Każdy centymetr kwadratowy areny wypełniony był głębokim wsparciem ze strony fanów, każda para oczów patrzyła tylko i wyłącznie na to co wyprawia Colin. Mocno poobijany wykorzystał moment nieuwagi przeciwnika, by w jednej sekundzie zmienić moje życie! Zmiana nastąpiła gwałtownie, moje ciało zostało rażone prądem, który zostawiał po sobie gęsią skórkę i skrywane podniecenie! Teraz byłem panem życia i ode mnie zależało w jaki sposób rozstrzygną się losy tego pojedynku. Nietrafiony Splash potrafi zaboleć, odczuł to czarnoskóry rywal, jednak nie jestem tu od tego by mu pomóc się ogarnąć, tylko zdominować! Od razu zwinnym krokiem wskoczyłem o tak bliski w ostatnim czasie narożnik i przy głośnym dopingu ze strony fanów wykonałem Diving Body Splash (+High Flyer). Cóż za elektryzująca akcja, odpowiedziałem Splashem na Splasha. Adrenalina popłynęła w mych żyłach, wykonując swój popisowy taunt, oczekiwałem aż adwersarz ponownie podniesie się. W skupieniu patrzyłem jak powoli przebiega proces regeneracji, w tym czasie ów rywal był już na kolanach o krok od wstania, to był ten moment, od którego głownie wszystko zależało, wybiłem się z miejsca i wymierzając silne kopnięcie w głowę powaliłem Kofiego silnym Enzuigiri. Po czym przeszedłem do pinu...
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Chris Jericho KP
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Piszę po nocach...
Czasem bez skreśleń jak Mozart...
Widzę to w oczach tubylców z okolicznych moczar...
Mówią mi "Nie odkładaj pióra, bo rap akurat potrzebuje tych, co przetną grubą sieć jak tarantula, bo...
"Dać Ci mikrofon to jak zlecić coś komuś..."
Zawsze miałem świętych ziomów- byli jak "Święci z Bostonu"!
Czasem pomogłem coś komuś innym razem ktoś pomógł...
I tak wdzięczność do zgonu trochę jak w GhostDog'u...
Są znowu...! Kipi atrament, a rapy ukochane są dla nas koranem...
Skończę to jak Mahomet ranem, tematy same płyną wszechoceanem...
Skuma to Do 3% Amen! 3W Fokus...!
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Offline
1..2 i bum mudzin poderwał barki do góry - kontynuuj
» 1x Tag-Team Championship (as Kingston, with Nole)
» 1x United States Championship (as Ted DiBiase Jr.)
» 1x WWE Championship (as Ted DiBiase Jr.)
» 1x WWE Universe Championship (as Ted DiBiase Jr.)
» First champion of the WWE Universe
________________________________
Tyler Breeze
Offline
How you doing? Wpółprzytomny Kingston powolnym krokiem czołgał się w kierunku najbliższych lin. Niczym łowca obserwowałem ruchy swego celu, nadszedł czas polowania gdy przeciwnik powoli się podnosił. Nadal w bezruchu, przy ogromnym dopingu publiczności oczekiwałem momentu, w którym spotkam się z Kofim twarzą w twarz. Ex. Jamajczyk więc musiałem mu odrobinę pomóc, głośno krzycząc "New Day Sucks!" starałem się wywołać furię niepohamowanego gniewu. Okrzyki publiczności działały na Kofiego, niczym czerwona płachta na byka, Kingston ruszył w mą stronę chcąc uciszyć obraźliwy odzew publiki, wykorzystując swe położenie, gdy tylko Kofi był na wyciągnięcie ręki schyliłem się i podnosząc go za nogę wbiłem w matę efektywnym Flapjackiem! I wraz z fanami wymawiałem nazwę naszej drużyny S! A! W! F! T! Idąc za głosem publiczności, ruszyłem w stronę lin, które pod wpływem nacisku naprężyły się i oddały z podwójną siłą. Rozpędzony skierowałem się w stronę leżącego już na plecach przeciwnika i wybijając się wykonałem Discus Leg Drop! Każda cząstka mnie po prostu wrzała, chciałem zabawiać ludzi mordobiciem Kofiego, chwyciłem go za włosy i delikatnie pomagałem mu się podnieść, ponownie złapałem za udo rywala, drugą ręką sięgnąłem za jego głowę, wyniosłem do odpowiedniej pozycji, by rozsmarować go na macie ringowej silnym Cradle DDT. Nie pozostało mi nic innego jak przejść do długo oczekiwanego pinu...
