Przeklinam moją naturę! Chociaż z drugiej strony dobrze być mną. W tej sytuacji jednak zawiniłem. Mimo udanego początku walki, moja nonszalancja doprowadziła do sytuacji, w której Harperowi udało się odwrócić bieg historii i przejąć kontrolę w ringu. Wciąż jednak wiedziałem, że zwycięstwo jest moje. Czy ten wariat uwierzył w to, że może mnie pokonać? Nie doczekanie! Mimo niewygodnej sytuacji w której się znajdowałem, zachowałem spokój. Zarówno na mnie, jak i na mojego oponenta publika reagowała z morderczą wręcz nienawiścią. Ciekawe, zważywszy na to, że zazwyczaj mają oni swojego faworyta. Widocznie tym razem postanowili nieco zmienić sytuację. Na moje szczęście ich doping, a właściwie jego przeciwieństwo dodawało mi skrzydeł. Znów poczułem adrenalinę płynącą w moich żyłach, siła wróciła w me ciało. Czas stłamsić rewolucję brodacza. Wykorzystując moje umiejętności, szybko uniosłem w górę obie nogi, po czym szybko wybiłem się z maty, lądując na stopach. Mój manewr spotkał się o dziwo z aprobatą ludu, natomiast moja pozycja zmieniła się diametralnie i teraz to ja górowałem nad Harperem. Teraz pokażę dlaczego to ja jestem mistrzem!

Rywal nie spodziewał się, że uda mi się tak szybko zareagować na jego ataki, dzięki czemu był teraz na straconej pozycji. Można powiedzieć, że miałem go wystawionego jak na talerzu i wystarczyło tylko to wykorzystać. To postanowiłem zrobić. Wybiłem się szybko w górę, wykonałem obrót w powietrzu i piętą trafiłem jego głowę. Spinning Heel Kick! Harper padł natychmiastowo na matę, co było podkreśleniem mojej dominacji. Znajdował się on niedaleko lin, co było idealną sytuacją dla mnie. Pędem udałem się w stronę lin, po czym wskoczyłem na drugą z nich i wybiłem się w powietrze, a następnie po obrocie padłem na ciało Luke'a (Springboard Moonsault). Natychmiastowo chwyciłem jego nogę, przypinając go do maty. Teraz wystarczyło tylko czekać na uderzenia sędziego.

Nie byłem zaskoczony faktem, iż mecz wciąż trwa. W końcu moja ofensywa nie była najmocniejsza, ale to nie zmienia niczego. Pora zakończyć tę walkę. Stałem za plecami Harpera, czekając aż ten podniesie się z maty po ostatnich atakach. Czułem, że koniec się zbliża. Kolejne nazwisko dodane do mojej listy. Tak jak zapowiadałem, Luke nie jest dla mnie żadnym zagrożeniem. Widząc, że jest on już praktycznie na nogach, pędem udałem się w stronę lin, po czym odbiłem się od nich i niczym bumerang wróciłem w stronę odwróconego tyłem oponenta. Stał on już prosto, jednak pochylał się do przodu, jakby miał wymiotować. Takiej sytuacji nie mogłem zmarnować. Wybiłem się wysoko w górę, używając jego pleców do osiągnięcia dalszej odległości. Udało mi się przeskoczyć nad jego głową i w tym momencie wyciągnąłem rękę, chwytając go za włosy i ciągnąc za sobą na matę (Kotaro Krusher). Niemiły upadek zwiastował nadejście końca. Harper obrócił się po chwili na plecy, będąc w stanie błogiej nieświadomości. To była fenomenalna sytuacja. Zmęczony, ale zdeterminowany skierowałem me kroki w stronę narożnika, na który ślamazarnie się wdrapałem. Stojąc na górnej linie spojrzałem na ledwo przytomnego Luke'a. To musi być koniec. Skoczyłem przed siebie, wykonując w powietrzu obrót, po którym wylądowałem na brzuchu Harpera. Golden Shower! Szybko przypiąłem rywala, czując zwycięstwo w powietrzu.

Zdenerwowany podniosłem się, spoglądając na leżącego oponenta. Ogromna wściekłość opanowała moje ciało. Tak nie może być! To już powinien być koniec tego pojedynku. Ciężko oddychając podszedłem do leżącego niemalże na środku ringu Harpera i chwyciłem jego nogę, po czym zablokowałem ją, zapinając Ankle Lock! Dodatkowo swoimi nogami zablokowałem drugą z jego dolnych kończyn, tym samym nie pozwalając mu się podnieść. Teraz to już będzie koniec!

Edit: Zły kolor xd

Ostatnio edytowany przez Nekro (2015-03-24 16:05:24)

Moment nie uwagi i znowu znajduję się na macie! Tym razem Kenny postanowił zapiąć submission, z którego musiałem się wydostać, aby móc nadal powalczyć o pas. Znajdowałem się w dość nieciekawej pozycji, do tego Omega stopą docisnął moja drugą nogę, przez co miałem trudność z poruszaniem. Po chwili męczarni dostrzegłem, że obok mojej nogi znajduję się gira oponenta. Pomyślałem czemu nie? Złapałem dłonią jego nogę, po czym maksymalnie wygiąłem swoje ciało w swej ręki. Będąc w tejże pozycji, drugą ręką trzasnąłem z całej siły w miejsce zgięcia jego kolana. To lekko osłabiło go, jednak nie odpuszczał! Wściekłem się i objąłem obydwiema rękoma jego udo, po czym uniosłem ją, powodując iż rywal puścił dźwignia, a ja obaliłem go na twarz!

Ahh! Znowu dałem się ograć, jak to możliwe?! Byłem w dramatycznej sytuacji, jednakże mogłem coś zrobić. Zauważyłem, że moje dłonie znajdują się niedaleko stóp oponenta. Obiema rękoma chwyciłem, za kostki Kennego. Z impetem pociągnąłem ręce w stronę swojej twarzy to spowodowało, iż Omega momentalnie uderzył plecami o matę. Udało się, nie było to zbyt wymagające.. Rywal puścił moją nogę, a ja powstałem aby rozpocząć ofensywę.

To jeżeli pozostała mi ostatnia szansa, ja poproszę o link do dźwigni. Może oglądałem nie te filmiki co trzeba.