Stoi po segmencie.

Długi czas oczekiwania opłacił się, dzisiaj moim zadaniem unicestwić będzie nie byle kogo. Na przeciwko mnie stanie sam mistrz Interkontynentalny. Ta nazwa, nie może mi nawet przejść przez gardło. Gardzę tym jego pasemm tak samo jak moim! Nie zamierzam tylko zniszczyć opponenta, zamierzam również odebrać mu jego złoto... Muszę rozerwać pas Interkontynentalny! Zapewne zamaskowany Luchador będzie nadstawiał swój korpus by tylko ochronić jego cenny klejnot, czym ułatwi mi zadanie polegające na zniszczeniu kolejnego człowieka. Przedstawiciele rasy ludzkiej podsuwają mi coraz to nowsze ofiary, czy silniejsze? Nie zastanawiam się nad tym, zważywszy na ich czempionat prezentują się jednak okazalej. Psychologiczne gierki na nic się zdadzą, gdy twój przeciwnik, a w tym przypadku ja, wyprzedza każdy twój krok. Głupie istoty ludzkie sądzą, że zdołają wywrzeć na mnie presję, przestraszyć mnie. Wciąż, jednak zapominają, że strach to ludzka cecha, której Doskonałość w postaci Nadludzkiej Maszyny nie posiada. Szyderczo uśmiechnąłem się w stronę Kalisto. Przez tą maskę nawet nie dało się zauważyć, czy Meksykanin podjął się mojej gry. W każdym bądź razie szedł w przód, co i ja czyniłem. Moje myśli wybiegały, jednak daleko poza samą walkę lub raczej nie równe starcie polegające na unicestwieniu kolejengo rywala, cały czas myślałem o pasie. Nie swoim, to, że połówka jest w posiadaniu Balora nic nie znaczy, tak samo jak ten pas nigdy nic dla mnie nie znaczył, muszę jednak rozerwać pas Kalisto, pójść krok dalej. Ostatnio powodowałem tylko, że Amerykanie czuli oburzenie względem mojego braku szacunku do ich narodu, teraz muszę sprawić by czuł tak cały świat! Pas Interkontynentalny to mój kolejny cel, jednak najpierw muszę sprawić by jego posiadacz padł na kolana przed Maszyną! Porzucając swe myśli wyprowadziłem natychmiastowe kopnięcie w splot słoneczny. Wykrozystując pochylenie rywala nie miałem problemu z wyniesieniem go. Krzycząc trzymałem go na swych barkach, a następnie potężnie rzuciłem wystawiając przy tym kolano. Powerbomb onto the Knee zaaplikowany! Natychmiast podniosłem się i rozkładajac szeroko ręce demonstrowałem zgromadzonej publiczności, że nawet się nie zmęczyłem. Moja siła to moja przewaga. Postanowiłem wrócić do leżącego przeciwnika i kładąc mu nogę na ramieniu zacząłem się nad nim pastwić. "Wiem po co ci ta maska Kalisto! Ukrywasz się pod nią, bo wstydzisz się tego, że czeka cię całkowita destrukcja!" Teraz zostało tylko jedno. Zniszczyć pas Interkontynentalny i podbić cały świat!

374 słowa

Udane oponent leży na macie co robisz dalej Kalisto??

Początek walki nie ułożył się najlepiej. Luchador przejął kontrolę nad pojedynkiem i już szykował się do kolejnej akcji, ja wciąż jednak miałem na tyle siły by coś zrobić, czekałem tylko na odpowiedni moment. Kiedy zobaczyłem, że Kalisto obraca się, instynktownie uchyliłem głowę, aby nie mógł mnie powalić ręką. Udało się, rywal poczuł, że przecina jedynie powietrze i zatrzymał się. Ja w przypływie adrenaliny powaliłem go szybkim Enzuiguri. Machine is back!

Udało się! Teraz to ja będę dominował w tym starciu. Początek może nie był wybitny, jednak musiałem zachować swoje nadludzkie moce na odpowiedni moment. Mój umysł podpowiedział mi, że nie wolno się tak afiszować od samego początku, a destrukcja jeżeli ma przyjść to i tak nadejdzie. Kalisto zatoczył się po kopnięciu w głowę i w ostatecznym rozrachunku upadł twarzą na matę. Sam byłem zmęczony i miałem problemy z powstaniem, jednakże dałem radę się podnieść. Spojrzałem na publiczność i uśmiechnąłem się szyderczo. "Spójrzcie co zrobię z tym cieniasem!" Złapałem za maskę Kalisto i w ten sposób go podniosłem, a następnie wykonałem Wrist Clutch Teardrop Suplex. Huczny upadek mojego opponenta nagrodzony został potężną falą buczenia skierowaną w moją stronę. To tylko jeszcze bardziej mnie podjudzało, uniosłem ręce ku górze i napiąłem swoje muskuły, demostrując tym marnym przedstawicielom ludzkiej rasy, z jaką potęgą mają do czynienia. Kalisto tymczasem zdołał już się podnieść, chciał zaskoczyć mnie błyskawicznym atakiem, jednakże nadział się na potężny Pumphandle Gourdbuster. Natychmiastowo złapałem ledwie przytomne ciało mojego opponenta i podnosząc go do pionu wykonałem Neckbreaker. I'M FUCKIN' MACHINE!

+12h

Maszyna wciąż masakruje! Nareszcie kontrola w tym pojedynku została przejęta przez doskonałość. Podniosłem wzrok i spojrzałem na przerażoną publiczność, która drżała ze strachu. Obserwowałem powolne powstawanie rywala. Kalisto spokojnie wstawał w okolicach narożnika. Gdy w końcu stanął na nogach powaliłem go potężnym Big Boot'em. Z wściekłością krzyczałem na nieprzytomnego opponenta. Podniosłem jedną rękę ku górze by świętować kolejną destrukcje. Niszczenie ludzi sprawia mi radość, udowodniłem sobie kilkukrotnie, że potrafię być tym, który może zawładnąć całym światem, dlatego będę kontynuował moje dzieło. Kolejny raz złapałem Meksykanina za maskę, a następnie podniosłem. Następnie wyrzuciłem go w górę wykonując Fireman's Carry Stunner

Ostatnio edytowany przez Ittam (2015-08-29 21:40:53)

Kontra przed Big Bott'em! (Pamiętajcie, że osoba która wygra KŁ może wykonać więcej akcji, niż osoba z przegranym KM)