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Chris Jericho KP
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Piszę po nocach...
Czasem bez skreśleń jak Mozart...
Widzę to w oczach tubylców z okolicznych moczar...
Mówią mi "Nie odkładaj pióra, bo rap akurat potrzebuje tych, co przetną grubą sieć jak tarantula, bo...
"Dać Ci mikrofon to jak zlecić coś komuś..."
Zawsze miałem świętych ziomów- byli jak "Święci z Bostonu"!
Czasem pomogłem coś komuś innym razem ktoś pomógł...
I tak wdzięczność do zgonu trochę jak w GhostDog'u...
Są znowu...! Kipi atrament, a rapy ukochane są dla nas koranem...
Skończę to jak Mahomet ranem, tematy same płyną wszechoceanem...
Skuma to Do 3% Amen! 3W Fokus...!
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Offline
1...2... Kick Out! Jedziesz dalej.
Offline
Najważniejszym czynnikiem w życiu człowieka, zawsze powinno być pozostanie sobą i logiczne myślenie. Jednak nie zawsze wszystko jest tak jakbyśmy sobie to zaplanowali, dzisiejsza walka miała na celu promocję jaką federacja stara się wystosować w walce o podniesienie prestiżu pasów drużynowych. Podnosząc się powolnym krokiem starałem się zachować spokój, choć walka stała już na wysokim poziomie i nie-lada wyzwaniem było zadowolenie publiczności! Udawało mi się to za każdym razem gdy stawałem w środku kwadratowego pierścienia. Niczym na twarzy dziecka, pojawił się szeroki uśmiech, tak i teraz na mojej, wszystkie zmartwienia poszły w niepamięć. Chwyciłem podnoszącego się Kofiego za głowę i jednym szarpnięciem wrzuciłem w nasz narożnik! Po czym wykonałem zmianę z Colinem! Cofnąłem się kilka kroków do tyłu i rozpędzając się wbiłem w rywala wykonując Running Corner Lariat..., Big Cass dodał do tego solidnego ...Big Boota. Po czym to on dumnie reprezentował nasz tag team w ringu...
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Chris Jericho KP
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Piszę po nocach...
Czasem bez skreśleń jak Mozart...
Widzę to w oczach tubylców z okolicznych moczar...
Mówią mi "Nie odkładaj pióra, bo rap akurat potrzebuje tych, co przetną grubą sieć jak tarantula, bo...
"Dać Ci mikrofon to jak zlecić coś komuś..."
Zawsze miałem świętych ziomów- byli jak "Święci z Bostonu"!
Czasem pomogłem coś komuś innym razem ktoś pomógł...
I tak wdzięczność do zgonu trochę jak w GhostDog'u...
Są znowu...! Kipi atrament, a rapy ukochane są dla nas koranem...
Skończę to jak Mahomet ranem, tematy same płyną wszechoceanem...
Skuma to Do 3% Amen! 3W Fokus...!
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Offline
Nie nie nie cwaniaczki, nie będzie SM'u bo nie ma 9 akcji wykonanych
Kofi, wobec tego iż Enzo nie patrzył na niego, szybko się podniósł
Piszecie KŁ max 200 słów i jeden cios, z takich pozycji :
Enzo - stoi na środku ringu
Kofi - stoi za plecami Amore
1st SEASONnxt champion(davey richards)
tag team champion(kane & jimmy jacobs)
k y l e o ' r e i l l y
Offline
dokładnie +24
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Chris Jericho KP
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Piszę po nocach...
