Strony: 1
Wątek Zamknięty
Po energicznym wejściu do ringu, stanąłem na środku maty z pyszałkowatym uśmiechem na twarzy. Nie zdążyło upłynąć nawet kilka sekund, a już wymownym gestem wzywałem technicznego z mikrofonem. Lekceważąco pośpieszałem mozolnego chłopaka, który potykał się o własne nogi. W momencie, kiedy ten młody człowiek wręczał mi dany przedmiot uśmiechnąłem się od ucha do ucha. Po czym machnąłem dłonią jak na zwykłego owada, nakazując mu opuszczenie kwadratowego pierścienia. Ten w popłochu uciekł nawet nie oglądał się za siebie. Przed rozpoczęciem swego monolog złapałem kilka głębszych wdechów. WRÓCIŁEM, WRÓCIŁEM, WRÓCIŁEM, WRÓCIŁEM, powtarzając te słowa, krążyłem w kółko wymachując przy tym oboma dłońmi. Pewnie myślicie że jestem tu dla was, bądź dla tej żałosnej organizacji, która niebawem zostanie zrównana z ziemią. Odsuwając mikrofon od ust ironicznie spojrzałem na rozwścieczoną widownie. Gdyby to ode mnie zależało to World Wrestling Entertainment, zostałoby wymazane z historii Stanów Zjednoczonych za te wszystkie przekręty. Kilkakrotnie kiwnąłem głową przyznając sobie racje, mimo głośnego buczenia ze strony fanów oraz wyzwisk kierowanych w moim kierunku. Wiem, wiem, że nie możecie się już doczekać chwili, w której zedrę z siebie tę koszulkę i złoję komuś tyłek jak nigdy dotąd. Muszę przyznać, że byłem solidnie zaskoczony, tym że te tępaki z biura wyznaczyły mi walkę na tak istotnej gali jak 100 RAW & Smackdown SuperShow, z wrażenia dwukrotnie przetarłem oczy. A kiedy spostrzegłem że to Open Challenge, mało nie spadłem z fotela na którym siedziałem. Spuściłem wzrok w dół podrapałem się wolną dłonią po nosi, a następnie podszedłem do jednego czterech narożników, spokojnie sobie na nim przysiadłem. Czyżby Vince McMahon, w końcu dostrzegł mój ogromny talent, nie, nie, to jest na pewno jakiś kolejny banalny pomysł na wypromowanie swojej ulubionej gwiazdki. No ale jeśli on tak chce to niech tak będzie, przyjmuje jego wyzwanie, a tym samym wyzywam wszystkich nieudaczników z zaplecza siedzących w swoich szatniach. No zapraszam dajcie mi tu jakąś łamaga od tego starego przekupnego dziada. Po tych słowach na arenie nie można było nic usłyszeć poza bardzo głośnym buczeniem.
Offline
Just Close Your Eyes i po ponad miesięcznej przerwie od WWE mamy oficjalny powrót Kapitana Charyzmy! Christian po odczekaniu paru sekund pojawił się na rampie. Szczęśliwy i pewny siebie przyjął on wyzwanie rzucone przez młodzieniaszka. Publiczność była z tego faktu nie zmiernie zadowolona.
Zawodnik pokazał się w nowym attire i w nowym t-shircie z serii "Charyzma"
Spoiler:
Po postawieniu paru kroków zatrzymał się w połowie rampy i przystawił mikrofon do swych ust.
Christian: WRÓCIŁEM, WRÓCIŁEM, WRÓCIŁEM, WRÓCIŁEM! Może to nie mnie oczekiwałeś dzisiaj Corey, ale po twoim wyjściu zabrakło nieudaczników na zapleczu.
Ta wypowiedź tylko wzmocniła cheer w stronę Kanadyjczyka, który już w tym momencie przygotowywał się do walki.
Christian: Nie było lepszego momentu do powrotu niż 100 wydanie gal WWE. To piękna organizacja, gdzie moja kariera się zaczeła i gdzie się skończy. Tak więc Corey, czas aby usunąć Cię z historii WWE i aby po raz kolejny udowodnić wszystkim ignoranckim Amerykanom prawdziwą potęgę i siłę Kanady! Przygotuj się na swojego łamagę gnojku - już do Ciebie idę.
W ten oto sposób Kapitan Charyzma zdjął swój t-shirt i rzucił go w trybuny po czym pobiegł w stronę ringu.
Achievements
1 x United States Champion
2 x WWE Champion
nWU Awards 2015: Player of the Year
3 x Intercontinental Champion
7 lat bez zmiany postaci - Christian
Offline
Wątek Zamknięty
Strony: 1