jeden telefon i nazwisko Okada znika z listy bogatych osób. To, że nie nadaje się na gwiazdę wrestlingu udowodnił tydzień temu. W prawdzie przegrałem tę walkę, ale to wszystko było przez Wyatt'a, którego wpuściłem do ringu po tym, jak bezlitośnie obijałem personę Okady. *boo* Chciałem być hojny, więc zmieniłem się z Brey'em, to, że zawalił całą sprawę mnie już nie obchodzi. Jednak niech wie, że odpłacę się na gali, zabierając mu z przed nosa pas WWE...Wypowiedz młodego dżentelmena przerwał kolejny uczestnik tej walki, a był to...
Ostatnio edytowany przez Barni (2015-10-13 20:30:56)
» 1x Tag-Team Championship (as Kingston, with Nole)
» 1x United States Championship (as Ted DiBiase Jr.)
» 1x WWE Championship (as Ted DiBiase Jr.)
» 1x WWE Universe Championship (as Ted DiBiase Jr.)
» First champion of the WWE Universe
________________________________
Tyler Breeze
Offline
Nagle na arenie rozbrzmiewa "The Beast" i potężna fala nienawiści kierowanej do Teda przemienia się w nieokiełznaną rzekę uwielbienia Batisty. Publika wita swojego mistrza jak należy, a on pojawia się na rampie, w swoim stroju do walki, z pasem na ramieniu i mikrofonem w ręku. Tym razem publika nie może podziwiać pokazu sztucznych ogni, gdyż wściekły champion sunie do ringu, jakby miał zaraz roznieść przedmówcę. Przerażony bogacz czmychnął do narożnika, a Zwierz zajął centralne miejsce. Przez chwilę zawiesił wzrok na pretendencie i ostrzegawczo prychnął, aby już po chwili zabrać głos
Batista:
Batista opuścił mikrofon na matę, po czym podszedł do stolika, aby podpisać kontrakt na walkę. Zrobił to absolutnie pewny siebie i nakręcony do walki.
Batista: A co się tyczy Brocka Lesnara to może być pewien, że nie opuści budynki bez pomocy lekarzy i rehabilitantów. Skończy w kałuży swej własnej juchy, a Paul Heyman zaleje go krokodylimi łzami. Nie będzie litości, ani pinu w ringu. Walka skończy się w sercu miejskiej dżungli poprzez nokaut... nie odpuszczę mu! Steve spuścił z łańcucha największego drapieżnika i z całą pewnością nie pożałuje, gdy zabraknie mu dmuchanego Potworka. To co z nim zrobię, będzie zapowiedzi rzezi na Summer Slam! Najpierw zmasakruję Bestię, a już w niedzielę trzy kundle! Nie zabraknie krwi!
W tym momencie Zwierz odrzucił mikrofon, po czym uniósł swoje złoto w geście tryumfu, lecz już po chwili...
Offline
Po krótkich scenach arenę spowił mrok. Ludzie obecni w hali oraz przed telewizorami wiedzieli jednak kogo się spodziewać. Krzyki i piski przejęły kontrolę nad istniejącą dotychczas ciszą. Komentatorzy jednak nie wydali z siebie żadnego dźwięku, utrzymując przy tym niesamowity klimat towarzyszący temu wydarzeniu. Nagle bez jakichkolwiek przerywników z dachu areny, na Batistę i Teda padła smuga światła. Wszyscy zawodnicy wpatrywali się teraz w miejsce, z którego zazwyczaj wychodzi Zbawca. Po kilkunastu sekundach oczekiwań, zaczęli patrzeć sobie w oczy ze zdenerwowania... W końcu gdzieś z oddali wybrzmiała pieśń "He's got whole world in his hands.." śpiewana teraz przez tajemnicze dzieci, których nie było widać. Prosta gra psychologiczna ze strony Władcy Świata wprowadził mistrza WWE oraz bogacza do jego własnej gry. Obaj wsłuchiwali się bowiem w pieśń zapominając o swojej praworządności.. niemal rzucili się bowiem na siebie z pięściami. Gdy mieli zacząć okładać się po twarzach, raz jeszcze na titantronie ukazały się przerywające obrazy..
Światło na arenie ponownie zaświeciło się. Wówczas jednak po drugiej stronie ringu stanęły dwa niewiarygodnej postury, potwory! To najbliżsi bracia Boga- Braun Strowman oraz Erick Rowan. Obaj swe twarze zasłonięte mieli dzięki maskom, odpowiednio czarnej i białej owcy, bo tak ich nazywano. Dwa olbrzymy spoglądały na Teda oraz Batistę. Obaj zawodnicy obecni przy stole nie kryli zdenerwowania. Nikt bowiem kto jest normalnym człowiekiem nie potrafiłbym ukryć strachu przed tak wielkimi osobnikami, którzy na polecenie swego pasterza gotowi byliby zakatować innych na śmierć. W trakcie gdy Batista oraz Ted patrzyli potworom w oczy, na titantronie pojawił się Stwórca - Bray Wyatt.. Rozłożył ręce w bok i powiedział jedno krótkie słowo..
RUN!
Offline