Czasem bez skreśleń jak Mozart...
Widzę to w oczach tubylców z okolicznych moczar...
Mówią mi "Nie odkładaj pióra, bo rap akurat potrzebuje tych, co przetną grubą sieć jak tarantula, bo...
"Dać Ci mikrofon to jak zlecić coś komuś..."
Zawsze miałem świętych ziomów- byli jak "Święci z Bostonu"!
Czasem pomogłem coś komuś innym razem ktoś pomógł...
I tak wdzięczność do zgonu trochę jak w GhostDog'u...
Są znowu...! Kipi atrament, a rapy ukochane są dla nas koranem...
Skończę to jak Mahomet ranem, tematy same płyną wszechoceanem...
Skuma to Do 3% Amen! 3W Fokus...!
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Offline
Powstaliśmy w celu pokolorowania szarej rzeczywistości pozytywnym przekazem. Niestety stłamszone problemami społeczeństwo nie było gotowe na zmiany i z obawy przed świtem nowego dnia opowiedzieli się za stukniętymi klaunami. Ci za sprawą ich dopingu i wsparcia zdominowali mnie i mojego brata, lecz zgodnie z pewnym przysłowiem nie święćcie dnia przed zachodem słońca, albowiem dopóty gong nie rozbrzmiał po trzykroć wszystko może się wydarzyć. Wierząc w wyznawane zasady nie traciłem nadziei. Spokojnie czekałem na odpowiedni moment, a gdy ten nastał wyłoniłem się z cienia mniejszego roztrzepańca. Z uśmiechem na twarzy uniosłem swe ręce na wysokość jego pleców. Bez wahania opuściłem je w dół, w konsekwencji tego udało mi się wybić charakterystyczny rytm naszego hasła "New Day Rocks". Urażony tą czynnością rywal odwrócił się tak do mnie, że na ułamek sekundy nasze spojrzenia się spotkały. W jego oczach dostrzegłem złość oraz obawę przed nowym dniem, który miał nastać zaraz po potężnym kopnięciu wymierzonym w jego główkę (Roundhouse Kick). Enzo upadł bezwładnie na matę, a ja pozwoliłem sobie uklęknąć obok niego i wyszeptałem do niego takową kwestię: -wyciągnij z serca niepewność i pozwól by ta spadła jak deszcz. Oczyści swój umysł i daj sobie pomóc.
192/200
Offline
Jeśli kiedykolwiek zostałbym zapytany czy żałuje czegoś w swoim życiu, moja odpowiedź byłaby jednoznaczna - tak! Żałuję wielu spraw z przeszłości, których się wstydzę, ale gdybym mógł cofnąć czas, nigdy nie zrezygnowałbym z wcześniej podjętych działań, bo błędy które popełniłem sprawiły że sobą jestem, jestem jaki jestem, a tego bym nigdy nie zmienił. Stałem pośrodku ringu, jednym ruchem obróciłem się stając twarzą w twarz z oponentem, bezczynie oglądałem poczynania swego przeciwnika. Świt oświetlał mu drogę przed każdym kolejnym nowym dniem, pozytywnie nastawiony, dumnie kroczył przez trudy codziennego życia z uśmiechem na twarzy. Nigdy mu tego nie powiedziałem, lecz czułem do niego szacunek.
Eric, żadna sprawa nie jest przegrana, jeśli choć jeden głupiec o nią walczy, a nas jest dwóch! - wykrzyczał stojący w narożniku Colin. On doskonale wiedział jak pobudzić we mnie nadzieje, na to ze nie wszystko jeszcze jest przegrane. Wyciągnąłem ręce w stronę Kofiego, po czym powolnym krokiem zacząłem się do niego zbliżać. Ów panicz zrobił dokładnie to samo i po chwili obaj wirowaliśmy w tańcu, gdzie ważyły się losy tego spotkania. Byłem mniejszy ale i sprytniejszy niż mój rywal, dlatego musiałem to jakoś wykorzystać przeciwko niemu. Silnym wejściem z kolanka w brzuch zerwałem klincz i ustawiłem Kingstona w odpowiedniej pozycji by przygwoździć go do maty silnym Neckbreakerem.
