Wbijam prawilnym krokiem.

@UP
Nie płacz walcz....

POST pojawi się jutro od razu jak wrócę ze szkoły czyli około 16-17.

Ruckus stał w przeciwnym narożniku. Utrzymywaliśmy ze sobą kontakt wzrokowy. W swoich poprzednich walkach pokazał, że umie wygrać walkę po prostu niszcząc swojego przeciwnika. Jednak ja nie boję się jego bandany czy akrobacji. Tym razem Ruckus przekona się jak to jest być tym gorszym w ringu. Człowiek taki jak on nie da rady zdominować kogoś kto jest silniejszy od śmierci. A taką siłę mam ja. Jestem człowiekiem, który nie umrze, więc nie da się we mnie wzbudzić tej słabej emocji. Jestem pewny, że Ruckus wbrew pozorom często czuję strach. To nie jego wina. Jest zwykłym, słabym człowiekiem. Nagle usłyszałem dźwięk rozpoczynający walkę.
*GONG*
Ruszyliśmy na siebie nawzajem. Ja wykazałem się jednak większym rozsądkiem i wyprowadziłem Running Takedown Clothesline. Ruckus padł ogłuszony na matę, a ja wskoczyłem na narożnik wykonałem szybki gest do publiczności. Zeskoczyłem z narożnika i spojrzałem na Ruckusa. Afroamerykanin powoli już wstawał. Gdy był na kolanach zaskoczyłem go błyskawicznym Enziguri.
Jak już mówiłem, nie spodziewam się po nim jakiejś odpowiedzi. Nie ma ze mną szans. Następnym razem dwa razy się zastanowi zanim zgodzi się ze mną na walkę. Musi się przyzwyczaić, że nie ze wszystkimi  wrestlerami pójdzie mu tak łatwo jak z jego poprzednimi rywalami. Ruckus jest jeszcze młody i jescze nadejdzie jego pięć minut. Teraz jest czas na mnie i na mój sukces. Widzowie WWE nie chcą mistrzów, w których jest strach. Oni chcą mistrza, który jest wolny od strachu oraz oczywiście silniejszego od śmierci. I dlatego od Ruckusa zacznę moją serię zwycięstw, dzięki której udowodnię władzy, że zasługuję na bycie na szczycie rosteru RAW.
Gdy zwróciłem moją uwagę na Ruckusie leżał on zamroczony na plecach. Wyniosłem go i wykonałem Running Powerbomb. Nie miałem zamiaru dać mu jednak odpoczynku. Gdy ruszyłem w jego kierunku próbował uciec z ringu, lecz złapałem go na apronie. Podniosłem go i wykonałem Suplex into the Ring.
-Jesteś tchórzem-krzyknąłem do niego.
Podniosłem go i wyprowadziłem Ricochet. Cofnąłem się do narożnika.
Zawiodłem się na nim. Myślałem, że jest odważniejszy. Ale okazało się, że jest zwykłym tchórzem. Może ta lekcja wbiła mu coś do głowy. Ten ból, który Ruckus doświadczył podczas tego pojedynku mi dał moją siłę. Czas to kończyć. Podniosłem go i wykończyłem za pomocą Twist of Fate. Następnie przeszedłem do pinu.
1...
2...