Hasta La Vista! - krzyknąłem w stronę leżącego przeciwnika i spokojnie zrobiłem zmianę z moim tag team partnerem!
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Chris Jericho KP
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Piszę po nocach...
Czasem bez skreśleń jak Mozart...
Widzę to w oczach tubylców z okolicznych moczar...
Mówią mi "Nie odkładaj pióra, bo rap akurat potrzebuje tych, co przetną grubą sieć jak tarantula, bo...
"Dać Ci mikrofon to jak zlecić coś komuś..."
Zawsze miałem świętych ziomów- byli jak "Święci z Bostonu"!
Czasem pomogłem coś komuś innym razem ktoś pomógł...
I tak wdzięczność do zgonu trochę jak w GhostDog'u...
Są znowu...! Kipi atrament, a rapy ukochane są dla nas koranem...
Skończę to jak Mahomet ranem, tematy same płyną wszechoceanem...
Skuma to Do 3% Amen! 3W Fokus...!
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Offline
Gość
Poradek : post bardzo dobry. GImmick jest widoczny, widać że opanowałeś go do perfekcji. Treściowo również było w miarę dobrze. Cały post jak dla mnie na duży plus
Rafi: gimmickiem jesteś na podobnym poziomie jak poradek lecz według mnie treściowo jednak troszkę przeważyłeś. Bezbłędny post choć gimmick mógłby być bardziej opisany.
Wybór był na prawdę trudny dlatego też postanawiam wybrać post Rafiego. Post podobał mi się bardzo, poradek sprostał wyzwaniu jakim jest walka z rafim i nie zawiódł moich oczekiwań. Lecz dla mnie Rafi napisał lepiej i to Mav może kontynuować atak.
Mój Tag-Team Partner, przybijając ze mną piątkę, dokonał tym samym zmiany. Otarłem bolący po ostatnich ciosach policzek, po czym wszedłem do ringu z uśmiechem na ustach. Byłem gotów na drugą rundę, którą tym razem miałem zamiar wygrać. Podszedłem do leżącego na środku ringu oponenta, po czym zaaplikowałem mu precyzyjny Kneedrop wprost na twarz. Kofi zwinął się z bólu i krzyknął głośno - nowy dzień nie zawsze musiał być lepszy, prawda? Publiczność wspierała mnie dopingiem, ja zaś podniosłem rywala do pionu, po czym posłałem go na przeciwległe liny. Gdy adwersarz wracał w moim kierunku, dołożyłem mu Kitchen Sink! Brzuch rywala ucierpiał na tym najbardziej. Nie pozwoliłem czarnoskóremu wrestlerowi upaść na kolana - błyskawicznie chwyciłem go w pasie, po czym popchnąłem w stronę narożnika, gdzie bez chwili zawahania dołożyłem Corner Clothesline, który zaparł przeciwnikowi dech w piersiach.
Offline
Po ostatnim ciosie, zamroczony Kofi chwiał się na nogach, a ja odzyskałem już poprzedni wigor. Byłem gotów pokazać moją siłę - chwyciłem rywala w pasie, podniosłem go do góry, po czym rzuciłem na narożnik, wykonując w ten sposób Snake Eyes! Czarnoskóry wrestler złapał się za twarz i cofnął o kilka kroków, ale tam czekałem na niego - złapałem go, po czym przerzuciłem do tyłu za pomocą Back Suplexa! Publiczność wybuchła cheerem, a ja uśmiechnąłem się szeroko, po czym podniosłem wyczerpanego Kingstona i rzuciłem go w mój narożnik, a następnie wziąłem rozbieg i zaaplikowałem Corner Clothesline (TECHNICS), po czym zmieniłem się z moim partnerem. Enzo po raz kolejny wkroczył do gry!
Offline
Gość
Enzo w akcji.